Pierduśnik 9-2010

9 marca, 2010

Gazeta Słupecka nr 9/2010
Wracamy do sensacyjnych doniesień związanych z Krajem Kwitnącej Wiśni. Nasze doskonałe wykształcenie tj. ukończenie z wyróżnieniem prawie czterech klas podstawówki, pozwoliło w ostatnim numerze „Gazety” na próbę przyporządkowania wybitnego sadownictwa japońskiego do kraju, którego priorytetem są uprawy ryżu.

Pionierskie działania wywołały jednak, o dziwo sporo kontrowersji, które mogą dobitnie świadczyć o elementarnym braku przygotowania odbiorców (w tym wypadku niestety Was Drogich Czytelników) do percepcji naszego twórczego (ewentualnie „tfurczego”) myślenia. W związku z tym ewidentnym brakiem zrozumienia uprzejmie donosimy, że kilku redaktorów a nawet redaktorek postanowiło uroczyście popełnić sepuku poprzez próbę wbicia sobie w okolice jamy brzusznej noża kuchennego.

Niestety, już wkrótce okazało się, iż jakość skóry miejscowego środowiska dziennikarskiego jest, delikatnie mówiąc nie najlepsza i żadne ostrze noża nie było jej w stanie naciąć. Najlepszym wyjściem z tej sytuacji było więc zwołanie błyskawicznego wiecu i uroczyste wystąpienie z odczytem potępiającym imperialistyczną agresję (materiały do tego wystąpienia znaleźliśmy w redakcyjnym archiwum, które zawiera m.in., kilka tysięcy archiwalnych egzemplarzy ulubionego dawnego dziennika „Trybuna Ludu”).

Zainteresowanym podajemy kilka haseł, jakie padły podczas wiecu:

-Nigdy wam nie zapomnimy Pearl Harbor! -Samuraj nigdy nie będzie naszym burmistrzem! -Wasze wiśnie nawet się nie umywają do naszych jabłek! -Nigdy nie spojrzycie nam prosto w oczy!

Na zakończenie wypisaliśmy złotą czcionką na ścianie w redakcji doskonale znany cytat:

”Dziecko Chińczyk i dziecko Japończyk to się niczym od siebie nie różnią, tylko nazwą – Chińczyk i Japończyk. Chyba tylko jak Chińczyk jest chłopcem a Japończyk dziewczynką to się różnią – płcią. Ale to już tak jak u ludzi.”

Cytat powyższy jeszcze bardziej utwierdził nas w przekonaniu, że to właśnie my mieliśmy rację! A wszelkie próby podważenia prawdy naszych twierdzeń uważamy za podłe i nikczemne.

Na pohybel przeciwnikom! I na wszelki wypadek, jeszcze jeden cytat z klasyki:

”Prądem? Nas? Bohaterów? Prądem?!?”

•••

Włodarze nadwarciańskiej gminy Rzgów mają pełne ręce roboty. Nie dość, że trzeba realizować uchwałę budżetową, to jeszcze dochodzi rozpracowanie strategii wyborczej na 2010 rok. Pojawiają się coraz ciekawsze wiadomości dotyczące straży, a także propozycji niektórych decydentów.

Wyborcza walka już się rozpoczęła i trzeba ją prowadzić bezkrwawo. Dowiedzieliśmy się, że jest ktoś, kto myśli, jak zjednać swoich przeciwników do siebie i ostatnio kilku osobom zaproponował udział w ciekawej wycieczce. Może wieczorne spotkania integracyjne przyniosą wymierne korzyści wyborcze dla „wiecznie panujących”. Ciekawe, kto wybierze się z gminnym biurem podróży w nieznane…

•••

Tyle się mówi o parytetach w polityce, że aż pomyśleliśmy nad przeniesieniem tego pomysłu na nasz grunt. Potrzeba nam takich kryteriów przy zatrudnianiu ludzi. Nasi czytelnicy domagają się od lokalnych polityków nietypowych parytetów. Mianowicie chodzi o to, by chociaż połowa osób zatrudnionych w budżetówce nie miała legitymacji PSL-u

  1. .. .I dobrze myślą ,chociaż połowa bez legitymacji PSL a jeszcze lepiej,gdy będzie w radzie więcej kobiet!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *