W gminie trzeba wiele zmienić

Stefan Zieliński – nieaktywny radny, czy „człowiek dusza”
W ubiegłym tygodniu opublikowaliśmy sylwetkę pierwszej oficjalnej kandydatki na stanowisko wójta gminy Lądek. Mimo wielu spekulacji nadal nie wiadomo kto będzie jej kontrkandydatem. Już na początku roku mówiono, że poparcie PSL na stanowisko wójta otrzyma radny powiatowy Stefan Zieliński. Wiadomo jednak, że członkiem „ludowców” jest także urzędujący wójt Jerzy Kasznia. Kasznia, który od ponad 20 lat rządzi w Lądku jest zdeterminowany, by po raz kolejny podać się weryfikacji wyborczej. Co zatem będzie z Zielińskim? Radny, który dotychczas konsekwentnie odmawiał wypowiedzi na temat wyborów, tym razem nie uchylił się od rozmowy.

RADNY – SPONSOR
Stefan Zieliński jest znany w swoim środowisku głównie z tego, że pomaga finansowo różnym organizacjom i stowarzyszeniom. Z jego pomocy korzystają głównie strażacy. Wielokrotnie na naszych łamach pojawiały się podziękowania za zakup sprzętu, odzieży, czy pomoc w organizacji imprez.

„Przez tych ludzi zostałem wybrany na radnego powiatowego. Jako radny otrzymuję ponad tysiąc złotych diety, a więc czuję się być zobowiązany przekazać znaczną część tych pieniędzy dla ludzi działających na tym terenie” – mówi radny Stefan Zieliński.

Bardzo interesuje go historia regionalna i na ten cel (m.in. tablica poświęcona dr. Woropayowi, pomnik Nieznanego Żołnierza w Lądzie, pomnik na rynku w Zagórowie) chętnie przeznacza część swojej diety radnego. Jednak wsparcie trafiło nie tylko do organizacji z gminy Lądek: „Jeżeli tylko ktoś poprosi mnie o pomoc z np. Drzewiec, czy Anielewa także nie odmawiam pomocy”.

Przeciwnicy Stefana Zielińskiego mówią, że taki hojny zrobił się w ostatnim okresie. „To nieprawda! Ale nie zależy mi na pojedynczej opinii ludzi, od których nigdy nie spotkało mnie nic dobrego i którzy nigdy z własnej kieszeni nie wsparli wielu ciekawych inicjatyw. Wielu wie, ile pieniędzy wydałem na nagrody, dary i inną pomoc” – mówi radny powiatowy z Lądku.

MAŁO AKTYWNY NA SESJACH?
Inne zarzuty dotyczące działalności Stefana Zielińskiego dotyczą małej aktywności w Radzie Powiatu.

„To prawda nie odzywam się na sesjach, ale proszę zajrzeć do protokołów z komisji. Tam jestem aktywny. Tak się złożyło, że w tym czasie kiedy sprawowałem mandat radnego moja formacja rządzi powiatem. Gdybym wszystkie moje wątpliwości rozwiewał podczas sesji mogło to by być uznane za przykład nielojalności partyjnej” – mówi Stefan Zieliński i jako przykład swojej aktywności przytacza szereg inwestycji wykonanych na terenie jego okręgu wyborczego (Lądek – Zagórów) podczas ostatnich lat.

CZY BĘDZIE KANDYDOWAŁ NA WÓJTA?
Zatem czy Stefan Zieliński ma ochotę zostać wójtem Lądku?
„Powiem tak. Widzę, że tej gminie potrzeba innego spojrzenia. Ponieważ wiele osób prosi mnie bym się podjął tego zadania, nie mówię nie. Musi jednak jeszcze zaistnieć wiele czynników, bym zdecydował się na kandydowanie. Na dziś jestem gotów podjąć się tego wyzwania” – mówi Stefan Zieliński.

Radny powiatowy uważa, że poparcie jakim dysponuje uprawnia go do skutecznej walki. Dobrze jednak wypowiada się o jedynej oficjalnie zgłoszonej konkurentce Arlecie Pleśniak: „To bardzo dobry działacz samorządowy. Z niesmakiem odbierałem jej walkę z wójtem Lądku. Uważam, że gmina ma tak niewielu ludzi ambitnych, nieustępliwych, a przy tym dobrze przygotowanych do pracy w samorządzie, że błędem było zmuszenie jej do rezygnacji z funkcji radnej. Przez wiele osób, sposób, w jaki tego dokonano mógł zostać oceniony jako brak poszanowania dla prawa. To wszystko musi budzić mój sprzeciw. Inne miasta tego nie zrobiły, w podobnych przypadkach i nikt nie robi z tego powodu tragedii” – mówi Zieliński.

Nie chce jednak wypowiadać się na temat obecnego wójta. „Pan Jerzy Kasznia już bardzo długo rządzi Lądkiem. Najprawdziwszej oceny jego pracy dokonują wyborcy. Dotychczasowy wójt cieszył się poparcie przez kilka kadencji. Startując w tych wyborach zapewne liczy na takie samo zaufanie jak dotychczas” – kończy radny powiatowy.