Pierduśnik (40, 41, 42, 43-2009)

30 października, 2009

Gazeta Słupecka nr 40/2009
Dołączamy się do powszechnej opinii, że p. „Andrzej Kiełbowicz zrobił niesamowitą reklamę naszemu miastu”, występując w TVP w programie „Jaka to melodia”. Aż się prosi, po takim sukcesie, aby pan Andrzej znalazł uznanie i wdzięczność burmistrza Michała Pyrzyka. Ubaw był po pachy i dlatego, tak sobie myślimy, po co sprowadzać na „Wawrzynki Słupeckie” kabarety i płacić im krocie, m.in. uszczuplając miejski fundusz na rzecz profilaktyki antyalkoholowej. Kto wie, czy pan Andrzej nie powinien być niezwłocznie zatrudniony w Wydziale Promocji Miasta i to na kierowniczym stanowisku?!

To nic, że członek PO, związany od wyborów do wyborów z Samoobroną, ale „satyryk” z niego znakomity. To nasz kandydat do Herbowej Tarczy Słupcy! Wszak oglądały go „miliony widzów”, jak żadnego innego słupczanina. To niesamowite osiągnięcie. Zasługi wielkie. Wszak tylko on (poza rodziną burmistrza) zna dokładną datę urodzin Michała Pyrzyka. Warto by było upowszechnić zatem życiorys pana Andrzeja, np.: ile ma lat?, jakie szkoły ukończył?, gdzie pracował? itp. Wszak stał się poniekąd osobą bardzo publiczną, naszym dobrem… miejskim, no i aktualnie pracuje w porządnym, nie mylić z „prorządowym”, piśmie. A to się liczy.
•••
Od kilku dni byliśmy mocno podekscytowani (znaczy się, pociły nam się ręce i trochę nas mdliło). Na początku nie wiedzieliśmy dlaczego, przecież płyny uzupełniamy na bieżąco a i upały zdecydowanie na przełomie września i października mniej dokuczliwe. Wtedy przyszło opamiętanie… przecież wkrótce musi ukazać nowy, pachnący farbą drukarską, bezwzględny dla aferzystów i ukazujący prawdę bezwzględną. Jedyny, niepowtarzalny organ miejski.

Niestety, po lekturze pisemka poczuliśmy pewien niedosyt. A oto najważniejsze doniesienia „Informatora”: -Słupca nadal rośnie w siłę a ludziom żyje się dostatniej -pływalnia właściwie już jest tzn. jest jej koncepcja. -wykonanie budżetu- sam miód -imponujące inwestycje- nowa fabryka przeciwpożarowa (czytaj straż), remont dachu przedsiębiorstwa eksponatów potłuczonych (czytaj muzeum) oraz budowa skateparku, który zimą może być wykorzystany jako lodowisko a latem służyć jako deska do prasowania. Dzięki pisemku wiemy także, że w przedszkolach, szkołach a nawet uniwersytetach rozpoczął się nowy rok póki co szkolny.

Nasza ulubiona rubryka, omawiająca sylwetki radnych donosi ponadto, że w Chinach mają mur. W związku z tym, przyszło nam do głowy, aby nasze piękne miasto ogrodzić wysoką, zieloną siatką. To by dopiero była inwestycja!
•••
W poniedziałek zadzwonił do naszej redakcji jeden z rodziców młodego sportowca zdenerwowany, że w jednej z powiatowych instytucji zajmującej się sportem szkolnym po raz kolejny nikt nie pomyślał o młodych sportowcach. ,,W ostatnim miesiącu w Polsce mieliśmy dwie wielkie imprezy. M.in. w Poznaniu gościliśmy najlepszych koszykarzy Europy.

Teraz w Bydgoszczy i Łodzi grały siatkarki. Niestety, nikt nie pomyślał, by dać młodzieży szansę na zobaczenie tych imprez. Kadra trenerska sama pojechała sobie zobaczyć te widowiska” – grzmiał do telefonu. Chyba rzeczywiście dość niefortunnie wyszło. W końcu instytucja ta ma za zadanie propagować sport wśród dzieci i młodzieży. Niestety, nie było dane młodym zdolnym koszykarzom, czy siatkarkom pokazać do jakiego poziomu mogą dojść, gdy będą przykładać się do treningów. Tylko proszę nie mówić, że nie można było zdobyć biletów. Oczywiście na mecze polskiej reprezentacji było trudno, ale na spotkaniach w Poznaniu, czy Bydgoszczy wolnych miejsc nie brakowało.

Gazeta Słupecka nr 41/2009
W piątek usłyszeliśmy w radiu, że sąd drugiej instancji nakazał Polskiemu Stronnictwu Ludowemu zapłatę 18 milionów złotych za jakieś nieprawidłowości przy rozliczeniu kampanii. Jeden z polityków PSL, chyba pan Żelichowski mówił, że stronnictwo będzie się starało o kasację wyroku. A jeżeli się nie uda? No coż, by uniknąć długów zawsze partia może wrócić do starej nazwy ZSL. Tylko co wtedy będzie z naszymi tablicami rejestracyjnymi?
•••
Podczas ubiegłotygodniowej rozprawy sądowej przeciwko Adamowi S. z Ciążenia dowiedzieliśmy się, że nasz reprter przyszedł tylko po to, by mieć co napisać do Pierduśnika. Panie Adamie nie wystarczy pobić policjanta. Żeby się znaleźć na ostatniej stronie trzeba sobie zasłużyć w inny sposób. Dla pana mamy miejsce wewnątrz numeru…
•••
Źle się dzieje w zagórowskim sporcie. Władze czwartoligowego klubu zwolniły miejscowego trenera za to, że przegrał dwa ostatnie mecze z bilansem bramek 2:12. Teraz jest trener z nazwiskiem, który przegrał już dwa mecze z bilansem bramek 1:11. Jednak różnica jest zauważalna. Zwłaszcza w zarobkach obu panów.

Gazeta Słupecka nr 42/2009
„I słowo stało się ciałem” – ten biblijny cytat, jak ulał pasuje za komentarz do faktu zatrudnienia w słupeckim magistracie Andrzeja Kiełbowicza, który „zrobił niesamowitą reklamę naszemu miastu”, występując w telewizyjnym programie „Jaka to melodia”. Zgodnie z naszą sugestią sprzed dwóch tygodni, pan burmistrz podobno zatrudnił słupeckiego showmena, jako… podglądacza. Na razie pan Andrzej ćwiczy pod okiem policjantów (gdzie był widziany). Niebawem będzie śledził nasze zachowania, jeżeli znajdziemy się w zasięgu ulicznego monitoringu, który wkrótce w mieście stanie się faktem.

Co prawda nie jest to „wydział promocji”, (jak sugerowaliśmy) w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale funkcja niezwykle odpowiedzialna. Pan Andrzej posiądzie bogatą wiedzę, o niejednym z nas. Jesteśmy przekonani, że pan burmistrz lepszego wyboru nie mógł dokonać. Pan Andrzej jest znany z małomówności, z tego, że „trzyma język za zębami”, nie jest to człowiek wylewny. I informacji, które posiądzie jako „podglądacz” nie będzie lekkomyślnie rozpowszechniał, na łamach czasopisma, w którym do tej pory pracuje. A w ogóle to uzyska ono, owe czasopismo, spore wsparcie. A tak na marginesie, nie myliliśmy się pisząc, że praca w tym czasopiśmie wiele znaczy. Gratulujemy panu Andrzejowi i życzymy kolejnych sukcesów!
•••
Idzie zima. To znaczy na południu Polski już jest. W noclegowniach jak informuje prasa i telewizja nie ma wolnych miejsc. W Słupcy też była noclegownia. Była, bo podobno burmistrz zadecydował, że już nie będzie. Okazuje się, że ,,ojciec miasta” chce w przyszłorocznej kampanii wyborczej przedstawić Słupcę jako krainę mlekiem i miodem płynącą. Dla biednych i bezdomnych w naszym mieście nie może być miejsca.
•••
Usłyszeliśmy ciekawy dowcip związany z zagórowskim światem piłki nożnej. Otóż każdemu kibicowi ZKS kojarzy się z Zagórowskim Klubem Sportowym. Aby nieco ożywić nienajlepsze nastroje w klubie, ktoś inaczej zinterpretował ten skrót, ZKS – Zenek Kosi Stadion. Dobre! Z szacunkiem dla prezesa, który zawsze dba o murawę stadionu. Zdaniem przybywających na spotkania IV-ligowe obserwatorów, obiekt ten zalicza się do najbardziej zadbanych w Wielkopolsce. Tak trzymać. Zdałoby się jeszcze kilka dobrych spotkań podopiecznych Piotra Mowlika. Kto wie?

Gazeta Słupecka nr 43/2009
Niedawno dowiedzieliśmy się, że mamy podróbkę. Ktoś podaje się za dziennikarza Gazety Słupeckiej i w ten sposób chce pozyskać istotne informacje sądowe. O tym „przebierańcu” dowiedzieliśmy się, próbując ustalić w sekretariacie sądowym w Koninie datę pewnej opisywanej przez nas sprawy. Pani sekretarka zdziwiona powiedziała nam, że przecież Gazeta Słupecka była tego samego dnia dowiedzieć się dokładnie o to samo, więc powinniśmy dogadać się wewnątrz redakcji kto czym się zajmuje.

Spytaliśmy więc czy aby na pewno nie pomyliło jej się z pewnym periodykiem wydawanym na naszym terenie, lecz stanowczo twierdziła, że to na pewno ktoś od nas. No cóż… Nasi dziennikarze umieją się dogadać między sobą, a poza tym nigdy nie przyszło nam do głowy, żeby podawać się za dziennikarza mało konkurencyjnego dla nas wydawnictwa.
•••
Dokładnie rok temu otwarto w Słupcy pierwsze boisko ORLIK. Wtedy dzięki wyborom w PZPN ze Słupcy przemawiał minister sportu Mirosław Drzewiecki. Teraz otwarcie także miało nastąpić 30 października. Niestety, nie ma już tego ministra, więc nie ma co robić widowiska w pierwszą rocznicę. Czy tym razem do naszego miasta zawita szef resortu, który stworzył polski ping pong? Tego nie wiemy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *