Być może zabrzmi to banalnie, ale muzykę kocham…

23 marca, 2016

Wielokrotnie już na łamach naszego tygodnika prezentowaliśmy osoby, o których bez wątpienia można powiedzieć, że są ,,ludźmi z pasją”. Z pewnością mianem takim można określić również naszego kolejnego bohatera- Łukasza Rogalskiego. Jego wielką miłością jest muzyka, a sposób w jaki o niej mówi świadczy o tym, że jest ona nie tylko jego hobby, lecz czymś o wiele ważniejszym… Zespół młodzieżowy, chór, orkiestra wszędzie tam pojawia się jego nazwisko. Łukasz Rogalski to 21-letni mieszkaniec Giewartowa (gm. Ostrowite).

Ukończył słupeckie Liceum Ogólnokształcące im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, a obecnie studiuje bezpieczeństwo wewnętrzne w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koninie. Jego wielką pasją jest muzyka i choć nie wybrał kierunku studiów z nią związanego, to mimo wszystko cały czas jest ona obecna w jego życiu. Nasz bohater mimo wielu obowiązków związanych z nauką znajduje jeszcze czas na rozwijanie swoich zainteresowań i jest min. słuchaczem Studium Muzyki Kościelnej Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Czym dla niego jest muzyka?

,,Być może zabrzmi to banalnie, ale kocham muzykę. Jest ona rodzajem języka, którym można wyrazić siebie, swoje emocje z siłą niekiedy większą, niż inne dziedziny sztuki. I tak samo jak miłuję muzykę, to bardzo lubię ciszę, która w muzyce jest również bardzo ważna. Muzyką można stworzyć własny świat w wyobraźni. Często lubię porównywać życie do muzyki, zwłaszcza muzyki jazzowej. Są partie, które trzeba zagrać nuta w nutę, ale są również partię, które pozostawiają dużą swobodę interpretacji. Czasami trzeba także improwizować, ale i tu należy znać temat utworu, zorganizować melodię i rytm w czasie, balansować między dźwiękiem a ciszą, umieć współdziałać z zespołem oraz słuchaczami. Dlatego muzyka jest taka piękna” – odpowiada Łukasz Rogalski.

Jak sam przyznaje, nie potrafi jasno określić kiedy poczuł, że muzyka jest czymś, czym chciałby się w życiu zajmować.

,,Interesuję się nią już od najmłodszych lat, można powiedzieć, że od momentu, w którym rozwinęła się u mnie percepcja słuchowa, to muzyka stała się nieodłącznym elementem w moim życiu. Jako dziecko jednak nie myślałem, by zacząć naukę na jakimkolwiek instrumencie. Zaraził mnie tym mój tata, który od czasu do czasu grał na gitarze, jednak dopiero po ukończeniu szkoły muzycznej poczułem, że pragnę studiować muzykę. Ważnym też momentem w moim życiu, który zapamiętam jest zetknięcie się na wymianie polsko- niemieckiej z muzyką Esbjörn Svensson’a. Od tego czasu moim zamiłowaniem jest jazz. Każdy także muzyk, z którym miałem przyjemność współpracować, był dla mnie inspiracją” – wyjaśnia Łukasz Rogalski.

Ta konkretna dziedzina sztuki jest czymś bardzo ważnym w życiu naszego bohatera i jak przystało na prawdziwą pasję, poświęca jej bardzo wiele czasu. Ile?

,,Ciężko powiedzieć. Tydzień niestety ma tylko 7 dni, ale za to każdy dzień jest inny. Gdy jadę samochodem lubię czegoś posłuchać. Gdy jestem w domu zazwyczaj w tle coś leci. Poświęcam też czas na ćwiczenie na instrumentach. Poza grą zgłębiam również teoretyczne aspekty muzyki. Słucham różnych gatunków muzycznych. Moim ulubionym jest muzyka big bandowa. Sam także tworzę własne próbki kompozytorskie i aranżerskie. Cały czas poszukuję inspiracji do nowych działań” – opowiada Łukasz. Nasz bohater to

Nasz bohater to przysłowiowy człowiek orkiestra, gra na klarnecie, saksofonie, instrumentach klawiszowych i na gitarze. Naukę gry na instrumencie rozpoczął właśnie od tej ostatniej w szkole muzycznej ,,Yamaha”. Nieco później przyszła pora na przygodę z klarnetem w Zespole Szkół Muzycznych im. Apolinarego Szeluty w Słupcy, gdzie otrzymał również podstawy gry na fortepianie. ,,Po ukończeniu szkoły muzycznej doskonalę się sam. Staram się poszerzać techniczne możliwości wykonywania muzyki. Dodatkowo uczęszczam do Studium Muzyki Kościelnej Archidiecezji Gnieźnieńskiej, gdzie zapoznaję się z grą na organach” – dodaje Łukasz Rogalski.

Mimo młodego wieku, na swoim koncie ma już sporą listę muzycznych przedsięwzięć. Jako nastolatek był członkiem znanego w okolicy zespołu młodzieżowego ADHD.

,,Z zespołem ADHD koncertowaliśmy, gdy jeszcze chodziłem do gimnazjum. Wszystko zaczęło się od tego, że razem kolegami założyliśmy w pierwszej klasie zespół, który wtedy nazwaliśmy „Koty”. Później nastąpiło kilka zmian i tak powstał zespół ADHD. Zagraliśmy kilka koncertów, które na długo zapamiętam. Wtedy też pierwszy raz mogłem zobaczyć jak wygląda praca w studiu, gdy nagrywaliśmy płytę. Niestety, gdy rozeszliśmy się do różnych szkół średnich to również nasze drogi się rozeszły. Miło jednak wspominam ten czas, bo były to moje pierwsze kroki jeżeli chodzi o grę zespołową” – wspomina nasz bohater. Po wygaszeniu zespołu los pokierował go w stronę… orkiestry dętej. Łukasz jest członkiem Orkiestry Dętej OSP w Słupcy.

,,Nigdy nie myślałem, żeby wstąpić do orkiestry, ale za namową nauczyciela gry na klarnecie postanowiłem spróbować. Na swoją pierwszą próbę udałem się w marcu 2012r. I tak od próby do próby zaaklimatyzowałem się w tym środowisku. Orkiestra jak większość zespołów to rodzaj grupy (można powiedzieć rodziny), którą łączy wspólna pasja – muzyka. Stykają się tu różne osobowości, różne charaktery, ale gdy siadamy i gramy wszyscy razem stanowimy jedno” – wyjaśnia. Spotkać można go także na próbach słupeckiego chóru Kanon.

,,Podobnie jak z orkiestrą nie myślałem o chórze. Ktoś mądry powiedział, że w życiu warto spróbować wszystkiego, a że bardzo lubię eksperymentować, to postanowiłem spróbować swoich sił. Na razie mam niewielki staż, bo śpiewam dopiero rok” – opowiada Łukasz.

Nasz bohater ma ogromne szczęście, bo przyszedł na świat w rodzinie, która jego pasje wspiera i pomaga mu w realizacji marzeń – ,,pomagali mi, kiedy jeszcze chodziłem do szkoły muzycznej i teraz kiedy już sam obieram pewne ścieżki życiowe, wiem, że mogę liczyć na ich wsparcie. Zdaję sobie również sprawę, że czasami i dla nich bywa ciężko, ale mimo wszystko dają radę i wytrzymują ze mną” – żartuje Łukasz.

Słuchając go nie sposób nie zauważyć, że muzyka jest dla niego czymś więcej niż hobby i sposobem na spędzenie wolnego czasu. Jest czymś co daje mu wiele satysfakcji i możliwość wyrażenia siebie. Widząc jego zapał i zaangażowanie z całą pewnością można przypuszczać, że o Łukaszu Rogalskim jeszcze usłyszymy. ,,Moim marzeniem jest związać muzykę z moją przyszłością, ale co do szczegółów niech to na razie pozostanie jeszcze tajemnicą…” – podsumowuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *