Blubry z różnych beczek

30 lipca, 2010

Gdy niedawnej nocy musiałem zadzwonić pod 997 w sprawie zakłócających ciszę nocną młodzieńców zdziwiłem się, iż w tej samej sprawie o 1. w nocy dzwoniło już trzech wkurzonych mieszkańców bloku. Reakcja policji była natychmiastowa, sprawcy rozmyli się wśród bloków i niewątpliwie sytuacja się niedługo powtórzy. Zabawa w chowanego trwa w najlepsze.

Co zatem zrobić , by amatorom nocnych zabaw utrzeć nosa raz na zawsze? Przede wszystkim musimy wiedzieć, iż swoimi wybrykami młodzi ludzie świadomie naruszają prawo. My zaś na podobne występki musimy reagować „od ręki” dzwoniąc pod 997. Co ważne dzwoniąc na policję nie musimy się przedstawiać informując o naruszeniu prawa. Wystarczy prosta informacja o zdarzeniu i możemy oczekiwać stosownej reakcji stróżów prawa. Sądzę, iż ilość naszych telefonów pod numer 997 wymusi na policji adekwatną reakcję i potrzebę definitywnego rozwiązania problemu.

Warto jednak, licząc na reakcję sąsiada; liczyć przede wszystkim na siebie wykręcając wyżej podany numer. Bez tego amatorzy nocnych zabaw mogą czuć się bezkarni. I z drugiej beczki. Obrodziło nam i zapewne obrodzi w roku wyborów samorządowych w imprezy ku czci. Zapewne podczas tych podniosłych i wzruszających chwil nie zabraknie głównej atrakcji każdej imprezy czyli wręczenia nagród, odznaczeń, dyplomów i wyróżnień najbardziej zasłużonym działaczom. Nasz region nie jest wyjątkiem i corocznie tysiące osób jest odznaczanych przy różnych okazjach „Za zasługi dla….”.

Odnoszę wrażenie, iż z tym bogactwem akurat nie najlepiej sobie radzimy i przydałaby się większa powściągliwość. Niestety do absurdów jest nam często bardzo blisko o ile już dziś nie mamy z nimi już do czynienia. Powszechne rozdawnictwo związane często z bieżącą poprawnością polityczną rodzi bardzo złe skojarzenia. Jest taka skromna zasada „im mniej tym lepiej”, która bardzo przydałaby się niektórym gorącym głowom.

A tak przy okazji to ciekawym jak dalece powszechne rozdawnictwo nagród wszelakich wpłynęło na wcale niemałą grupę osób, które za dyshonor uważają otrzymanie nagrody za coś co sprawia im ogromną satysfakcję, radość i zwykłą ludzką przyjemność po usłyszeniu dobrego słowa o efektach ich społecznej pracy. Czy zatem nie warto zostawić „wolnego pola” do działania tym, którzy chcą być wolni, niezależni, otwarci i nie skazani na dozgonną wdzięczność narodu? Czy aktualnie rządzący są przygotowani na fakt, iż ktoś – z powodu dyskomfortu właśnie- odmówi przyjęcia dowodu uznania?

Takie zdarzenie wcale nie musi oznaczać dezaprobaty dla odznaczającego. I z trzeciej beczki. Już niedługo zapewne będziemy mogli poznać dokumentację na nowe zagospodarowanie słupeckiej starówki. W jej sercu na rynku -obok Pomnika Wolności- dziś „rządzą” młodzi kierowcy, dla których często wyjazd z piskiem opon jest okazją do szpanu. Jutro zapewne -po rewitalizacji i gruntownym remoncie – rynek wróci we władanie przede wszystkim pobliskich kupców. Trudno sobie wyobrazić by mogło być inaczej. I czwarta beczka. Wszem i wobec ogłaszam konkurs na najlepszy kawał o Słupcy.

Na pewno laureaci konkursu wymyślą lepszy kawał od tego, który usłyszałem na słupeckiej ulicy. Legendarny Wojciech Gałeczka pytany przez Jasia o tym czego najszybciej przybywa w Słupcy odpowiedział krótko: „Twoich śmieci w miejskich koszach chłopcze”. Szczegóły konkursu w następnym numerze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *