23.06. Dzień Ojca

23 czerwca, 2020

Pamiętam i czuję rękę mojego Taty, gdy prowadził mnie pierwszy raz do szkoły, na spacer i gdy zimowym wieczorem szliśmy w odwiedziny do dziadków. Szkoda, że tak krótko było mi dane z nim iść przez życie nie żyje już tak długo, ale wskazał mi drogę jak mam żyć. Ta jego miłość ma u mnie tak silną moc, że nieprzerwanie czuję ją. Jest dla mnie bardzo szczególna i często ogrzewam się, gdy jest mi źle. Pamiętam Wigilie gdy po kolacji Ojciec brał kolorowy opłatek, który był przeznaczony dla zwierząt, siano spod choinki, resztki chleba i zanosił dla zwierząt, które w oborze mówiły do niego ludzkim głosem. Po powrocie opowiadał nam, co które bydle do niego mówiło, a my z mamą udawaliśmy, że wierzymy. Do mego Taty pasuje urywek z pieśni Jana Kasprowicza. „Kochałem najlichsze źdźbło trawy i człeka co z losem się zmaga” Kochał ludzi, przyrodę a najbardziej swoich najbliższych. O mamie mówił, że ma czarodziejskie ręce, pod ich dotykiem piękniał dom i kwiaty w ogrodzie.

„Nie boje się gdy ciemno jest, Ojciec za rękę prowadzi mnie” (Arka Noego)

Znoszone ubrania stawały się jak nowe a najzwyklejsze potrawy nabierały wybornego smaku. Gdy trzeba było cały dobytek, serce i zdrowie poświęcił synowi, który potrzebował ogromnej pomocy. Szkoda, że nie doczekał czasów gdy nazwisko widnieje na pamiątkowej tablicy na Rynku i w LO. Zawsze czułam na sercu ciepło, gdy byłam na wywiadówce u córki i widziałam tam nazwisko brata. Pamiętam piękne Święta Wielkanocne, gdy całą rodziną bryczką jechaliśmy na Rezurekcje. W Wielkim tygodniu Ojciec chodził w pole i obserwował budzącą się z zimowego snu przyrodę. Sprawdzał oziminy, zastanawiał się czy będą potrzebowały nawozu, patrzył czy kiełkuje owies. Obcinał drzewa w sadzie, obserwował przelatujące klucze gęsi i żurawi. Teraz myślę, że mój Tato był z ostatnich przedstawicieli pokolenia rolników, którzy ziemie traktowali jak świętość a pracę na roli jako misję. Był mądrym, prawym, serdecznym człowiekiem myślę o nim często. Wspominajmy swoich ojców, którzy już odeszli i szanujmy, kochajmy tych, których mamy.

Maria Bentkowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *