Jak handlować w takich warunkach?

17 czerwca, 2010
Apel o porządek na targowisku trafia w próżnię
Apel o porządek na targowisku trafia w próżnię

Apel o porządek na targowisku trafia w próżnię
Problemy słupeckiego targowiska wracają na nasze łamy jak bumerang. Po kilku latach spokoju wydawało nam się, że i tam sytuacja na tyle się poprawiła, że nie ma się do czego przyczepić. Niestety, myliliśmy się. Od kilkunastu dni jesteśmy bombardowani telefonami i listami od handlarzy, którzy skarżą się na bałagan w miejscu ich pracy. Najbardziej jednak przeszkadzają im psie odchody.

„Od dłuższego czasu mimo ciągłych próśb i zgłoszeń słownych, telefonicznych oraz pisemnych skierowanych do słupeckiego Urzędu Miasta zmuszeni jesteśmy handlować pomiędzy psimi odchodami. Miasto pobiera od nas opłatę rezerwacyjną w kwocie 50 zł i opłatę dzienną targową za każdy 3 m. boks – 12 zł. Już kiedyś Urząd Miasta obiecał wyasfaltować ,,klepisko” znajdujące się na pasie o dł. 50 cm. wzdłuż płotu naprzeciwko bloków. To właśnie stamtąd właściciele psów wyprowadzają swoich pupili na targowisko, a psy załatwiają swoje potrzeby na placu targowym. Bardzo złe warunki panują tam także w okresie jesienno – zimowym. Po deszczu tworzy się w tym miejscu błoto. Niestety, mimo ponoszonej przez nas opłaty nie można w tym miejscu normalnie handlować. Ciekawe, co na takie warunki mówi Sanepid?” – czytamy w liście skierowanym do naszej redakcji.

W ubiegły piątek postanowiliśmy to sprawdzić i gdy tylko trafiliśmy na targowisko od razu spadła na nas lawina pretensji kierowanych pod adresem władz m i a s t a . Handlujący p o k a z y w a l i nam psie kupy i setki petów.

„Psy robią kupy na trawę, a my pierwsze co robimy to sprzątamy. Teraz też pojawiły się pety i opakowania po alkoholu. Ktoś powiedział nam, że zburzono piekarnię i menele nie mają się gdzie gościć więc wrócili na targowisko” – żalą się handlujący.

Ludzie prowadzący działalność m.in. na słupeckim targowisku zdają sobie sprawę, że nie są mieszkańcami Słupcy i trudno będzie im zmusić władze do działania: ,,Ale przecież płacimy za korzystanie z targowiska niemałe pieniądze więc chyba można nam trochę ulżyć” – mówią.

Mają kilka pomysłów, które poprawiłyby choć trochę ich sytuację. Ich zdaniem na targowisku należy postawić tabliczki informujące o zakazie wyprowadzania psów i spożywania alkoholu.

„Może to, kogokolwiek by przestraszyło. A może częściej w te okolice powinna zaglądać policja?” – zastanawiają się nasi rozmówcy.

  1. a te sterty
    plastikowych śmieci, które zostawiają
    zbulwersowani handlarze tajwańską tandetą
    to co, babie lato fruwające na całą ulicę?
    kupa przynajmniej nie rozkłada się 905 mln lat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *