Chcą ukarania ratujących się ludzi!?

15 czerwca, 2010
Woda w Sługocinku opada z dnia na dzień
Woda w Sługocinku opada z dnia na dzień

Tama kością niezgody
Władze gminy Golina złożyły „donos” dot. sprawy zbudowania przez mieszkańców gminy Lądek tamy w Sługocinku. „My się ratowaliśmy przed wodą, której Golina nie umiała zatrzymać” – mówią zbulwersowani mieszkańcy Ratynia. Czy sprawa znajdzie swój finał w sądzie? Co na celu mają władze Goliny, składając zawiadomienie do prokuratury? Jedno jest pewne – tama w Sługocinku stała się kością niezgody między gminami Lądek i Golina.

BUDOWA TAMY
Wszystko zaczęła się w środę 18 maja, gdy woda przelewająca się przez przewał wałowy w Kraśnicy dotarła do Sługocinka (gmina Golina) graniczącego z Sługocinem (gmina Lądek). Od samego początku zagrożenia powodziowego mieszkańcy Sługocina, Ratynia i innych okolicznych miejscowości umacniali wały przeciwpowodziowe. Nikt z ratujących się ludzi nie spodziewał się, że powódź może nadejść zupełnie z innej strony.

Newralgicznym miejscem okazał się przejazd technologiczny pod autostradą A2, znajdujący się na terenie Sługocinka. Mieszkańcy gminy Lądek, widząc zbliżające się niebezpieczeństwo natychmiast wybudowali zaporę na przejeździe. Najbardziej newralgiczną wsią był Ratyń, w którym około 50 gospodarstw było zagrożone całkowitym zalaniem. Oprócz Ratynia ucierpiałyby także gospodarstwa w Sługocinku, znajdujące się po południowej stronie autostrady.

DONOS W PROKURATURZE
W ubiegłym tygodniu zagrożenie powodziowe mijało. Strażacy i mieszkańcy przestali okupować tamę, zarządzając sprawdzanie jej co jakiś czas. Wszyscy myśleli, że to koniec sprawy. Tak jednak się nie stało. Władze gminy Golina postanowiły dojść swoich praw w prokuraturze. Nie patrząc na to, że mieszkańcy gminy Lądek, budując tamę bronili się przed zalaniem, złożyły zawiadomienie o sprawie nielegalnej budowy zapory na przejeździe technologicznym pod autostradą.

Jak mówi o sytuacji sekretarz gminy Golina Henryk Bąk: „Zostało złożone zawiadomienie. My pokazaliśmy zdjęcia, prokurator musi ustalić, bo wykonywali to jacyś ludzie. Ja myślę, że to byli tylko wykonawcy czyichś decyzji. Kto podjął ewentualnie taką decyzję, kto za tym stał, jeśli stał? Nikogo nie oskarżamy bo nie mamy takiego prawa ani moralnego, ani innego. Tam było bardzo dużo ludzi, ludzie się zmieniali na tych workach. W nocy obradował sztab kryzysowy. Byli przedstawiciele wojewody, był wójt z Lądku i burmistrz (gminy Golina, przyp. MW). Podpisali porozumienie, że to zostanie usunięte. Cała ekipa pojechała tam, a mieszkańcy zareagowali, że nie można było tego zrobić. Nikt nie wydał decyzji, żeby uruchomić środki policyjne. Ja nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Po to są odpowiednie służby, żeby tą sytuację wyjaśniły.”

Wśród radnym gminy Golina i mieszkańców gminy Lądek rodzi się wiele pytań związanych z zawiadomieniem. Wszyscy się głowią, czy gmina Lądek będzie musiała płacić odszkodowania za powstałe szkoły w Sługocinku. Budowniczy tamy również nie wiedzą, czy prokuratura postawi im zarzut spowodowania zagrożenia zdrowia lub życia mieszkańców Sługocinka. Wśród mieszkańców pozostaje jednak nadzieja, że prokuratura uzna wybudowanie tamy jako wyższą konieczność.

NA STRACONEJ POZYCJI
„Przekopanie wału spowodowało szybki opad wody. Patrząc na poziom wody, gdyby do nas doszła, każdy w Ratyniu byłby zalany do pierwszego piętra. Do tej pory jest wysoki poziom Warty, mimo, że woda opadła o około 40 centymetrów. Gdyby woda ze Sługocinka była puszczona pod autostradą, bylibyśmy na straconej pozycji.” – mówi Ryszard Głowacki, sołtys Ratynia.

Sprawa zbudowania tamy była zauważona przez media ogólnopolskie takie jak TVN i TVP. Nasza redakcja od samego początku monitoruje sprawę zapory wybudowanej przez mieszkańców gminy Lądek broniących się przed powodzią.

Jak mówi o złożonym zawiadomieniu sołtys Głowacki: „Wszyscy po kolei gdzie woda płynęła musieliby składać takie pozwy, bo każdy umacniany wał, czy każdy worek rzucony na wał byłby nielegalny? Ludzie bronili się i w ten sposób piętrzyli wodę. To nawet pani, która w Sługocinku wybudowała tamę wokół swojego gospodarstwa by musiała zostać ukarana, bo wokół jej posesji też woda by się spiętrzała. Golina nie spodziewała się tak wysokiej wody. My uważamy, że nie zrobiliśmy nic złego. Broniliśmy swojej miejscowości. Uważam, że zaczynają się rozgrywki polityczne przed wyborami. Miejmy nadzieję, że sprawa zakończy się dla nas pomyślnie.”

  1. Zamiast ścigać w prokuraturze mieszkańców Ratynia,powinny Władze Goliny Puknąć się w głowe gumowym młotkiem,i złożyć pozew w prokuraturze przeciwko władzą rezerwatu przyrody w Jeziorsku i tam należy zacząć szukać winnych zaistniałej KATASTROFY!!!!!!!

  2. Lądkowiacy to naród pracowity i zapobiegliwy,za to że bronili swego winić ich nie należy [a tym bardziej wójta}.Bardziej by sobie wójt zaszkodził, gdyby był przeciw tamie i ludziom ,którzy ją zbudowali.Szkoda tych ludzi z Goliny,ale to jednak mniejsze zło.Na przyszłość nie budować się na terenach zalewowych a tym nierozważnym pomagać w podjęciu właściwych decyzji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *