9-letnia dziewczynka widziała śmierć taty
W poniedziałkowe południe (9.07) w Jeziorze Powidzkim przy plaży gminnej w Giewartowie utonął 36-letni Dawid, doświadczony płetwonurek z Poznania. Godzinne prowadzenie resuscytacji nie przywróciło mężczyźnie funkcji życiowych.
Upalne dni zachęcały do korzystania z kąpielisk. Plaże wypełniły się po brzegi. Urokliwe Jezioro Powidzkie przyciąga także płetwonurków. W feralny poniedziałek (9 lipca) ok. godz. 12.00 dwóch mężczyzn, w pełnym ekwipunku zeszło pod wodę, aby podziwiać uroki podwodnej przyrody. Niestety po kilkunastu minutach jeden z nich stracił kolegę z zasięgu wzroku. Zaczął go szukać. Bezskutecznie.
Wiedząc jak cenny jest czas, poprosił o pomoc innych płetwonurków stacjonujących na plaży obok i zaalarmował służby medyczne. Ciało 36-letniego Dawida zostało odnalezione. Ponieważ nie dawał oznak życia, podjęto akcję reanimacyjną, która trwała ponad godzinę. Na pomoc wezwano lotnicze pogotowie ratunkowe.
Niestety wysiłki ratowników okazały się bezskuteczne. Lekarz stwierdził zgon. Ciało zostało zabezpieczone celem przeprowadzenia sekcji zwłok. Na miejsce zdarzenia wezwano psychologa. Nie wiadomo co było przyczyną utonięcia. O braku doświadczenia raczej nie może być mowy, gdyż śp. Dawid posiadał 3. stopień kwalifikacji. Szczegóły zdarzenia wyjaśnia słupecka policja pod nadzorem prokuratury.
Ta straszna tragedia rozegrała się na oczach dziesiątek wypoczywających plażowiczów. Na domiar złego, wśród tłumu była również 9-letnia Oliwka, córka śp. Dawida. Dla małej dziewczynki to ogromny szok. Traumatyczne przeżycie, z którym będzie musiała się jakoś uporać. Z pewnością nie będzie to łatwe, ale miejmy nadzieję, że wsparcie mamy Małgorzaty i najbliższej rodziny, pomoże jej przetrwać najtrudniejsze momenty.