Znani po latach: Jan Herian

23 grudnia, 2009
Jan Herian
Jan Herian

Urodził się 8 sierpnia 1940 roku na Syberii, w miejscowości Pryskwangarz. Jego rodzicie posiadali dość zasobne gospodarstwo rolne. Zostali wywiezieni na Syberię 10 lutego 1940 roku z województwa lwowskiego, a korzenie rodziny sięgają regionu krakowskiego. Na zesłaniu jego ojciec zarabiał na przetrwania przewożąc drzewa, często przy mrozie dochodzącym do minus 50 stopni Celsjusza.

Matka pracowała w sowchozie – państwowym przedsiębiorstwie rolnym. W czasie pracy państwo Herianowie zostawiali swoje dzieci w jasełkach, odpowiedniku polskiego przedszkola. Po sześciu latach męczarni rodzice Jana Heriana otrzymali od państwa poniemieckie gospodarstwo w Stanisławowie. Początkowe warunki nie były jednak zbyt dobre, ponieważ gospodarstwo było w fatalnym stanie.

Po jakimś czasie Jan rozpoczął edukację w Szkole Podstawowej w Szetlewku. Od dziecka marzyła mu się gra na jakimś instrumencie, lecz jego nauczyciel stwierdził, że kompletnie nie posiada słuchu muzycznego. Tym sposobem dopiero w wieku 18 lat zaczął grać na akordeonie. Jego pierwszym muzycznym nauczycielem był organista kościelny z Zagórowa, który stwierdził, że jego uczeń ma duży talent muzyczny i szybko nauczy się grać.

W drodze na poligon – rok 1961 (z akordeonem)
W drodze na poligon – rok 1961 (z akordeonem)

W wieku 20 lat został wcielony do 33 Batalionu Łączności ludowego Wojska Polskiego w Szczecinie. Po dwóch latach służby wrócił do domu i od razu zawiązał zespół muzyczny z zagórowskimi grajkami. Zespół tworzyły cztery osoby i jak wspomina Jan Herian – życie było wesołe. Pracował w Spółdzielni Wielobranżowej w Zagórowie jako ślusarz maszynowy, a z czasem otrzymywał awanse zawodowe na brygadiera, a później kontrolera.

Wraz z żoną Elżbietą prowadził również małe gospodarstwo rolne. Ma piątkę dzieci – Pawła, Małgorzatę, Renatę, Romana, oraz Alicję. Od wielu lat mieszka w Drzewcach. W 1980 roku z powodu natłoku obowiązków rzucił granie na zabawach i weselach. Już wtedy jednak miał swoich uczniów, których szkolił z wielką pasją. Jednym z nich był pochodzący ze Słupcy Marek Podemski, który w późniejszych latach ukończył wyższe studia muzyczne i obecnie jest organistą i nauczycielem w Warszawie.

W 1991 przeszedł na emeryturę. Starał się o rentę chorobową. W niedługim czasie po przejściu na emeryturę powstał Związek Sybiraków, który pomaga wszystkim osobom zesłanym na wschód. Koniński oddział tego związku zarejestrował do roku 1999 prawie 250 osób uznanych za represjonowane. Związkowcy otrzymali od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego krzyż zesłańców Sybiru, wyraz narodowej pamięci o obywatelach polskich deportowanych w latach 1939 – 1956 na Syberię.

Mają oni również wiele przywilejów, ułatwiających życie. Obecnie dorabia w Domu Kultury w Zagórowie, jako instruktor muzyczny. Od marca 1993 prowadzi różne zespoły akordeonistów na terenie gminy Zagórów. Aktualnie prowadzi sekcję muzyczną w Kopojnie. Rekreacyjnie muzykuje w duecie z dyrektorem MGOKu w Zagórowie – Stanisławem Przydrygą, grającym na skrzypcach. Od 1958 roku nie rozstaje się z akordeonem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *