Śmierć za Strzałkowem

31 maja, 2011
Śmierć za Strzałkowem
Śmierć za Strzałkowem

W wyniku wypadku zginął 29-latek. Jego kolega w ciężkim stanie został zabrany do szpitala.
W miniony czwartek 26 maja około godziny 13:30 doszło do tragicznego w skutkach wypadku tuż za Strzałkowem. Na skutek ciężkich obrażeń zmarł pasażer forda fiesty. Kierowca w ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala.

W czwartek w godzinach popołudniowych syreny dwóch karetek pogotowia i straży pożarnej w Słupcy skłoniły nas do sprawdzenia czy w naszej okolicy nie doszło do jakiegoś poważnego zdarzenia. Przeczucie nas nie myliło.

Jak powiedział nam w rozmowie telefonicznej zastępca komendanta słupeckiej Państwowej Straży Pożarnej Bogdan Kowalski: „Na drodze ze Strzałkowa do Wólki jest wypadek. Ratownicy zadecydowali o ściągnięciu helikoptera. Zdarzenie ma poważny charakter.”

Pan Ryszard na miejscu wypadku był jako jeden z pierwszych. Marlena Kukawka ze słupeckiej policji zapisała jego dane, w razie, gdyby jego wyjaśnienia mogłyby wpłynąć na ustalenia śledczych
Pan Ryszard na miejscu wypadku był jako jeden z pierwszych. Marlena Kukawka ze słupeckiej policji zapisała jego dane, w razie, gdyby jego wyjaśnienia mogłyby wpłynąć na ustalenia śledczych

Po tych słowach udaliśmy się na miejsce wypadku. Na ostatnim skrzyżowaniu w Strzałkowie droga została zamknięta, a ruch kierowany był przez policjantów na drogi objazdowe. Z oddali widać było tylko migające światła samochodów strażackich, pracujących na miejscu wypadku.

Kilkaset metrów od skrzyżowania widzimy akcję ratunkową. Przy karetce kilku strażaków, ratownicy medyczni i policjanci próbują uratować mężczyznę, który ucierpiał w wyniku zderzenia. Reanimacja trwa. Na miejscu grupka gapiów, mieszkańców Strzałkowa i właścicieli pobliskich działek.

Wszyscy mówią, że został wezwany helikopter. „Oby zdążył” – mówią zgodnie mieszkańcy. Wybiła godzina 14:00, reanimacja trwa już prawie pół godziny. Policjanci próbują odgonić z miejsca wypadku gapiów – widok zmiażdżonego samochodu i akcji przywrócenia funkcji życiowych młodego mężczyzny nie napawa optymizmem. Nagle ratownicy kończą reanimację. Lekarz pogotowia ratunkowego mówi głośno – 14:02. To już koniec nadziei na uratowanie pasażera samochodu marki ford. Gwar towarzyszący wypadkowi ucichł.

Tłum gapiów został przepędzony przez policję: „To jest teren wypadków, proszę odejść 100 metrów stąd.”

Cały artykuł w „Gazecie Słupeckiej”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *