Nie ma kary za śmierć trzech osób

9 października, 2014

MaślankaNowa opinia biegłych zaważyła na wyroku poznańskiego sądu w sprawie śmierci Karoliny Maślanki i jej nienarodzonych bliźniaków. Dwa lata temu sąd skazał prof. Krzysztofa Drewsa, ordynatora oddziału ginekologicznego, za narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Natomiast starszego lekarza dyżurnego Arkadiusza B. uznał za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci. Tym razem wyrok był zgoła inny.

Przypomnijmy, że chodzi o tragedię sprzed ośmiu już lat. Karolina Maślanka z Cienina Perze miała urodzić dwójkę bliźniaków. Niestety coś nie poszło zgodnie z planem – po walce o życie w słupeckim szpitalu i poznańskiej klinice ginekologicznej bliźnięta zmarły, a z nimi ich matka. Prokuratura długo zajmowała się wyjaśnianiem sprawy i jej zdaniem cała trójka miałaby szansę przeżyć, gdyby lekarze wykonali specjalistyczne badania USG i przeprowadzili cesarskie cięcie.

CHOROBA MŁODEJ MATKI
Ciąża Karoliny była od samego początku zagrożona przez jej rzadką chorobę – skazę krwotoczno-płytkową. Objawy takie jak wybroczyny na skórze i błonach śluzowych, powstawanie krwawych miejsc wokół nakłuć, krwawienia z dziąseł, nosa lub krwiomocz – to trudności, z którymi muszą borykać się chorzy na tę nieuleczalną chorobę. W rodzinie Karoliny Maślanki choroba doskwiera również bratu Karoliny i jej siostrze. O chorobie rodzina wiedziała od dawna. Była to również jedna z pierwszych informacji przekazanych lekarzom w słupeckim szpitalu. Według Wandy Maślanki to właśnie przez tę chorobę słupecki szpital poprosił o pomoc klinikę z Poznania:

„Nie oddaliśmy córki do szpitala z jakąś błahą chorobą jak kaszel czy katar. Oddaliśmy ją z czymś konkretnym, z czym lekarze słupeccy bali się cokolwiek robić, dlatego poproszono o pomoc klinikę z Poznania. Tam jednak córkę położyli, i mimo, że wyniki badań wskazywały, że płytki krwi zanikają, lekarze długo nie podejmowali decyzji o cesarskim cięciu. Nie możemy powiedzieć, że na sto procent można było uratować i córkę i dzieci, ale jest duże prawdopodobieństwo, że tak mogło się stać” – mówiła mama zmarłej Karoliny gdy akt oskarżenia przeciwko lekarzom trafił do sądu.

DRAMAT W SZPITALU
W sobotę 25 listopada 2006 roku Karolina Maślanka zaczęła odczuwać bóle kręgosłupa…

Więcej we wtorkowym (7.10) wydaniu „Gazety Słupeckiej”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *