Tragedia miejscowych Żydów

20 lutego, 2010
W tym budynku mieściło się getto dla Żydów. Chuligani nie muszą o tym przypominać farbą...
W tym budynku mieściło się getto dla Żydów. Chuligani nie muszą o tym przypominać farbą...

Historyczne odkrycie!
Zdaniem miejscowego miłośnika historii, regionalisty Jarosława Buziaka, Zagórów jest pierwszym miastem w Polsce, w którym rozpoczęła się dyskryminacja Żydów, a później utworzono tu getto przejściowe. Jeśli dokumenty zebrane przez mieszkańca Zagórowa będą wiarygodne, być może sprawą zainteresują się historycy i badacze czasów okupacji.

Dzieje zagórowskich Żydów i Niemców są ważną częścią historii miasta. Wojska hitlerowskie wkroczyły tu 20 września 1939 roku, bez żadnego huku, czy wystrzału. Zabrano się za Żydów. Jak podają źródła, już 7 listopada 1939 roku, wydany został zakaz zawierania przez Żydów małżeństw z Niemcami i Polakami, a 14 listopada wprowadzono obowiązkowe oznakowanie Żydów.

Od tego czasu nosili na przedramieniu żółtą opaskę szerokości 10 cm. Dwa tygodnie później opublikowano nakaz przyszywania do odzieży wierzchniej gwiazdy Dawida. Dla żydowskiego Narodu nastały ciężkie czasy. Do Zagórowa i najbliższych wiosek spędzono kilka tysięcy Żydów z sąsiednich miast – ze Słupcy, Kleczewa, Pyzdr i innych miejscowości.

Zdaniem Jarosława Buziaka była to pierwsza taka akcja w całej Polsce. Dopiero później w innych miejscach zaczęto organizować getta a następnie obozy koncentracyjne. Żydów lokowano po kilka rodzin w ciasnych mieszkaniach, w rozwalających się ruderach. Dla młodszych i zdrowych wynajdywali Niemcy ciężkie prace, nieraz zupełnie bezużyteczne.

Kazano im na przykład zbierać po polach kamienie, układać je w sterty na targowiskach, potem te sterty przenosić z jednego miejsca placu na drugi. Kobiety, dzieci i starców zapędzono do pielenia bruku, a zimą do odgarniania śniegu. Zmuszano Żydów do pracy w każdą sobotę, a wiadomo za jak wielki grzech poczytywali sobie ortodoksyjni, pobożni wyznawcy religii mojżeszowej pracę w szabas, w dni świąteczne. Nie wolno było Żydom prowadzić własnych sklepów i handlować. Żyd mógł być tylko robotnikiem i pracować jedynie dla Niemców.

Polacy – zagórowianie starali się przyjść Żydom z pomocą w tej tragicznej dla nich sytuacji. Dawali im u siebie drobne zajęcia a za to płacili i nakarmili. W 1940 roku rozpoczęto organizację getta w Zagórowie. Głównym punktem był Dom Ludowy (dziś Twój Market). Synagoga została zburzona i rozebrana. Łącznie w getcie zgromadzono 2 500 tysiąca Żydów z Zagórowa, Słupcy, Goliny, Kleczewa, Skulska i innych miast.

Po napaści na Związek Radziecki, 22 czerwca 1941 roku rozpoczęła się operacja ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Głównym miejscem zagłady 200 tysięcy Żydów w Wielkopolsce był Chełm nad Nerem. Likwidacja zagórowskiego getta została potraktowana jako poligon doświadczalny, służący testowaniu technik masowego unicestwiana ludzi. Można zatem przypuszczać, że mordy żydowskiego narodu rozpoczęto właśnie na ziemi zagórowskiej. Takiego zdania jest Jarosław Buziak.

Żydów wywożono do lasów pod Kazimierzem Biskupim. Bez względu na to, jaką metodą likwidowano ludzi, wszyscy ginęli w straszliwych męczarniach. Metoda gazowania została już zastosowana w Zagórowie, po wprowadzeniu ludzi do czarnych karetek pogotowia. W zagórowskim getcie zostawały ubrania, kosztowności i wszelkie pamiątki po tym narodzie. Dziś to miejsce nie przypomina choćby trochę czarnych wydarzeń sprzed 70 lat.

Jest jednak inicjatywa fundacji zagórowian „Pro memoria”, aby ufundować w pobliżu dawnego Domu Ludowego pamiątkową tablicę, symbolizującą tamte wydarzenia. Warto pomyśleć także o stworzeniu publikacji na temat zagórowskich Żydów. Byłoby to życzenie wielkiego badacza tej historii, śp. Bogdana Grzonkowskiego. Jakże ciekawy byłby film fabularny, przedstawiający życie i tragedię żydowskiego narodu w Zagórowie.

Miasteczko nie zatraciło uroku uliczek, które przetrwały do naszych czasów. Plan filmowy byłby idealny. To tylko pomysł, ale wszystko jest do zrealizowania.

  1. Dlaczego nie ma ani slowa o zastrzelonych Zydach w lesi na Kircholu(nie wiem jak to sie pisze) za naszymi budynkami. Pamietam ze moj dziadek opowiadal jak Niemcy zmuszali ich do kopania dolow…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *