Oskarżeni o pobicie znów stanęli przed sądem

9 grudnia, 2009

Kto w Skorzęcinie pobił Filipa B.?
W ubiegłym roku na terenie Skorzęcina doszło do pobicia Filipa B. ze Słupcy. Oskarżonymi o pobicie są dwaj mieszkańcy Słupcy: dobrze znany słupeckiej policji Sławomir C., oraz Filip M. Czy to oni dotkliwie pobili Filipa B.? Sąd próbuje ustalić przebieg bójki w Skorzęcinie.

BÓJKA PRZED KLUBEM
2 sierpnia do Skorzęcina wybrała się grupa przyjaciół ze Słupcy: Tomasz K., Sebastian Z., Janusz F., David T., Karol W., oraz Filip B. Po spożyciu pewnej ilości alkoholu mężczyźni postanowili wyruszyć na dyskotekę do klubu Best.. Gdy dotarli na miejsce wszyscy weszli do środka, gdzie sala była pełna młodzieży. Jak mówił Filip B. podczas przesłuchania w sądzie: „Bawiliśmy się całą noc osobno. Późno po północy wyszedłem przed dyskotekę. Przed wejściem przy barierce stałem z trójką osób. Jedną z nich był mój kolega, z którym przyjechałem, dwójka pozostałych to jego znajomi.

Około 3:30 podszedł do mnie Bartosz B. i powiedział mi, że Filip M. i Sławomir C. chcą ze mną rozmawiać. Poznaliśmy się zarówno z jednym jak i z drugim oskarżonym, dlatego podszedłem sam, bez zastanowienia spytałem o co chodzi.” Wtedy doszło do niespodziewanego ataku na słupczanina. Jak mówił: „Po odwróceniu głowy w stronę dyskoteki poczułem uderzenie od strony Filipa M. Przewróciłem się. Na ziemi czułem kolejne uderzenia, ale nie widziałem ile osób mnie bije.”

RATOWALI CZY ODCIĄGALI?
Sprzeczne są zeznania świadków w sprawie tego, co zdarzyło się po pobiciu. Według pokrzywdzonego Filipa B., stracił on przytomność i pamięta tylko kilka slajdów z dalszego przebiegu sytuacji. Z zeznań przyjaciół pobitego słupczanina wynika, że po zdarzeniu pomogli oni Filipowi B. i wyciągnęli go z miejsca pobicia, mimo przeciwności jakie stwarzały im osoby stojące wokół pobitego. Z tym przebiegiem sytuacji jednak nie zgadza się świadek zdarzenia, który w dniu pobicia był kierowcą oskarżonego Filipa M.

Jak mówił podczas piątkowej rozprawy Karol P.: „Byłem w ten wieczór pod dyskoteką ponieważ kolega Filip M. prosił mnie, żebym go podwiózł do Skorzęcina. Jego samochodem podjechałem z boku sali. Ja nie wchodziłem do dyskoteki, poszedłem się najeść. Wróciłem pod salę, wtedy był tłum. Było tam może więcej ludzi niż wcześniej. Był tam Filip B., który już stał i pytał się kto go pobił, co się stało. Koledzy, z którymi był, David T., i Tomasz K., próbowali go zabrać do samochodu, żeby jechać. Jak widziałem Filipa B., to pytał kto go pobił. Jego koledzy zabierali go do samochodu, a on się cofał i ciągle pytał kto go pobił.”

PIJANY ZA KÓŁKIEM
Oprócz zarzutu o pobicie Filipa B., Sławomir C. oskarżony jest o kierowanie samochodem osobowym marki vw pod wpływem alkoholu, oraz znieważenie policjantów na służbie. W lutym tego roku w oberży „Zapiecek” Dagna T. postanowiła wyprawić w gronie najbliższych przyjaciół swoje osiemnaste urodziny. Jak mówiła na przesłuchaniu: „Zaproponowałam, żebyśmy coś wypili. Ja, Mateusz K. i Paulina W. piliśmy wódkę, Sławek piwo z 50 mililitrów wódki. Potem pojechaliśmy na Orlen, jak wracaliśmy złapała nas policja. Sławka wzięli do radiowozu.”

O czynnościach przeprowadzonego zatrzymania kierowcy opowiedział w sądzie policjant, który brał udział w tym zdarzeniu. „Było to w lutym tego roku. Pełniłem służbę, zauważyłem jadący samochód VW golf bez włączonych świateł. Zatrzymaliśmy go do kontroli drogowej, kierowcą był Sławomir C. Kierujący na początku nie chciał się oddać badaniom na zawartość alkoholu. Wezwaliśmy drugi patrol i umieściliśmy go w radiowozie marki fiat albea. Przed umieszczeniem w radiowozie Sławomir C. zrobił się agresywny. Nie chciał się przebadać. Kierował w stosunku do mnie słowa obelżywe i wulgarne. Gdy poddał się badaniu okazało się, że jest nietrzeźwy, coś około 1 promila. W szpitalu również kierował w stosunku do mnie słowa obelżywe. Groził, że mnie zabije, że mnie dopadnie i załatwi za parę dni. Zdarzenie rozpoczęło się około godz. 1:15.” – mówił funkcjonariusz policji Tomasz K.

Agresywne zachowanie Sławomira C. potwierdziła pielęgniarka, która po dowiezieniu mężczyzny na pobranie krwi do szpitala wykonywała swoje powinności. Jak mówiła Dorota J.: „Przywieziono pana C. na pobranie krwi, w trakcie poprosiłam o dokument, gdyż muszę wszystko spisywać. Pan C. podszedł do mnie, zabrał dokument z biurka używając bardzo wulgarnych słów. Dokumentem było prawo jazdy. Nie pozwalał się zbadać lekarzowi. Sławomir C. używał słów wulgarnych w stosunku do wszystkich. Do mnie użył, że g… mnie jego dokumenty obchodzą. Groził wszystkim.”

W SĄDZIE
Akt oskarżenia przeciwko Filipowi M., oraz Sławomirowi C. trafił do sądu 30 marca. Za udział w pobiciu i narażenie człowieka na utratę życia mężczyźni mogą zostać skazani na 3 lata pozbawienia wolności. Sławomir C., przyznał się jedynie do kierowania samochodem pod wpływem alkoholu. Nie zgadza się jednak z pozostałymi zarzutami. Obaj oskarżeni skorzystali z prawa odmówienia składania zeznań przed sądem. Sławomir C. odpowiadał jedynie na pytania swojego obrońcy. Kilku świadków zdarzeń z udziałem Filipa B., Filipa M, oraz Sławomira C. nie zostało jeszcze przesłuchanych. Kolejna rozprawa odbędzie się dopiero w przyszłym roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *