Podtruwający kochani sąsiedzi

4 sierpnia, 2010
Dym jest nie do wytrzymania.
Dym jest nie do wytrzymania.

Interwencje Czytelników. Edukacja ekologiczna
Prawo zabrania spalania butelek czy opakowań z tworzyw sztucznych w domowym piecu. Grożą za to kary grzywny, a w niektórych przypadkach nawet kara aresztu. Ustawa o odpadach określa, że spalanie śmieci komunalnych może odbywać się w spalarniach odpadów. Domowe piece czy kominki nie są w stanie tak spalić odpadów, by nie powodowały one szkody dla środowiska, a także dla zdrowia ludzi.

Niestety nie wszyscy o tym wiedzą, lub nie chcą wiedzieć. Jedna z naszych Czytelniczek zwróciła nam uwagę na ten ważny problem. W pobliżu jej miejsca zamieszkania duszący dym wydobywa się z kominów z pobliskich posesji. Zgłosiła sprawę odpowiednim instytucjom, jednak jak się okazało sprawa z dymem wcale nie jest taka prosta. Nasza Czytelniczka mieszka na osiedlu domków jednorodzinnych w Słupcy, tzw. „osiedle pisarzy”. Już od dłuższego czasu obserwuje jak z kominów pobliskich posesji często wydobywa się ciemny dym. Towarzyszy mu nieprzyjemny zapach palonych butelek z tworzyw sztucznych. Kobieta ma problemu z oddychaniem, nie wychodzi z domu, zamyka okna.

– Dym jest nie do wytrzymania. Uciekam z ogródka, zamykam okna. Tak jest dzień w dzień. Gorące powietrze jeszcze potęguje duszności. Nie wszyscy palą te butelki i folie. Od razu widać jaki dym leci z komina. Podobno palone plastikowe butelki są bardzo energetyczne i szybko dają ciepłą wodę. Wytrują nas wszystkich i siebie samych też. Czy ludzie nie wiedzą, że podczas spalania plastiku wydzielają się trujące gazy?

Czytelniczka zgłosiła sprawę palenia plastikowych butelek i innych śmieci do Starostwa, tam otrzymała odpowiedź, że za utrzymanie czystości i porządku w mieście odpowiedzialny jest burmistrz. Kolejny telefon skierowany został do słupeckiego Urzędu Miasta, gdzie kobieta otrzymała odpowiedź, że sprawa jest znana, ale trudno jest udowodnić, co kto pali.

– Mnie nie chodzi, żeby ludziom cokolwiek udowadniać, ale żeby uświadamiać, czym grozi takie zachowanie. Pani w Urzędzie Miasta powiedziała mi, że będzie wzmianka w Informatorze Miejskim o szkodliwości palenia butelek PET. Dla mnie sprawa jest prosta. Wystarczy, by pracownicy miejscy sprawdzili, czy każde gospodarstwo domowe ma, a mieć powinno, kosze na odpady. Jeżeli ktoś nie ma kosza, to co robi ze śmieciami? – oczywiście spala je w domowym piecu CO. Znam takie domostwo w Słupcy, gdzie przez tyle lat nie było pojemnika, wszystko jest utylizowane „chałupniczo”. Powinny chodzić kontrole.

Jak edukować ekologicznie? Jaki sposób może być najbardziej skuteczny? Dzieci w przedszkolu wiedzą, że należy segregować odpady, że nie należy śmiecić w lesie. Dorośli jednak nie bardzo chcą się podporządkowywać ekologicznym rygorom. Czy donosić na sąsiada? Jeden z Urzędów Miasta na swojej stronie internetowej zamieścił taką informację

– Przypominamy mieszkańcom miasta i gminy o obowiązującym zakazie spalania jakichkolwiek odpadów w piecach. Może być to groźne dla zdrowia ludzi, ze względu na wydostające się do atmosfery szkodliwe związki chemiczne. Szczególnie niebezpieczne substancje wydobywają się przy spalaniu plastików (butelki PET, folie, styropian) oraz wyrobów gumowych (np. opon). Z drugiej strony taki proceder jest zabroniony, o czym mówi Regulamin utrzymania czystości i porządku w gminie oraz Ustawa o odpadach. Zgodnie z przepisami prawa, wykrycie tego procederu obciążone jest karą grzywny lub aresztu. Prosimy o szczególne zwrócenie uwagi na to co wydobywa się z kominów w Państwa okolicy. Substancje chemiczne ze spalania gumy lub plastików są najbardziej uciążliwe w promieniu kilkuset metrów od miejsca spalania.

Czyżby to było zachęcanie do donosicielstwa? Nie! To samokontrola. Cóż innego nam pozostaje? Jeżeli nie będziemy reagować to możemy się jedynie wściekać na nieuświadomionych ekologicznie sąsiadów i nic więcej. Niech nas systematycznie podtruwają nasi kochani sąsiedzi. W obawie przed utratą dobrosąsiedzkich relacji nie interweniujemy. Nie chcemy przecież z sąsiada robić sobie wroga. – Co grozi za spalanie śmieci w domowych piecach? Ustawa z o odpadach określa, że spalanie śmieci komunalnych może odbywać się w spalarniach odpadów. Takie spalarnie muszą spełniać wymogi, które powodują, że np. emisja szkodliwych substancji podczas termicznego przekształcania odpadów jest bardzo mała.

Piece w domach czy kominki nie są w stanie tak spalić odpadów, by nie powodowały one szkody dla środowiska, a także dla zdrowia ludzi. Departament Gospodarki Odpadami w Ministerstwie Środowiska wydał interpretację w sprawie spalania odpadów w piecach gospodarstw domowych. Wynika z niej, że niedopuszczalne jest spalanie odpadów komunalnych w piecach i kotłowniach domowych ze względu na fakt, że nie spełniają one wspomnianych wymagań określonych dla instalacji termicznego przekształcania odpadów, a w szczególności standardów emisyjnych, przez co zanieczyszczenia mogą przedostawać się do atmosfery w ramach tzw. niskich emisji do powietrza.

Ministerstwo Środowiska w interpretacji wyjaśnia, że wójt, burmistrz lub prezydent miasta może w drodze decyzji nakazać osobie fizycznej, której działalność negatywnie oddziałuje na środowisko, wykonanie w określonym czasie czynności zmierzających do ograniczenia tego negatywnego oddziaływania. Natomiast właściciele nieruchomości, których prawo własności zostało naruszone przez immisję, mogą dochodzić swoich praw na drodze cywilnoprawnej, występując do sądu powszechnego przeciwko właścicielom sąsiednich nieruchomości z roszczeniami o zaniechanie naruszeń.

Niestety polskie prawo wymaga udowodnienia, co klient wsadził do pieca i co akurat w trakcie kontroli się pali. Za granicą inaczej ten problem rozwiązano. W domowych piecach i kominkach można palić jedynie drewno, papier i węgiel. Wiadomo jaki jest po tym dym i zapach. Dlatego jak odpowiednie służby widzą „nieodpowiedni dym” wydobywający się z komina, to pukają do drzwi i dają wysoki mandat i nie dochodzą, co tam w piecu było palone. Tak powinno być i u nas. Miejmy nadzieję, że ludzie wreszcie zrozumieją, iż sami mogą zadbać o środowisko, w którym wychowują dzieci, wnuki.

GOSPODARSTWA DOMOWE
Jakie kary za spalanie śmieci z tworzyw sztucznych: grzywna w wysokości od 20 zł do 5 tys. zł lub kara aresztu. Co można spalać z domowych piecach: odpady z gospodarki leśnej, drewno, korę i korek, trociny, ścinki drewniane, tekturę i papier, opakowania z drewna, odpadowa masę roślinną, odpady ulegające biodegradacji.

PODSTAWA PRAWNA
Art. 71 ustawy z 27 kwietnia 2001 o odpadach (Dz.U. z 2007 r. nr 39, poz. 251 z późn. zm.). Art. 363 ustawy z 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska (Dz.U. z 2008 r. nr 25, poz. 150 z późn. zm.). Rozporządzenie ministra środowiska z 21 kwietnia 2006 r. w sprawie listy rodzajów odpadów, które posiadacz odpadów może przekazywać osobom fizycznym lub jednostkom organizacyjnym niebędącym przedsiębiorcami, oraz dopuszczalnych metod ich odzysku (Dz.U. z 2006 r. nr 75, poz. 527 z późn. zm.). Imię i nazwisko Czytelniczki znane redakcji. Dziękujemy za zwrócenie uwagi na ten ważny problem.

  1. też mam sąsiada, co tak kopci, że nie można okna otworzyć, bo wszystko leci do domu. nie jest to miłe

  2. A co z pewnym zakładem przy ulicy Warszawskiej w Słupcy? Kontrola wykazała, że właściciel nie prowadzi ewidencji odpadów. Dlaczego organ kontrolujący nie podjął żadnych czynności, żeby ustalić co się z tymi odpadami stało? Pewnie poszły z dymem zatruwając powietrze. Czy kogoś z urzędników obchodzi, że komin w tym zakładzie produkcyjnym powinien być wyprowadzony na wyższą wysokość, żeby ludzie mieszkający w pobliżu nie musieli zamykać okien chcąc uchronić się przed wdychaniem tego, za przeproszeniem, syfu. A kontrolujący zamiast przeprowadzić niezapowiedzianą kontrolę umawia się z przedsiębiorcą co do daty i godziny kontroli, gdyż „nie chciał stresować właściciela zakładu”.

    Ha ha ha, popisać to my sobie możemy, tylko czy znajdą się pośród osób odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa takie osoby, które zrobią porządek z tymi, którzy zatruwają nam powietrze, którym oddychamy. Pewnie się nie znajdą. Wszyscy mają to głęboko w poważaniu.

  3. W nawiązaniu do mojego wcześniejszego wpisu odnośnie kontroli w zakładzie przy ul. Warszawskiej w Słupcy przytoczę Państwu fragmenty z pisma Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Koninie w związku z kontrolą interwencyjną:
    „…W trakcie oględzin odnotowano pracę kotła, którego eksploatacja stanowiła przedmiot zgłoszenia uciążliwości dla środowiska. Kocioł opalany był drewnem. W magazynie opału składowane było drewno przeznaczone do spalenia oraz skrawki forniru, które według informacji uzyskanej od kontrolowanego zostaną przekazane odpowiedniemu podmiotowi. (…) Kontrola wykazała jednak nieprawidłowości związane z gospodarką odpadami, tj.: brak prowadzenia ewidencji odpadów ( brak kart przekazania odpadów oraz brak kart ewidencji odpadów ) oraz brak sporządzania zbiorczych zestawień danych o rodzajach i ilościach wytworzonych odpadów. Kontrolowany złożył oświadczenie o ilości wytworzonych odpadów w ciągu roku, z którego wynika iż podmiot nie podlega pod obowiązek złożenia informacji do organu ochrony środowiska. Ponadto nie naliczano opłat za korzystanie ze środowiska (…)
    Tu nasuwają się pytania do organu kontrolującego…
    1. czy firma (…) wytwarza odpady niebezpieczne?
    2. jakie wytwarza odpady?
    3. czy kontrolujący ustalił co kontrolowany zrobił z wytworzonymi odpadami, które nie zostały zewidencjonowane przez kontrolowanego?
    4. dlaczego nie naliczano opłat za korzystanie ze środowiska?
    5. ile kontrolowany wytworzył odpadów w ciągu roku? – według oświadczenia
    6. czy kontrolujący podjął się złożenia zawiadomienia właściwemu organowi uprawnionemu do wszczęcia postępowania o wykroczenie w związku z naruszeniem przez kontrolowanego art. 76 pkt 2 i 6 Ustawy o odpadach… ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *