Słupecki szpital na krawędzi bankructwa?!

28 września, 2010
Zdaniem doktora Krzysztofa Stasiaka winę za kłopoty słupeckiego szpitala ponosi Narodowy Fundusz Zdrowia
Zdaniem doktora Krzysztofa Stasiaka winę za kłopoty słupeckiego szpitala ponosi Narodowy Fundusz Zdrowia

Wina tylko po stronie NFZ ?!
„Z ogromnym żalem pragniemy Państwa poinformować, że następuje powolny upadek Szpitala Powiatowego w Słupcy. Śmierć nastąpi niedługo z przyczyn znanych wszystkim. Przyczyn, o których nikt nie chce mówić i udaje, że nie ma problemu” – czytamy w liście otwartym skierowanym do samorządowców, a który podpisali „ci, którym szpital nie jest obojętny”. Starosta Mariusz Roga podczas sesji Rady Miasta uspokajał, że nie ma powodu do niepokoju, choć problemy finansowe są. Dyrektor szpitala Krzysztof Stasiak twierdzi, że winę za aktualną sytuację szpitala ponosi Narodowy Fundusz Zdrowia.

„W bardzo krótkim czasie, tj ok. półtora roku rządów nowej dyrekcji szpital z prężnie działającego ośrodka (zarabiającego na siebie, bilansującego się bez zastrzeżeń, na czas wypłacającego pensję a nawet premie, remontującego się) stał się BANKRUTEM” – czytamy w „liście otwartym ” .

Zdaniem dyrektora Stasiaka Narodowy Fundusz Zdrowia jest winny szpitalowi za nadwykonania w 2009 roku 2,5 miliona złotych. Do tej kwoty dochodzi 1,1 miliona za półrocze 2010 roku.

„W poprzednich latach słupecki szpital przyjmował ok. 9,5 tysiąca chorych rocznie. W tym roku powinno być podobnie. Z tym, że w latach 2007 i 2008 NFZ w 100% wypłacił nam pieniądze za nadwykonania, a od 2009 nie otrzymaliśmy żadnych pieniędzy. Teraz w negocjowanej ugodzie przedprocesowej NFZ proponuje zwrot do 30%” – mówi Krzysztof Stasiak.

Dyrekcja SP ZOZ w Słupcy oświadcza, że szpital posiada płynność finansową. Natomiast bierze pod uwagę wariant pesymistyczny, który zakłada, że NFZ nie zapłaci za nadwykonania, ale także to, że nie urealni kontraktu, który od 2007 roku się nie zmienia, w związku z tym przygotowujemy program naprawczy, który ma zapobiec utracie płynności finansowej” – wyjaśnia dyrektor szpitala.

Autorzy listu otwartego, który otrzymali samorządowcy z powiatu słupeckiego uważają, że dyrekcja słupeckiego szpitala nikogo nie informuje o aktualnej sytuacji i manipuluje faktami. „Wiemy, że szpital zadłuża się miesięcznie kwotą 200 tysięcy złotych . Dług, o którym mowa to podobno 2 miliony złotych. A półtora roku temu szpital był na plusie 2,5 miliona” – czytamy.

Krzysztof Stasiak zgadza się, że szpital miał nadwyżkę w wysokości 2,5miliona złotych, ale w ostatnim czasie szpital był restrukturyzowany. “Kupiliśmy sporo potrzebnego sprzętu. Na przykład za dostosowanie rentgena zapłaciliśmy 170 tys.” – wylicza dyrektor.

Dodaje też, że szpital pozyskuje środki z zewnątrz, ale sąto pieniądze “znaczone”, które można wydać jedynie na sprzęt, a nie mogą być one przekazane na leczenie i pensje pracowników. Dyrekcja upiera się, że winę za złą sytuację finansową szpitala ponosi jedynie NFZ.

„To nieprawda. Za poprzedniej dyrekcji szpital bilansował się z kontraktu, a uzyskane z nadwykonań pieniądze szły na remonty, premie, zakup sprzętu. Pytamy dlaczego szpital staje się niewypłacalny?” – pytają „ci, którym szpital nie jest obojętny”.

Wicedyrektor szpitala Jan Woźniak mówi, że słupecka placówka nie robi dzikich przyjęć pacjentów
Wicedyrektor szpitala Jan Woźniak mówi, że słupecka placówka nie robi dzikich przyjęć pacjentów

Wicedyrektor Jan Woźniak mówi, że słupecki szpital nie robi dzikich przyjęć pacjentów: „Wystarczy, że NFZ zapłaci za leczenie wszystkich pacjentów i nie będzie problemu finansowego. A w tej chwili wygląda to tak, że słupecki szpital wyręcza fundusz i funduje leczenie ludziom”.

Doktor Woźniak opowiada też o tym, że jest nierówność finansowania przez NFZ w różnych województwach. Województwo Mazowieckie ma na przykład zapłacone za nadwykonania, a także ma urealniony kontrakt. Jednak w tej chwili sytuacja jest na tyle zła, że w ubiegłym miesiącu pracownicy otrzymali wypłatę z opóźnieniem. „Mieliśmy 2., 3. – dniowe opóźnienie w wypłacie dla lekarzy kontraktowych ale dlatego, że NFZ później przelał na nasze konto pieniądze. Będziemy się starali, by taka sytuacja się więcej nie powtórzyła.” – mówi Krzysztof Stasiak.

Dyrektor szpitala mówi, że w celu zapobieżenia utraty płynności finansowej przygotowywany jest program naprawczy. „Najczęściej kłopoty finansowe odbywają się kosztem załogi i pacjentów. Chcemy, by odbyło się to w minimalnym stopniu kosztem załogi. W tej chwili wstrzymujemy szkolenia. Chyba zredukujemy też liczbę przyjmowanych pacjentów. Oczywiście chcemy też uspokoić, że ci naprawdę chorzy będą przyjmowani” – mówi dyrektor.

Dyrekcja zapewnia, że robiła dogłębna analizę wydatków. Są one takie same jak rok, czy dwa lata temu. Jednak energia podrożała o 40%. Wicedyrektor Jan Woźniak zgadza się, też, że wzrost pensji był minimalny: „Kadra naszego szpitala jest zminimalizowana. Chętnie zatrudnilibyśmy fachowców, ale ludzie nie chcą u nas pracować, bo zarabialiby niewielkie pieniądze. Nasze zarobki są poniżej średniej w Wielkopolsce”.

Na temat katastrofalnej sytuacji finansowej szpitala mówią związkowcy. O wyjaśnienia prosili zatroskani radni Bogdan Kukulski (gm. Słupca) i Edward Grajek (Słupca). O rozmowach ze związkowcami mówi też dyrektor Krzysztof Stasiak: „Prowadzimy rozmowy. Chcemy razem przeciwdziałać, przeciwko temu co może się wydarzyć”.

Starosta Mariusz Roga poinformował radnych ze Słupcy, że szpital ma zamiar wystąpić na drogę sądową przeciwko Narodowemu Funduszowi Zdrowia. Potwierdza to dyrektor Krzysztof Stasiak: „Pozew jest przygotowany. Moglibyśmy się zgodzić na 75% pieniędzy, które jest nam NFZ winny. Oni jednak chcą nam dać jedynie 20-30%. Im szpital chce więcej zrobić, tym bardziej jest przez fundusz karany”.

  1. takie są prawa kapitalizmu o który tak zaciekle walczyliśmy,teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem

  2. Te cymbały na ul Grunwaldzkiej to już dawno powinni zostać powieszeni za j… na pierwszym słupie, inaczej się niczego nie nauczą , nie wiem czy chorobę da się przewidzieć bo różne cuda się w życiu dzieją ,ten NFZ w tym Poznaniu to już dawno powinien szlak trafić/PIORUN/to dziadostwo by się skąńczyło to lekarz decyduje czy pacjęt jest od przyjęcia a nie głupie wykonania.były pacjent.

    1. Święta prawda!!! Administracja Narodowego Funduszu Zdrowia zżera pieniądze które powinny iść na szpitale. Zlikwidować to dziadostwo!!!

  3. Ten nasz ukochany NFZ jest gorszy od K…Wy francuskiej ,bo ta najpierw daje a potem żąda zapłaty

  4. Heniu za dużo rzucasz mięsem,takie sa prawa kapitalizmu jedynie można złożyć skargę do solidarności.

  5. Nie znam lepszego lekarza od doktora Stasiak.Nie rozumiem po co komu NFI.Czy NFI ma pieniadz en a swoje potrzeby,, czy wyplaca sobie premie?
    Z pewnościa tak i to wysokie. A to co im zbywa rozdaje na służbe zdrowia , szpitale.Czy ludziom nie należy się godna opieka lekarska?
    NFI ma obowiązek wypłacić zaległości ,, Bo szpital w Słupcy zasługuje na miano jednego z lepszych szpitali.Tam dba się o pacjenta.

  6. Panie Dyrektorze! Na co Pan czeka? Musicie iść do Sądu jak najszybciej! Jeszcze odsetki wyegzekwujecie bo sprawa jest do wygrania. I nikt z radnych nie będzie Wam zarzucał, że to wina szpitala. Przecież to ewidentna wina NFZ.Powodzenia! A tak na marginesie, nie świadomi radni zachowują się tak jakby tylko szpital w Słupcy miał długi. Niech zasięgną informacji w innych szpitalach to może zdanie zmienią.

  7. Jeśli radni są tacy „mądrzy” to niech wyegzekwują od Narodowego Funduszu Zdrowia pieniądze które szpital wypracował a których nie chcą mu zapłacić. Wszędzie za wykonaną pracę należy się zapłata. I wtedy problem sam się rozwiąże.

  8. Podobno Eugeniusz Grzeszczak tak dużo robi dla Słupcy…może wreszcie mógłby pomóc. Przecież to nic trudnego, należy tylko pomóc odzyskać zarobione przez szpital pieniądze. Bo z pracownikami NFZ nie można, trudno…tak są dobrani.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *