Przecież tu k…a nie można wytrzymać!

27 lipca, 2010
Ścieki wpływające do strugi widać gołym okiem. Smród który się z nich wydobywa jest nie do opisania.
Ścieki wpływające do strugi widać gołym okiem. Smród który się z nich wydobywa jest nie do opisania.

Mieszkańcy wezmą sprawy w swoje ręce i zamurują odpływ ścieków
Podczas dużych upałów smród nie do opisania pojawił się w Słupcy w okolicach ulicy Objazdowej. Mieszkańcy walczący o załatwienie tej sprawy nie mogą dużej znieść fetoru wydobywającego się z substancji wpływającej do pobliskiej rzeczki. Zapowiadają walkę ze smrodem, nie bacząc na konsekwencje.

O sprawie mazi płynącej kanałem przy ulicach Objazdowej i Poznańskiej pisaliśmy niedawno w stałej rubryce „Spacerkiem po Słupcy”. Wtedy jednak przy umiarkowanej temperaturze smród nie był odczuwalny. Problem dla mieszkańców pojawił się wraz z upałami.

„Nie idzie usiedzieć na podwórku. Pół ulicy wytrzymać nie może. Zazwyczaj puszczają to świństwo wieczorami, ale zdarza się, że nawet w dzień puszczą i wtedy ludzie nawet nie chodzą po ulicy bo taki smród. Jakiejś choroby się od tego nabawimy jak tak dalej będzie.” – mówi zdenerwowany Włodzimierz Kotarba, który problem sygnalizował nam już kilka tygodni wcześniej.

Według Kotarby, burmistrz miasta nie powinien sprawy badać, lecz się nią poważnie zająć.

„Te badania już mnie nie przekonują, bo tylko słyszę, że od kilku lat już coś się z tym robi. Nas nie obchodzi czy ktoś pobrał próbki, tylko czy nie będzie śmierdzieć. Skąd to tak leci? Jak nikt z tym sobie nie poradzi, to zamurujemy ten kanał i nie będzie śmierdzieć. Komuś może wybiją te ścieki z powrotem, to winny się znajdzie” – zapowiada Włodzimierz Kotarba.

Mieszkańcy Poznańskiej zapowiadają wzięcie sprawy w swoje ręce
Mieszkańcy Poznańskiej zapowiadają wzięcie sprawy w swoje ręce

„Jestem na działce – kur** nie idzie wytrzymać. Patrzę przez siatkę, mętna woda koloru zielonkawego. I smród. To nie są fekalia, gnojowica i nic takiego. To są jakieś ścieki przemysłowe, bo nic by tak nie śmierdziało. To jest takie gęste, że wolno płynie bo nie daje rady się dobrze rozpuścić w czystej wodzie.” – dodaje jeden z sąsiadów.

Smród odczuwalny jest wzdłuż całej rzeczki przepływającej przez Słupcę. Wysoka temperatura potęguje nieprzyjemny zapach ulatniający się z tych ścieków. Gołym okiem widać, że ścieki te wypływają z części miasta, w której znajdują się największe zakłady przemysłowe w okolicy.

„Powtarzam, jak będzie śmierdzieć to z sąsiadami zamurujemy ten otwór, żeby ten syf tutaj nie wypływał. Najlepiej jest tak, żeby iść, pokosić trawę, żeby ludzie widzieli, sprzątać miasto jak jest duży ruch, czy podlewać trawniki w samo południe, byle tylko mieszkańcy widzieli, że coś się dzieje. A to co szkodzi ludziom już jest nie ważne.” – kończy Włodzimierz Kotarba.

Próbowaliśmy dowiedzieć się co Urząd Miasta zrobił w sprawie śmierdzących ścieków przy ulicy Poznańskiej. Wiceburmistrz Garsztka poinformował nas, że sprawa została zgłoszona na policję, która miała przeprowadzić postępowanie dochodzeniowe w tej sprawie. Sprawa zgłoszona na początku lipca jest w trakcie wyjaśniania. Policja ma ustalić ewentualnego sprawcę wypuszczania nieczystości.

Od urzędników dowiedzieliśmy się, że śmierdzącymi ściekami miał zająć się również słupecki oddział Sanepidu. Inspektor Agnieszka Dybała-Kamińska poinformowała nas, że Sanepid nie zajmuje się sprawami związanymi ze ściekami, ponieważ to jest w gestii ochrony środowiska. Z informacji uzyskanych na policji wynika, że Miejski Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Słupcy miał zbadać ścieki wypływające przy skrzyżowaniu Poznańskiej i Objazdowej.

Nie udało nam się jednak dowiedzieć jakie są wyniki badań tych problemowych ścieków. Jedno jest jednak pewne – badania nie zatrzymają niechcianego w mieście smrodu.

PS: Dziwi nas fakt, że dość błaha sprawa ustalenia właściciela nieczystości sprawia tyle problemów słupeckim instytucjom. W przypadku ścieków spuszczanych do jeziora słupeckiego wszystkie instytucje szybko wydały wyrok, że ścieki pochodzą z prywatnych posesji w gminie Słupca. W przypadku nieczystości w centrum miasta (o których pisaliśmy już dawno), nikt nie kwapi się do szybkiego wyjaśnienia sprawy. W kilku instytucjach dowiedzieliśmy się jedynie, że sprawa została przekazana. Na samym końcu szeregu nie zastaliśmy osoby upoważnionej do odpowiedzi na proste pytanie: czy w Słupcy przestanie śmierdzieć? Spróbujemy uzyskać odpowiedź również w przyszłym tygodniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *