To są kpiny i wstyd!

7 grudnia, 2010
Sąsiedzi solidarnie dążą do rozwiązania problemu
Sąsiedzi solidarnie dążą do rozwiązania problemu

Przez niezgodność między radnymi poprzedniej kadencji kilka rodzin ze Spławia musi dziś zmagać się z wielkim problemem. Stojąca na drodze woda nie pozwala normalnie żyć mieszkańcom. Zbulwersowani postanowili o tym głośno opowiedzieć. Burmistrz jednak zapowiada – gazeta mieszkańcom nie pomoże. Dlaczego?

WODA OD DAWNA
Do naszej redakcji z prośbą o interwencję zadzwoniła jedna z mieszkanek Spławia. Z nutą zdenerwowania w głosie pokrótce opowiedziała o problemie, które ma już dość.

„Niech pan przyjedzie i sam zobaczy. A jak woda zejdzie, to i tak zdjęcia już zrobiliśmy sami. Na dobrą sprawę jesteśmy odcięci od świata. Zamiast drogi mały jezioro przed domem.” – mówiła przez telefon Magdalena Ciesielska. Sprawa nas zainteresowała. Wyruszyliśmy do Spławia o umówionej wcześniej godzinie. Wzdłuż drogi krajowej łączącej Słupcę z Goliną widać mnóstwo zalanych pól, ale również gospodarstwa domowe, wokół których stoi woda. Wjeżdżamy do Spławia, szukamy numeru domu pani Magdaleny. Skręcamy koło krzyża.

Rowerem da się przejechać. Gumiaki jednak zakłada się obowiązkowo
Rowerem da się przejechać. Gumiaki jednak zakłada się obowiązkowo

W pewnym momencie na nieutwardzonej drodze zatrzymujemy się – woda nie pozwala przejechać. Próbujemy od drugiej strony. Na skrzyżowaniu ze schetynówką skręcamy w lewo, trafiamy pod wskazany adres. Droga jednak w tym miejscu nie istnieje – woda stoi dosłownie na skraju schetynówki, jakby dalej było jezioro.

Z daleka dwójka mieszkańców Spławia nas poznaje. „Z redakcji?” – pytają. „Wreszcie może ktoś się tutaj poczuje, że trzeba coś zrobić. Burmistrz był, popatrzał i powiedział, że nie myślał, że problem jest aż taki. Mógł wcześniej się zainteresować, bo woda tak stoi tu praktycznie cały czas.” – mówi po podejściu do nas jeden z mieszkańców. Jego gumowe obuwie mówi samo za siebie, mieszkańcy przyzwyczaili się już do sytuacji. Chwilę później podchodzi matka Magdaleny Ciesielskiej.

„Wszyscy sąsiedzi już wiedzą, zaraz przyjdą dodać trochę od siebie. Pani sołtys też zaraz powinna być. Musimy załatwić tą sprawę.” – mówi kobieta, która wypuściła się w krótkich butach. Odważna – pomyśleliśmy.

SZEŚĆ DOMÓW ODCIĘTYCH
Z samochodu wyciągnęliśmy aparat, żeby uwiecznić obecny stan tej „drogi”. Wszyscy sąsiedzi już się zebrali. Przyjechała również sołtys Spławia. „Teraz już wiem skąd ta nazwa miejscowości. Po prostu się tutaj pławimy w wodzie.” – mówi, podchodząc do reszty mieszkańców. W czym tkwi problem? – pytamy panią Annę Kapturską.

„W tej sprawie pytałam burmistrza dlaczego ta droga nie jest zrobiona do końca tak jak ja wnioskowałam. Ten odcinek drogi ciągle jest pod wodą. Kiedy założono schetynówkę pytałam, dlaczego nie zrobiono tej drogi, a burmistrz odpowiedział, że jest dokumentacja, ale były jakieś przepychanki między radnymi. Wtedy gdy byłam z interwencją burmistrz mi obiecał, że ta droga leży mu na sercu i coś z nią zrobi, no ale do dzisiaj nic zrobione nie jest.” – mówi pani sołtys.

„Punktem zapalnym jest jeszcze droga na Kolonii Spławie. Przy trasie 92 powstało jezioro. Rowy są niedrożne, woda się przelewa od strony Wilcznej do Spławia. To jest tragiczna sytuacja dla tych mieszkańców.” – dodaje pani Kapturska.

CZY JEJ INTERWENCJE DAJĄ JAKIŚ REZULTAT?
Sami mieszkańcy twierdzą, że ta droga jest najgorsza w gminie. Dwieście metrów nieutwardzonej nawierzchni powoduje, że sześć domów rodzinnych leży nad tym „jeziorem”.

„My nie prosimy o nie wiadomo co. Nawieźć gruzu, ubić i będzie dobrze. My się tutaj topimy. To są kpiny i wstyd. Dwieście metrów dosłownie i nie mogli tego zrobić? Nikt by się tutaj nie obraził, jakby wylali nam asfalt, ale jak nie, to chociaż wyrównać, żeby ta woda tak nie stała. Jak nie zrobili tego kawałka to nie zrobili, pal licho. To nie sztuka zajmować stanowisko i ludzie narzekają. Mamy zupełne prawo narzekać. Tu są młode małżeństwa mające dzieci, które przechodzą przez tą wodę jak idą na autobus do szkoły. A co, jak karetka by tutaj była potrzebna?” – grzmią mieszkańcy Spławia.

„W zeszłym tygodniu tutaj jechała z zakupami taka starsza pani. Ta droga jest dziurawa, nawet jak jest sucho to ciężko ją jechać, bo tak nierówno. Ta kobieta się przewróciła prosto w tą wodę. Ciekawe kto by odpowiedział za to jakby coś poważnego się stało.” – opowiedziała jedna z mieszkanek. Czy jest ratunek dla tych „topiących się” mieszkańców?

CIĘŻKI ORZECH DO ZGRYZIENIA
Przy mieszkańcach zadzwoniliśmy do burmistrza Nowickiego, który na miejscu był 20 listopada. Według mieszkańców to, że był na miejscu jeszcze nic nie znaczy, bo musi coś zaradzić, żeby sprawa była załatwiona.

„Problem jest i my o nim dobrze wiemy. To jest ciężki temat. Teraz podtopień na terenie naszej gminy było bardzo dużo, ciągle były prowadzone akcje wypompowania wody. Najgorsza droga jest na Kolonii Spławie. W Spławiu tam gdzie kończy się Schetynówka myślimy by nawieźć kilka przyczep tłucznia, tak, żeby chociaż można było przejechać bezpiecznie samochodem i przejść pieszo, chociaż ta woda nie zniknie za szybko. Gdy o tej drodze mówiliśmy na sesji, część radnych zdecydowała, by nie przeznaczać dodatkowych pieniędzy. Teraz są tego efekty.” – mówi burmistrz Nowicki.

„Tutaj kilka przyczep tłucznia nie pomoże. Jak radni słyszą Spławie, to myślą, że coś jest nieuczciwie. Oni się kłócą, a my tu teraz cierpimy. Niech pomyślą coś wreszcie, żeby ten problem rozwiązać. Mieszkańcy nie muszą wszystkiego wiedzieć, ale ci urzędnicy w końcu od czegoś są.” – mówią mieszkańcy.

Woda, która nie ma gdzie odchodzić piętrzy się z każdym opadem deszczu. Jeszcze przed opadami śniegu mieszkańcy wiedzą, że gdy przyjdą roztopy nikt z nich nie wyjedzie samochodem z domu. Drogę niszczą dodatkowo samochody ciężarowe i ciągniki przejeżdżające przez błoto. „Ale gdzie oni mają jechać?” – pytają mieszkańcy.

Niektórzy mają pomysł, by przekopać około 300 metrowy „dren” który podłączyć można do pobliskiej studzienki. „Spróbować można, trochę pracy włożyć, a może ta woda by spłynęła, bo teraz nie odchodzi ani na centymetr tylko stoi.” – mówi jeden z mieszkańców Spławia. „Jak nasze interwencje i gazeta nic nie dadzą, to spróbujemy telewizję ściągnąć. Niech ktoś tam z góry się nami zajmie na poważnie.” – zapowiadają mieszkańcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *