Alkoholizm problemem DPS-u

26 października, 2009
Te panie, mieszkanki DPS-u uważają, że alkoholizm to choroba
Te panie, mieszkanki DPS-u uważają, że alkoholizm to choroba

Do naszej redakcji dotarły informacje o tym, że w zagórowskim DPS-ie kilku mężczyzn w stanie upojenia alkoholowego notorycznie zakłóca spokój starszym i schorowanym osobom. Postanowiliśmy sprawdzić czego dokładnie dotyczy ten problem, oraz czy występuje tylko w tej placówce.

DYREKCJA ODPOWIADA
Problem jest na tyle poważny, że nie powinno się go lekceważyć. Pijani mężczyźni zakłócają ciszę nocną, przeszkadzają w prowadzeniu spokojnego trybu życia na emeryturze innym mieszkańcom. Problem nie jest jednak tematem tabu, a personel domu pomocy społecznej dokładnie wie, o których mężczyzn chodzi. Niestety dyrekcja Domu Pomocy Społecznej ma związane ręce, ponieważ nikt nie może zabronić picia alkoholu w tym domu, ani poza jego granicami.

Jak mówi dyrektor placówki Marian Parus: Naszym obowiązkiem jako Domu Pomocy Społecznej jest stworzenie odpowiednich warunków do życia mieszkańców. Muszą one przypominać środowisko domowe. Problem alkoholizmu jest nierozwiązywalny, ponieważ alkoholizm jest chorobą społeczną. Nie jest zabronione picie alkoholu na terenie domu. Pensjonariusze płacą sami za usługi, płacą za nich rodziny, lub samorządy. Przykładowo 70% środków z rent, emerytur, czy zasiłków przechodzi na utrzymanie Domu Pomocy Społecznej, a 30% złotych mieszkaniec dostaje do ręki.

Może z nimi zrobić co chce, a niektórzy za te pieniądze po prostu wybierają zakup alkoholu. Nikt nie może im tego zabronić. Z relacji pracowników dowiadujemy się również, że mężczyźni nadużywający alkoholu nie piją wyłączenie na terenie DPSu. Bywały sytuacje, gdy pracownicy tej placówki musieli pensjonariuszy transportować z miasta, ponieważ nie byli w stanie poruszać się o własnych siłach. Premier Mazowiecki podpisał takie porozumienie z przedstawicieli Kościoła, i od wtedy alkoholizm w DPS-ach stał się problemem. W związku z tymi przepisami nie możemy zrobić nic z alkoholikami, bo są dorośli, i nikt nie może ich zmuszać do niczego, ani niczego im zabraniać. Leczenie alkoholizmu również jest dobrowolne. Jeśli ktoś nie chce poddać się leczeniu, to my zmuszać po prostu do tego nie możemy- dodaje dyrektor DPSu.

ALKOHOLIK O PROBLEMIE
Po rozmowie z dyrektorem, który chętnie opowiedział nam o tym globalnym problemie, dotykającym również pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej, jeden z pracowników zaprowadził nas do pokoju, w którym mieszka trzech mężczyzn, alkoholików, stwarzających najwięcej problemów. Z trójki mężczyzn tylko jeden nie był pod wpływem alkoholu, mimo godzin przedpołudniowych. Tolek, tak na niego mówią koledzy, przebywa w Zagórowie na własne życzenie.

Gdy nie jest w ciągu alkoholowym potrafi tworzyć różne dzieła artystyczne, a dawniej próbował również swoich sił w dziennikarstwie. Dwukrotnie również był na leczeniu detoksykacyjny, które pomagały mu utrzymać się bez picia przez ponad pół roku. Bez żadnego przymusu opowiedział o swoim problemie z alkoholem. Jak mówi: Jeśli sam sobie nie pomogę, to nikt mi nie pomoże. Problemy mają wszyscy ludzie, ja jestem alkoholikiem. Problem istnieje również w tym, że nie wszyscy ludzie tolerują pijących. To jest choroba jak każda inna. Toleruje się ludzi chorych na raka czy na inne choroby, dlaczego nie można zaakceptować alkoholików?

Najgorzej jest jak człowiek zapije, i po jakimś czasie braknie środków na picie. Wtedy zaczynają się awantury, walenie do drzwi innych mieszkańców, szukanie zaczepki. Pijemy, bo ktoś nam dołoży, mamy bolesne wspomnienia z domu, o których chcemy zapomnieć, jeśli człowiek nie może sobie z czymś poradzić to ucieka do alkoholu. Nie jest to dobry sposób, ale najprostszy. Jeśli ktoś kogoś prowokuje, to idzie się na miasto, dopije, i jedzie na izbę wytrzeźwień. Jeżeli alkoholik nie może opowiedzieć o swoim problemie osobie, której może choć w części zaufać – pije. Najgorzej jak nie może nikt docenić tego co robimy, jak czujemy się wyobcowani, odrzuceni, i nikt nie zwraca na nas uwagi. To wtedy zaczyna się picie.

TRZEBA BYĆ TOLERANCYJNYM
Niektórzy z mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Zagórowie są osobami starszymi, schorowanymi, potrzebującymi spokoju. Pewnym jest, że zachowanie pijanych mężczyzn u niektórych budzi odrazę i niechęć. Nie ma mowy o spokojnej starości, gdy pijani mieszkańcy domu dobijają się do drzwi lub awanturują się na korytarzach. Nie wszyscy jednak patrzą negatywnie na zachowanie tych kilku mężczyzn. Jak mówi jeden z mieszkańców placówki:Mieszkam tu od dwudziestu lat, i przyzwyczaiłem się do takiego zachowania, bo było tu takie od zawsze. Do przyjemności to na pewno nie należy, ale nauczyłem się nie zwracać uwagi.

Czasami w nocy spać nie można, i mieszkańcy nie są zadowoleni. Jak tamci popiją, to wariują, i nie ma co tego ukrywać. Również kobiety mieszkające w tym domu opieki mają różne zdania na ten temat. Mieszkanka DPSu, która kiedyś pracowała w słupeckim szpitalu, mówi, że: Trzeba być tolerancyjnym i zwracać uwagę na to co oni robią. Ja lubię pogadać ze wszystkimi, z tymi mężczyznami też. Czasami się pokłócę, czasami pośmieję, ale nie można tylko krzywo patrzeć na ich zachowanie. Są chorzy, jak wielu tutaj. Tylko mają inną chorobę, i ja to dobrze rozumiem. Jak sobie popiją to szurają, i słychać ich w całym budynku.

POLICJA INTERWENIUJE
Cisza nocna obowiązuje w Domu Pomocy Społecznej tak jak wszędzie, od godziny 22:00. Problem alkoholizmu dotyczy kilku osób, z czego jedna niedawno zgodziła się podjąć leczenie antyalkoholowe. Jest to duży sukces opiekunów, którzy namawiają do takiego leczenia. Niestety ci, którzy piją ciągle, mają problemy z opanowaniem agresji. Dowiedzieliśmy się, że dość często policja z posterunku w Zagórowie odwiedza to miejsce, w celu uspokojenia agresywnych, lub zakłócających ciszę nocną pijanych osób.

Jak mówi rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Słupcy Marlena Kukawka: W tym roku było już kilka interwencji publicznych, i wzywali policjantów opiekunowie z DPSu, prosząc o interwencje w stosunku do nietrzeźwych mieszkańców, którzy się awanturują. W dwóch przypadkach interwencje były trochę inne, ponieważ osoby pod wpływem alkoholu zachowywały się agresywnie, i stwarzając zagrożenie dla siebie i dla innych pensjonariuszy zostały przewiezione do izby wytrzeźwień. Za zakłócanie porządku zostały również wysłane trzy wnioski do sądu, natomiast trzy następne są przygotowywane.

Dotyczą one trzech tych samych osób. Ostatnie przypadki miały miejsce we wrześniu i w październiku. Wcześniej były nakładane mandaty czy pouczenia. W tym momencie te środki nie odnoszą skutków, dlatego kierownik DPSu postanowił z komendantem policji, żeby wnioski kierować do sądu. Nie wiemy za dużo o wewnętrznym regulaminie DPSu, ale ci mężczyźni nie mogą zakłócać porządku, nie mogą chuliganić, bo podlegają pod ten sam kodeks wykroczeń, czy kodeks karny, jak każdy inny mieszkaniec w swoim domu.

Globalny problem nie omija Zagórowa
Do naszej redakcji dotarły
informacje o tym, że w zagórowskim DPS-ie kilku mężczyzn w stanie upojenia alkoholowego notorycznie zakłóca spokój starszym i schorowanym osobom. Postanowiliśmy sprawdzić czego dokładnie dotyczy ten problem, oraz czy występuje tylko w tej placówce.

DYREKCJA ODPOWIADA Problem jest na tyle poważny, że nie powinno się go lekceważyć. Pijani mężczyźni zakłócają ciszę nocną, przeszkadzają w prowadzeniu spokojnego trybu życia na emeryturze innym mieszkańcom. Problem nie jest jednak tematem tabu, a personel domu pomocy społecznej dokładnie wie, o których mężczyzn chodzi. Niestety dyrekcja Domu Pomocy Społecznej ma związane ręce, ponieważ nikt nie może zabronić picia alkoholu w tym domu, ani poza jego granicami. Jak mówi dyrektor placówki Marian Parus: Naszym obowiązkiem jako Domu Pomocy Społecznej jest stworzenie odpowiednich warunków do życia mieszkańców. Muszą one przypominać środowisko domowe. Problem alkoholizmu jest nierozwiązywalny, ponieważ alkoholizm jest chorobą społeczną. Nie jest zabronione picie alkoholu na terenie domu. Pensjonariusze płacą sami za usługi, płacą za nich rodziny, lub samorządy. Przykładowo 70% środków z rent, emerytur, czy zasiłków przechodzi na utrzymanie Domu Pomocy Społecznej, a 30% złotych mieszkaniec dostaje do ręki. Może z nimi zrobić co chce, a niektórzy za te pieniądze po prostu wybierają zakup alkoholu. Nikt nie może im tego zabronić. Z relacji pracowników dowiadujemy się również, że mężczyźni nadużywający alkoholu nie piją wyłączenie na terenie DPSu. Bywały sytuacje, gdy pracownicy tej placówki musieli pensjonariuszy transportować z miasta, ponieważ nie byli w stanie poruszać się o własnych siłach. Premier Mazowiecki podpisał takie porozumienie z przedstawicieli Kościoła, i od wtedy alkoholizm w DPS-ach stał się problemem. W związku z tymi przepisami nie możemy zrobić nic z alkoholikami, bo są dorośli, i nikt nie może ich zmuszać do niczego, ani niczego im zabraniać. Leczenie alkoholizmu również jest dobrowolne. Jeśli ktoś nie chce poddać się leczeniu, to my zmuszać po prostu do tego nie możemy– dodaje dyrektor DPSu.

ALKOHOLIK O PROBLEMIE Po rozmowie z dyrektorem, który chętnie opowiedział nam o tym globalnym problemie, dotykającym również pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej, jeden z pracowników zaprowadził nas do pokoju, w którym mieszka trzech mężczyzn, alkoholików, stwarzających najwięcej problemów. Z trójki mężczyzn tylko jeden nie był pod wpływem alkoholu, mimo godzin przedpołudniowych. Tolek, tak na niego mówią koledzy, przebywa w Zagórowie na własne życzenie. Gdy nie jest w ciągu alkoholowym potrafi tworzyć różne dzieła artystyczne, a dawniej próbował również swoich sił w dziennikarstwie. Dwukrotnie również był na leczeniu detoksykacyjny, które pomagały mu utrzymać się bez picia przez ponad pół roku. Bez żadnego przymusu opowiedział o swoim problemie z alkoholem. Jak mówi: Jeśli sam sobie nie pomogę, to nikt mi nie pomoże. Problemy mają wszyscy ludzie, ja jestem alkoholikiem. Problem istnieje również w tym, że nie wszyscy ludzie tolerują pijących. To jest choroba jak każda inna. Toleruje się ludzi chorych na raka czy na inne choroby, dlaczego nie można zaakceptować alkoholików? Najgorzej jest jak człowiek zapije, i po jakimś czasie braknie środków na picie. Wtedy zaczynają się awantury, walenie do drzwi innych mieszkańców, szukanie zaczepki. Pijemy, bo ktoś nam dołoży, mamy bolesne wspomnienia z domu, o których chcemy zapomnieć, jeśli człowiek nie może sobie z czymś poradzić to ucieka do alkoholu. Nie jest to dobry sposób, ale najprostszy. Jeśli ktoś kogoś prowokuje, to idzie się na miasto, dopije, i jedzie na izbę wytrzeźwień. Jeżeli alkoholik nie może opowiedzieć o swoim problemie osobie, której może choć w części zaufać – pije. Najgorzej jak nie może nikt docenić tego co robimy, jak czujemy się wyobcowani, odrzuceni, i nikt nie zwraca na nas uwagi. To wtedy zaczyna się picie.

TRZEBA BYĆ TOLERANCYJNYM Niektórzy z mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Zagórowie są osobami starszymi, schorowanymi, potrzebującymi spokoju. Pewnym jest, że zachowanie pijanych mężczyzn u niektórych budzi odrazę i niechęć. Nie ma mowy o spokojnej starości, gdy pijani mieszkańcy domu dobijają się do drzwi lub awanturują się na korytarzach. Nie wszyscy jednak patrzą negatywnie na zachowanie tych kilku mężczyzn. Jak mówi jeden z mieszkańców placówki:Mieszkam tu od dwudziestu lat, i przyzwyczaiłem się do takiego zachowania, bo było tu takie od zawsze. Do przyjemności to na pewno nie należy, ale nauczyłem się nie zwracać uwagi. Czasami w nocy spać nie można, i mieszkańcy nie są zadowoleni. Jak tamci popiją, to wariują, i nie ma co tego ukrywać. Również kobiety mieszkające w tym domu opieki mają różne zdania na ten temat. Mieszkanka DPSu, która kiedyś pracowała w słupeckim szpitalu, mówi, że: Trzeba być tolerancyjnym i zwracać uwagę na to co oni robią. Ja lubię pogadać ze wszystkimi, z tymi mężczyznami też. Czasami się pokłócę, czasami pośmieję, ale nie można tylko krzywo patrzeć na ich zachowanie. Są chorzy, jak wielu tutaj. Tylko mają inną chorobę, i ja to dobrze rozumiem. Jak sobie popiją to szurają, i słychać ich w całym budynku.

POLICJA INTERWENIUJE Cisza nocna obowiązuje w Domu Pomocy Społecznej tak jak wszędzie, od godziny 22:00. Problem alkoholizmu dotyczy kilku osób, z czego jedna niedawno zgodziła się podjąć leczenie antyalkoholowe. Jest to duży sukces opiekunów, którzy namawiają do takiego leczenia. Niestety ci, którzy piją ciągle, mają problemy z opanowaniem agresji. Dowiedzieliśmy się, że dość często policja z posterunku w Zagórowie odwiedza to miejsce, w celu uspokojenia agresywnych, lub zakłócających ciszę nocną pijanych osób. Jak mówi rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Słupcy Marlena Kukawka: W tym roku było już kilka interwencji publicznych, i wzywali policjantów opiekunowie z DPSu, prosząc o interwencje w stosunku do nietrzeźwych mieszkańców, którzy się awanturują. W dwóch przypadkach interwencje były trochę inne, ponieważ osoby pod wpływem alkoholu zachowywały się agresywnie, i stwarzając zagrożenie dla siebie i dla innych pensjonariuszy zostały przewiezione do izby wytrzeźwień. Za zakłócanie porządku zostały również wysłane trzy wnioski do sądu, natomiast trzy następne są przygotowywane. Dotyczą one trzech tych samych osób. Ostatnie przypadki miały miejsce we wrześniu i w październiku. Wcześniej były nakładane mandaty czy pouczenia. W tym momencie te środki nie odnoszą skutków, dlatego kierownik DPSu postanowił z komendantem policji, żeby wnioski kierować do sądu. Nie wiemy za dużo o wewnętrznym regulaminie DPSu, ale ci mężczyźni nie mogą zakłócać porządku, nie mogą chuliganić, bo podlegają pod ten sam kodeks wykroczeń, czy kodeks karny, jak każdy inny mieszkaniec w swoim domu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *