Wokół słupeckiego szpitala znowu wrze

12 lipca, 2011

W ubiegłym roku gdy lokalne gazety krzyczały z okładek „Szpital na skraju bankructwa” dyrekcja zarzekała się twierdząc, że wcale nie jest tak źle jak mówią. Wtedy też za dyrekcją murem stały związki zawodowe. Dziś sytuacja się zmieniła. Związkowcy nie chcą dłużej milczeć i głośno artykułują swoje niezadowolenie z polityki prowadzonej w szpitalu. Do czego to doprowadzi…

W tej chwili szpital ma około milionowy dług. To dużo i mało. Dużo – gdy weźmiemy pod uwagę samo słowo dług. Mało – gdy porównamy stan finansów słupeckiej placówki z problemami szpitali w sąsiednich powiatach średzkim, czy śremskim.

Członkowie Społecznej Rady SP ZOZ domagają się wprowadzenia w słupeckim szpitalu programu naprawczego. Mówi się o tym, żeby szpital utrzymywał się jedynie z kontraktu, bo nadwykonania tylko generują straty placówki. Problem w tym, że zdaniem związków zawodowych program naprawczy, który oni podpisali kilka lat temu nie jest realizowany. Przynajmniej tak można zrozumieć ich pretensje artykułowane podczas ostatniej Społecznej Rady SP ZOZ. Mówią, że dyrekcja restrykcyjnie przestrzega tylko jednego punktu, a mianowicie wstrzymania podwyżek dla pracowników.

Niedawno w Gazecie Średzkiej przeczytałem artykuł, że tamtejsi radni powiatowi jednogłośnie (mimo protestu związków zawodowych) zgodzili się na prywatyzację szpitala. Ludzie ten zabieg przyjmują w Środzie Wielkopolskiej ze zrozumieniem, ale i z niepokojem. Myślę, że u nas grono niezadowolonych z przymiarek prywatyzacyjnych byłoby o wiele większe.

Dlaczego ja jestem przeciwko prywatyzacji szpitala? Projekt PO dotyczący prywatyzacji szpitali rodzi kilka zagrożeń. Przede wszystkim przekształca szpitale, mające za zadanie ratowanie życia ludzkiego, w spółki handlowe, nastawione z natury na zysk. Jest to sprzeczność nie do pogodzenia. Tak zaprojektowana prywatyzacja szpitali rodzi również niebezpieczeństwo prowokowania zadłużenia, a następnie wyprzedawania publicznego majątku po zaniżonych cenach. Ponadto prywatyzacja, która ma polegać na całkowitym przekazaniu majątku szpitali w ręce podmiotów niepublicznych, może rodzić zagrożenia w postaci braku dostępu do świadczeń zdrowotnych w razie upadłości prywatnej placówki. Sytuacja taka mogłaby oznaczać, że cała infrastruktura techniczna jednostki oraz jej baza lokalowa stają się częścią masy upadłościowej bankrutującej spółki. Stawiałoby to w trudnej sytuacji zarówno pacjentów, jak i jednostki samorządu terytorialnego, prawnie zobowiązane do gwarantowania dostępu do świadczeń zdrowotnych. PiS nie był przeciwnikiem powstawania szpitali prywatnych, ale nie na majątkach samorządowych. Zdecydowanie nie zgadzam się jednak na jakąkolwiek formę prywatyzacji szpitali publicznych.

Na razie, słuchając zapewnień starosty, nie ma mowy o prywatyzacji szpitala. Punkt o braku zgody na takie działanie znalazł się nawet w umowie koalicyjnej pomiędzy PSL a PiS, której jestem sygnatariuszem. Tak więc w najbliższych latach raczej nie powinniśmy się spodziewać prywatyzacji słupeckiej placówki. Jednak jeżeli sytuacja finansowa będzie się pogarszać to taki scenariusz prędzej, czy później będzie realny. A o poprawę finansów szpitala dyrekcja musi zadbać. Moim zdaniem nie tylko kosztem pracowników…

  1. Szpital tonie w długach ale lekarze się tym nie przejmują i biorą pensyjki godne bo im się należy bo oni się uczyli a inni w tym czasie walili kamieniami na szkoły.Jeżeli ktoś chce wiedzieć ile biorą to polecam BIP Starostwa Powiatowego w Słupcy gdzie kilku z nich w roli radnych tyra w pocie czoła by robotnikowi Mostostalu żyło się tak samo dobrze jak im.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *