200 tysięcy i… pod most!

Marian Dziewiątka z Ciążenia samotnie opiekuje się niepełnosprawnym synem, który 13 lat temu uległ wypadkowi samochodowemu. Od tego czasu nie chodzi, nie mówi, nie ma kontaktu z otoczeniem. Stało się tak w wyniku niedotlenienia mózgu. Rozpadło się jego małżeństwo, a była żona wyzbyła się praw opiekuńczych nad synem Przemysławem. Teraz jednak usilnie walczy o podział majątku. Rodzinie grozi eksmisja. Pan Marian postanowił opowiedzieć nam o swoim dramacie życiowym.
Na początku wszystko toczyło się normalnie. – Po ślubie kupiliśmy dom, wspólnie wychowaliśmy trzech synów. W 2002 roku Przemek miał wypadek samochodowy. Wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Myślę, że podczas akcji ratunkowej, popełniono błąd. Nie podano rannemu tlenu w karetce pogotowia, a skutki tego okazały się tragiczne. Kilka lat później żona poszukała sobie kogoś innego i odeszła od nas. Wniosłem wtedy sprawę rozwodową. Żona przyznała się, że to z jej winy. Uzgodniliśmy wówczas, że nie będę domagał się alimentów z jej strony na wychowywanie niepełnosprawnego syna, w zamian za nieroszczenie pretensji związanych z podziałem majątku – opowiada nam mieszkaniec Ciążenia.
200 tysięcy do zapłaty
Koleje losu potoczyły się zupełnie inaczej, niż według wcześniejszych ustaleń. Żona pana Mariana…
Więcej we wtorkowym (27.10) wydaniu „Gazety Słupeckiej”.