Sklep z dopalaczami w Słupcy!

31 maja, 2010
Klienci sklepu to przeważnie młodzi ludzie
Klienci sklepu to przeważnie młodzi ludzie

Zagrożenia dla młodych mieszkańców
„To skandal, żeby taki sklep był w naszym mieście” – tak krótko komentują sprawę zbulwersowani mieszkańcy Słupcy. Niedawno przy ulicy Warszawskiej otwarto sklep z popularnymi w całej Polsce „dopalaczami”. Ani władze miasta, ani policja nie mogą nic z tym zrobić. Sklep prowadzony jest całkowicie legalnie.

O„dopalaczach”, czyli legalnych środkach narkotyzujących pisaliśmy już kilka miesięcy temu, gdy w internecie pojawiła się oferta dowozu dopalaczy na zamówienie telefoniczne. Sklep internetowy oferował wtedy szeroką gamę produktów pochodzenia roślinnego i chemicznego, których działanie jest zbliżone do działania twardych narkotyków takich jak amfetamina, marihuana czy kokaina. Wówczas dowiedzieliśmy się, że legalne narkotyki cieszą się największym powodzeniem w dni wolne od szkoły i od pracy, gdy w pobliskich klubach prowadzone są imprezy.

Oferta dowozu zresztą przewidywała dojazd do Słupcy, Lądku czy też innych miejscowości w których są dyskoteki. Interes kwitł jednak dość krótko. Obecnie strona internetowa sklepu przestała istnieć. Niedawno właściciel tego portalu wystawił na aukcji internetowej ofertę sprzedaży adresu.

Podsumowując – koniec interesu. Sprawa dopalaczy w Słupcy niestety nie ucichła. Około miesiąc temu na ulicy Warszawskiej powstał nowy sklep o tajemniczej nazwie „Magic Shop”. W witrynie sklepu naklejono wielki plakat z wizerunkiem Boba Marleya, jamajskiego muzyka, który był wielkim zwolennikiem palenia marihuany. Mimo, że sklep nie jest w centrum miasta, słupczanie szybko dowiedzieli się o jego istnieniu.

„To jest skandal, nie wiem kto pozwala na sprzedaż tych niby legalnych substancji. Dzieciaki tam chodzą, przecież mogą się uzależnić od tego. Żadne używki nie są dobre, ale to jest przecież zło wcielone. Kto w ogóle na to pozwala?” – mówią mieszkańcy Słupcy.

Okazuje się, że w naszym mieście każdy może założyć sklep z dopalaczami, które przez sprzedających nie są uważane za środki odurzające, lecz jako towar kolekcjonerski.

Jak dowiadujemy się w Urzędzie Miasta: „Właściciel nie musi być zarejestrowany w ewidencji działalności gospodarczej w Słupcy. Rejestruje się działalność gospodarczą według miejsca zamieszkania. W naszej ewidencji właściciela tego sklepu nie ma. Może być on nawet z drugiego końca Polski.”

Asortyment sklepu to kilka „zestawów kolekcjonerkich”
Asortyment sklepu to kilka „zestawów kolekcjonerkich”

Słupeckie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne zgłosiło problem nowego sklepu przy ulicy Warszawskiej do burmistrza Michała Pyrzyka. Burmistrz sprawę przekazał dalej do komendy powiatowej policji w Słupcy. Policja jednak nie może nic z tym zrobić, ponieważ sklep działa w pełni legalnie, a środki w nim sprzedawane nie są uznane za zabronione przez prawo.

Po kilku sygnałach od naszych czytelników postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda problem sklepu z „dopalaczami” w Słupcy. W miniony piątek kilka minut przed otwarciem przy sklepie stało już pięciu młodych chłopców, czekających na sprzedawcę, który pozwoli im wejść do środka. Gdy ekspedient przyszedł do pracy, do środka weszło tych dwóch z pięciu chłopaków, na oko uczniów którejś z pobliskich szkół średnich. Po dwóch minutach opuścili oni sklep. Z ciekawości zajrzeliśmy do „Magic Shopu”.

Młody sprzedawca chce pozostać anonimowy żeby nie wszyscy rozpoznawali go na ulicy. Jak mówi: „To co sprzedajemy to produkty kolekcjonerskie. Wisi informacja, że sprzedajemy tylko powyżej 18 lat, a produkty nie są dla spożycia przez ludzi. Ceny produktów są różne, od 14 do 80 złotych. Klienci są w różnym wieku, najczęściej są to jednak młodzi ludzie. Często jest tak, że przychodzi grupka młodych, jeden kupuje, a reszta stoi chyba na czatach przed sklepem. Była też sytuacja, że przed sklepem napadła na mnie jakaś babcia, biła mnie parasolem, żebym się stąd wyniósł. Ja jednak zapraszam wszystkich kolekcjonerów.”

„Polskie przepisy prawne nie zmieniły się – ich sprzedaż jest legalna. Do KPP w Słupcy nie wpłynęło żadne zgłoszenie, które informowałoby o zaistnieniu przestępstwa czy wykroczenia w związku z prowadzoną działalnością sklepu przy ulicy Warszawskiej. Jako policja możemy się jedynie włączyć w interdyscyplinarną kontrolę sklepu, jeżeli uprawnione służby czy instytucje zdecydują o takiej konieczności. Planujemy wydać ulotkę informacyjną o dopalaczach dla rodziców.” – informuje mł.asp. Marlena Kukawka z słupeckiej komendy policji.

  1. Skandalem jest to, że zdrową marysię porównuje się do dopalaczy !
    Maria powinna byc wolna !!!!

  2. To dlaczego nie sprzedawać marihuany dla kolekcjonerów? Z chęcią bym taką kolekcję sobie stworzył.

  3. mimi! mamy większe problemy! brak legalnego palenia! Zobacz jaki procent ludzi zasysają alkohol! A jaki procent pali marię?! Co bardziej nam szkodzi? Lepiej zapalić skręta niż po alkoholu rozwalić pół miasta…

  4. właśnie…chodziło mi o to że alkoholizm jest większym problemem…tak mi się wydaje…państwo legalnie nas truje i jakoś nikt z tego nie robi afery, przecież wszystko jest dla ludzi…myślących oczywiście, chociaż dzięki THC człowiek się odstresuje…no przynajmniej ja raz na jakiś czas…:)))

  5. używki tego typu mogą mieć bardzo negatywny wpływ na organizmu. Dopalacze to środki bardzo szkodliwe dla zdrowia, których działanie jest porównywalne z działaniem narkotyków.

  6. ludzie nie rozumiecie ze jak dopalacze nie beda legalne to mlody czlowiek i tak bedzie w stanie zdobyc sobie towar ale w taki sposób mafie maja zarobek, a co legalne to szybko sie nudzi, ja nie widze zadnego problemu, holandia jest krajem gdzie mozna kupic marihuane i jest dobrze, kazdy szuka negatywów ale pozytywów jest wiecej. Alkochol gorzej szkodzi niż marihuana i marihuana uspokaja a nie pobudza jaj twierdza politycy, po marihuanie nie jestes w stanie zabic albo zranic czlowieka. Pozdrawiam,

  7. i prawidlowo ze sa sklepy z dopalaczmi az alkocholem ta legalna trucizna to moga byc bo ja chyba tu czegos nie rozumiemm

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *