Moje trzy grosze…

2 marca, 2011

I stało się. Niedawno wybraliśmy radnych różnych maści i różnych szczebli władzy samorządowej. Skończyła się kampania wyborcza, przedwyborcze spotkania, dyskusje, w tym „toczone” m. in. na naszych łamach. Czasami nie były to łatwe dysputy, pełne gładkich słów i uprzejmości. Niektórych nawet oburzały. Chciałoby się jednak w tym miejscu przypomnieć, że łatwe dyskusje – zazwyczaj – są mało wartościowe, a przede wszystkim, że nie ma pożytku z łatwego mówienia o sprawach trudnych.

Cenne jest to także teraz, gdy skończył się okres przedwyborczego różu i obietnic, a zaczęła się proza życia. Jaka jest, widać chociażby z pierwszych relacji z sesji rad miast i gmin różnych szczebli, w tym powiatu przede wszystkim. Mieszkańcom, tak sadzę, niepotrzebne jest upiększanie obrazu rzeczywistości. Nam, codziennym konsumentom chleba powszedniego, potrzebny jest przede wszystkich rejestr trudnych problemów, wymagających żmudnego przezwyciężania, a na tym tle obraz szans.

Ta optyka jest płodna nie tylko dla swej uczciwości, lecz dlatego, że jej czystość intencji uzmysławia całą powagę, a i nadzieję. Jak chociażby w przypadku głośnych ostatnio spraw: budowy basenu kąpielowego w Słupcy, oraz zamiaru likwidacji szkół podstawowych w Wierzbocicach i Witkowie.

Szczera społeczna rozmowa o problemach naszego miasta i powiatu, nawet bez gładkich słów i wzajemnych uprzejmości, jest w istocie modusem vivendi* lokalnych społeczności w ich (naszym) własnym interesie.

•••

PS. Tym odredakcyjnym felietonem rozpoczynamy nowe otwarcie, związane z modernizacją naszej oferty prasowej. Co tydzień swoje „trzy grosze” wyciągać będą z redakcyjnego mieszka poszczególni redaktorzy „Gazety Słupeckiej”. Życzę miłej lektury, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że nie zawsze Państwo będziecie się zgadzać z piszącym.

* Modus vivendi – sposób współżycia, współistnienia stron, którym grozi potencjalny konflikt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *