Bobry do odstrzału

9 czerwca, 2010
Bobry są objęte nadmierną ochroną, mogą marnować wysiłek ludzki i przerywać wały.
Bobry są objęte nadmierną ochroną, mogą marnować wysiłek ludzki i przerywać wały.

Rada Powiatu Słupeckiego: Walka o utrzymanie wałów powodziowych trwa
Podczas sesji Rady Powiatu Słupeckiego (25 maja), radni przyjęli szereg ważnych uchwał, jednak to sprawy związane z powodzią okazały się najważniejsze i priorytetowe. Powódź, która dotknęła również tereny powiatu słupeckiego, wywołała wśród radnych poruszenie. Rady Lech Bartecki złożył wniosek formalny, przyjęty w konsekwencji przez radę, by w szczegółowy sposób przyjrzeć się sytuacji ochrony przeciwpowodziowej w kontekście omówienia pozwolenia wodnoprawnego na zbiorniku Jeziorsko, które to pozwolenie wydaje wojewoda łódzki w porozumieniu z wojewodą wielkopolskim.

– To jest rzecz ciekawa, wracająca cyklicznie od wielu lat i pewno to nie uchwała Rady Powiatu Słupeckiego zmieni tę sytuacją, ale uważam, że nie powinniśmy być obojętni na to, co dzieje się na terenach zalewowych oraz jakie są podejmowane decyzje na przyszłość. Nie mam informacji sprawdzonych z „pierwszej ręki”, ale wiem, że w zbiorniku Jeziorsko przetrzymywana jest znaczna ilość wody, w niewiadomym celu. Pytam, w jakim celu był budowany ten zbiornik? Czy pogłoski o tym, że w celu ratowania innych środowisk wały mają być wysadzane? Nie powinno być tak, że zbiornik Jeziorsko, który jest jednym z największych w kraju, ma niewielką ilość wody w retencji. W jakim celu jest wysoki stan wody w okresie od kwietnia do czerwca. Jaka jest sytuacja w tej chwili? Ta ochrona środowiska w żaden sposób się nie sprawdza. Zalane zostały ogromne tereny. Chciałbym, abyśmy usłyszeli odpowiedź od zarządcy wałów: w jaki sposób są wały konserwowane, czy jest możliwość ich wykaszania, czy znów względy przyrodnicze, choć bardzo ważne, decydują o tym, że wałów nie można wykosić, że gryzonie – bobry, objęte nadmierną ochroną, mogą marnować wysiłek ludzki i przerywać wały.

Głos w powodziowej sprawie zabrał także radny Stanisław Młodożeniec, który poruszył kwestię mostu w Lądzie.
– W tej chwili jest okazja, abyśmy ten temat poruszyli do końca. Nie jest przecież wiadomym, w jakim stanie są przęsła mostu, nasypy, czy nie trzeba będzie ich za chwilę remontować. Woda przecież swoje robi. W 1999 roku udało się skorzystać ze środków przeciwpowodziowych z 1997 roku. Z tych środków została, na szczęście, wykonana nawierzchnia drogi do Zagórowa. Trzeba trzymać rękę na pulsie.

Starosta Mariusz Roga przedstawił sytuację powodziową.
– Wały powodziowe nie są konstrukcją przygotowaną do utrzymywania wody. Naukowcy wypowiadają się, że trwałość naturalnego wału konstrukcyjnie dobrze przygotowanego jest 7 do 10 dni, a nasze są strasznie zniszczone przez bobry. Nasze wały są już w tej chwili tak nasiąknięte, że praktycznie pływają. Najgorsza sytuacja jest na odcinku od Sługocina do Ratynia, gdzie od strony wody mamy uszczelniane wały w postaci folii ochronnych, a od strony pola uszczelniamy workami z piaskiem. Drugi, bardzo kłopotliwy punkt znajduje się w miejscowości Kopojno (przełom wałów), gdzie mamy do czynienia z ciekiem rzeki Czarna Struga, niedaleko ujścia do Warty, gdzie w 1997 roku wał został przerwany. Nieopodal tego miejsca mamy zalany mostek na Czarnej Strudze, natomiast na drodze powiatowej most, który planujemy remontować w czerwcu, cały czas bronimy. Na szczęście mamy informacje, że Czarna Struga nie stanęła i Warta przyjmuje wodę i dzięki temu most można bronić. Trzecie newralgiczne miejsce to miejscowość Wrąbczyn, gdzie zalewany polder w kierunku na Ciążeń, powoduje, że mamy już do czynienia z ewakuacją mieszkańców i inwentarza. Kolejna niepokojąca dla nas wiadomość jest taka, że w dniu dzisiejszym, dokładnie o 11.00 wieczorem, z mocą obowiązującą od godz. 7 rano, wojewoda wydał decyzję o zalaniu polderu szóstego w Zagórowie, czyli otworzeniu przepustów w wale biegnącym od naszej drogi powiatowej Ląd – Zagórów w kierunku przepompowni. Zamknięty został system przepompowywania wody, a puszczona została woda na polder szósty. Czym to grozi? Powtórką z roku 1997, kiedy w Zagórowie ul. Ogrodowa i oczyszczalnia ścieków były poważnie zagrożone.

Starosta ustosunkował się także do wniosku radnego Barteckiego i zgodził się z jego stanowiskiem
– Jestem po rozmowach z wójtami gmin nadwarciańskich, a burmistrz Uniejowa już wystosował formalny apel, aby nie skończyło się tak, jak w roku 1997, że szumne zapowiedzi o kierowaniu środków na modernizację i odbudowę urządzeń hydrostrukturalnych w zasadzie przestały być aktualne w momencie kiedy woda opadła. Dziękuję za cenną inicjatywę radnego Barteckiego. Na dzień dzisiejszy problemy mamy trzy: pierwszy nazywa się Jeziorsko, drugi – bobry, a trzeci – to aktualny stan urządzeń hydrotechnicznych, w postaci wałów. To co pan radny powiedział, pozwolenie wodno-prawne wojewody łódzkiego, co prawda opiniowane przez wojewodę wielkopolskiego, stanowi nie 15 lecz 30 % objętości zbiornika dla celów retencyjnych, 70% dla celów rekreacyjnych i ochrony przyrody. To jest kolejny przykład, gdzie za przepisami rzekomej ochrony przyrody ukrywają się łotrzyki różnej maści (…). W tym konkretnym przypadku okres ochrony lęgów ptactwa, gdzie nie można opuścić lustra wody od 15 kwietnia, powoduje, że rzeczywiście mamy taką sytuację, jaką mamy. Obecnie zbiornik Jeziorsko jest pełny, na granicy możliwości. Zrzut wody od niedzieli wynosi 360 m3/s, tj. sześciokrotnie więcej niż normalnie. To jest bardzo istotny problem z uwagi na to, że fala kulminacyjna na terenie powiatu słupeckiego utrzymuje się już od ranka w sobotę (22.05) nieprzerwanie. Jeżeli zrzut wody 360 m3/s będzie trwał jeszcze kilka dni (mamy takie symulacyjne wyliczenia, że od chwili zrzutu w Jeziorsku, do granicy powiatu słupeckiego potrzeba dwóch dób i dziesięciu godzin), to łatwo wyliczyć, że jeszcze z tydzień czasu będziemy mieli sytuację, jaka jest w tej chwili. Inny ważny problem, to bobry i nornice. – Wszyscy jeszcze zapewne pamiętają, jakie walki toczyliśmy z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w kwestii odstrzału osobników, które w roku ubiegłym niszczyły nam drogę powiatową Ląd-Zagórów. Praktycznie nasze działania spełzły na niczym. Otrzymane w konsekwencji, za późno, pozwolenie na odstrzał 10 osobników, spowodowało, iż nie odstrzelono ani jednego. Osobników tego gatunku na obszarach Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego możemy liczyć w tysiącach. Powodują one coraz to nowe szkody. O godzinie 2 w nocy, dzisiaj, zakończyła pracę ekipa Powiatowego Zarządu Dróg, naprawiając szkody po bobrach, a dzisiaj o godz. 8 rano, jadąc do Zagórowa, zlokalizowano trzy nowe miejsca naruszone przez bobry, pod drogą. Chylę czoła przed strażakami, lokalną ludnością, która zaciąga obywatelskie warty, które sprawdzają rowy przy drodze, wbijają żółte kijki, w miejsca, gdzie bobry kopią nowe dziury. Grozi to zarwaniem asfaltu i oczywiście niebezpieczeństwem dla poruszających się tym szklakiem komunikacyjnym. W dniu wczorajszym podjąłem decyzję o ograniczeniu prędkości na tym odcinku, a od dnia dzisiejszego o zakazie wjazdu pojazdów o masie powyżej 8 ton. Bóbr zaczyna niszczyć drogę, resztę kończy woda – powiedział starosta.

Starosta przekazał także informację, iż po konsultacjach z dyrektorem Wojewódzkiego Zarządu Zarządzania Kryzysowego w Poznaniu, wprowadzając stan pogotowia powodziowego na obszarze gminy Zagórów, kierującym działaniami ratowniczymi (burmistrzowi Zagórowa i staroście) przysługują prolongatywy, jakie nie obowiązują w czasie pokoju i wskazując na zagrożenie życia i zdrowia ludzkiego, wydano decyzję o odstrzale tych bobrów, które pojawią się w obrębie wałów powodziowych i wzdłuż drogi Ląd-Zagórów. Od niedzieli do wtorku unicestwiono kilka osobników.

– Nie zasadziliśmy się na tę rasę, aby ją unicestwić, czy wyeliminować, ale ktoś, gdzieś tych rzeczy nie dopatrzył. Nie jest to już gatunek chroniony, tylko najwyższej rangi szkodnik, który takie spustoszenie prowadzi.

W sobotę, 22 maja, szkoła w Kopojnie zarządziła zajęcia. Nauczycielki z uczniami wsypywały piasek do worków, mężczyźni układali je na wałach; kobiety przygotowywały posiłki dla pracujących. Nikt z terenów przybrzeżnych się nie oszczędza, dniem i nocą mieszkańcy, strażacy, czuwają na wałach. Ludziom walczącym z powodziom należy się wielki szacunek. Jak podkreślił starosta, problem pojawi się ogromny z chwilą przerwania wałów i konieczności ewakuacji zwierząt inwentarzowych. Na terenie zalewowym znajduje się gospodarstwo, w którym hodowane są byki (40 sztuk). Zapewne trudno będzie znaleźć śmiałka, który wprowadzi byka na łódź płaskodenną i przepłynie z nim w miejsce bezpieczne.

  1. Nie zabijajcie bobrów! to jakiś skandal jest po prostu! To są tylko zwierzęta, co one są wam winne? to ludzie powinni się bardziej nimi zająć, przesiedlić albo coś. A nie zabijać!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *