Budzenie się do życia

3 maja, 2011
Grażyna Kazuś
Grażyna Kazuś

Za oknami wiosna, wszystko rozkwita, piękne słońce i wysoka temperatura pozwala na relaksujące spacery. Początek tej pory roku to także okres przysposobienia do świąt wielkanocnych. Kilka dni przed świętami udało nam się namówił Grażynę Kazuś, Wójt Gminy Słupca, na zdradzenie kilku domowych tajemnic, dotyczących świątecznych przygotowań.

Jak mówi sama pani Wójt – okres świąt wielkanocnych to budzenie się do życia wszystkiego wokół. W porządkach przedświątecznych pomagają wszyscy domownicy, a Pani Grażyna oprócz tego zajmuje się przyrządzaniem pysznych potraw. Na stole wielkanocnym w domu pani Wójt nie może zabraknąć pasztetu własnej roboty, na który przepis nasi czytelnicy znajdą poniżej. Co roku jest to popisowe danie, na które czeka cała rodzina. Grażyna Kazuś o sobie mówi, że jest rannym skowronkiem. Wcześnie wstaje, by zrobić to, co w domu najważniejsze. Praca fizyczna, np. w ogródku, pomaga jej zwalczyć stres. A co Wójt gminy Słupca poradzi naszym czytelnikom?

TORTOWY ZAJĄCZEK
W domu w Kowalewie pani Wójt z sentymentem opowiada nam o latach gdzie jej dzieci były małe. „Chciałam zawsze te święta im unowocześnić. Sprawić, żeby były radosne ale i związane z tradycją.” – wspomina Grażyna Kazuś. Specjalnie dla swoich córek co roku pani Wójt piekła tort w kształcie zająca. Biszkopt był przekładany, a kolorowa dekoracja, z uszami i wąsami, sprawiała wrażenie wspaniałego zająca wielkanocnego. „Córki zawsze się z tego bardzo cieszyły. Do dzisiejszego dnia to wspominają.” – dodaje pani Grażyna.

Tradycją w domu włodarza gminy Słupca jest babka gotowana i placek z galaretką i świeżymi owocami. Przepis na babkę przechodzi z pokolenia na pokolenie i nigdy jej nie może zabraknąć. Placek z galaretką to również tradycja. „W tym roku na pewno go nie zrobię, bo będzie nas mniej podczas Wielkanocy. To ciasto jest proste, takie wiosenne i lekkie. Owoce zalane galaretką, każdy chętnie spróbuje.” – mówi gospodyni domu.

KIELISZEK WÓDKI NA ŚNIADANIE
„Odkąd mieszkam w Kowalewie, od 37 lat, zawsze na śniadanie wielkanocne nie może zabraknąć miodówki na spirytusie. Zawsze po rezurekcjach, gdy przychodzimy na śniadanie kieliszek takiej wódki na rozgrzewkę każdy z nas wypija.” – zwierza się pani Kazuś. Tradycja ta, to wspomnienie po dziadku Stefanie Młodzińskim – „To był dziadek mojego męża. W święta wielkanocne po rezurekcjach przychodził do nas na śniadanie. I gdy pierwszy raz, jak byłam już w Kowalewie, takie śniadanie miało miejsce spytał – no ale co, kielicha nie wypijemy jakiegoś? Zawsze gdy przychodził na to śniadanie, co roku wypijaliśmy ten kieliszek wódki. Tak zostało do tej pory.” Na śniadaniu goszczą tradycyjne potrawy – swojska kiełbasa, szynka i inne. Oprócz tego do picia co roku jest kakao – „Choć nigdy w ciągu roku nie pijemy, to na Wielkanoc musi być” – dodaje pani Grażyna.

CIASTO, SIATKA, KOMARY
Forma naszego cyklu poradnikowego bardzo przypadła do gustu pani Wójt. Ma kilka sprawdzonych sposobów domowych na „załatwianie” problemów. Pierwszą radą jaką Grażyna Kazuś chce się podzielić z czytelnikami, to sprawdzony sposób na udane ciasto drożdżowe – „Do ciasta drożdżowego czy pączków nigdy nie wrzucam całych żółtek. Trzeba robić kogel mogel – wtedy ciasto jest bardziej puszyste.” Druga porada dotyczy mycia siatki od maszynki do mielenia. – „Mycie tej siatki sprawia zawsze dużo problemów. Ja mam na to sposób pozyskany wiele lat temu od rzeźnika z Chocza. Polega to na tym, że na lewej ręce mamy bardzo mokrą ściereczkę, a prawą ręką uderzamy tą siatkę w mokrą ściereczkę. Wszystko co jest w dziurkach wychodzi do góry. Pięknie się wszystko oczyszcza.”

Już niedługo wszystkim życie uprzykrzać będą komary. Pani Wójt ma sposób na to, by wokół domu, gdy wiosną można spędzać czas na świeżym powietrzu, komary przestały gryźć. „Sposobem na to są kwiatostany sumaka. Sumak octowiec – rośnie tego bardzo dużo. Te szyszki, które teraz będą spadały, wysuszone i podpalone, wydzielają zapach, który skutecznie odstrasza komary. Nie ma ani jednego, można spokojnie siedzieć i nie pachnie żadną chemią.” – wyjaśnia Grażyna Kazuś.

•••

Za miłą rozmowę i poświęcony czas dla naszych czytelników serdecznie dziękujemy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *