WSFiI w Słupcy to blamaż!

1 czerwca, 2010

Nigdy nie było zgody na prowadzenie tej uczelni w naszym mieście
Dramatyczne chwile przeżywają studenci uczący się w słupeckim oddziale WSFiI. Szkoła która prowadzona była z inicjatywy Barbary Budner i Tomasza Piaseckiego nie powinna prowadzić zajęć w Słupcy. Wielu studentów skreśliło się już z listy, a ci, którzy ratują się przed utratą kilku lat nauki, dojeżdżają na zajęcia do Kalisza.

NIEPEWNA SYTUACJA
O sytuacji studentów informowaliśmy na naszych łamach kilka tygodni temu, gdy dotarły do nas sygnały o tym, że Wyższa Szkoła Finansów i Informatyki w Słupcy nie zapewnia miejscowym studentom warunków do nauki w naszym mieście. Z dokumentów, do których dotarliśmy jasno wynika, że słupecki wydział nigdy nie figurował wśród oddziałów na jakie łódzka szkoła posiadała akredytację. Poprosiliśmy wówczas o oficjalne stanowisko władz uczelni.

Jak poinformowała nas rektor Ewa Maciaszczyk: „Studenci z regionu słupeckiego zostali przyjęci na wydział Ekonomii w Kaliszu. Dla ich wygody jak i również z tego względu, że część zajęć dydaktycznych prowadzonych była przez kadrę zamieszkałą w Słupcy i okolicach, zajęcia odbywały się w wynajętych salach LO w Słupcy. (…) Uzyskanie przez Wydział Ekonomii w Kaliszu uprawnień do prowadzenia studiów II stopnia pozwoliłoby na sformalizowanie punktu dydaktycznego w Słupcy. Dotychczasowe postępowanie w tej sprawie nie zakończyło się sukcesem, a skorygowany wniosek jest w końcowym stadium opracowania.(…)”

Odpowiedź władz uczelni nie była zbyt obiecująca. Nie wyjaśniała również kwestii tego, co dalej będzie ze słupeckim oddziałem WSFiI.

ZBULWERSOWANA INICJATORKA
Po dwóch tygodniach kolejnych pytań od studentów tej szkoły postanowiliśmy spytać o zaistniałą sytuację „u źródła”. Inicjatorka, która ściągnęła do Słupcy Wyższą Szkołę Finansów i Informatyki, Barbara Budner jest zniesmaczona tym co się wydarzyło.

„Wszyscy zostaliśmy okłamani przez rektora, bo szkoła nie miała zgody na prowadzenie nauki w Słupcy. Od września prawdopodobnie studenci nie będą już dowożeni do Kalisza. W przyszłym roku akademickim na pewno w Słupcy tej szkoły nie będzie. Te dzieci biedne nie wiedzą co z nimi będzie. Uczelnia ze strachu dowozi studentów do Kalisza, bo boją się, że Ministerstwo na poważnie się tym zajmie. Ja czuję się odpowiedzialna za tych studentów, pomagam im jak mogę. Prowadziliśmy rozmowy z jedną z konińskich uczelni, aby przyjęła niektórych naszych studentów. Ci co zechcą, będą tam przeniesieni.” – informuje nas Barbara Budner.

CO NA TO STUDENCI?
Z naszych informacji wynika, że wielu studentów rezygnuje z tej słupeckiej uczelni, która “de facto” nigdy nie powinna w Słupcy nauczać. Barbara Budner potwierdziła te informacje. Nie chciała mówić o liczbach, lecz wyjaśniła, że trzeci rok broni się, ponieważ na samym końcu studiów licencjackich nie chce stracić trzech lat nauki.

Studenci z pierwszego i drugiego roku przenoszą się na uczelnię do Konina, lub też skreślają się z listy, nie mając klarownych planów na przyszłość. Próbując dowiedzieć się szczegółów na temat dalszej nauki w słupeckim oddziale WSFiI natknęliśmy się na kilku studentów, którzy właśnie skreślili się z listy.

Jak mówi jeden z nich: „W piątek do biura tej szkoły przyjechał chyba jakiś rektor. Pod drzwiami podsłuchałem, jak mówił, że w Kaliszu policzą się z tymi studentami, którzy mącą. Wiele gorzkich słów padło również pod adresem „Gazety Słupeckiej”, która o problemach studentów poinformowała jako pierwsza. Po prostu to jest żenada, że przez taki długi okres nie wiedzieliśmy, że nasza szkoła to lipa. Jestem zawiedziony, pieniądze stracone, nauka poszła w las, a my jesteśmy do tyłu o dwa lata. Skreśliłem się, bo wolę w przyszłym roku zacząć studia na pewnej uczelni, niż czekać na to co będzie tutaj. Na dzisiaj wiem jedno – żałuję, że zapisałem się do tej szkoły. Do Kalisza na pewno bym nie dojeżdżał, właśnie przez wygodę, że jest blisko, zapisałem się do Słupcy a nie na drugi koniec Polski.”

„- Najpierw należy zająć się odpowiednimi strukturami. Nie zająłem się najważniejszym czym jest praca, posunęła mi się noga, to jest pewne niedociągnięcie. Polska poszła do przodu. Możliwe, że będę kontynuował studia na innym kierunku. Moim zdaniem szkoła pełni ważną rolę, byłem w Kaliszu, miałem jechać do Łodzi. To jest tak, że szkoła naprawdę nie ma pieniędzy, ona jest dopiero na początku. Będę bronił szkoły, bo myślę, że ona nie jest do winna tej sytuacji.” – mówi były student WSFiI Rafał Prusinowski.

  1. Trzeba zgłosić do Uwagi w TVN i po sprawie… Może wtedy władze ”uczelni” poczują się odpowiedzialni za zaistniałą sytuację…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *