Kolejna wpadka, czy już kryzys?

SKP – BIAŁY ORZEŁ 0:2 (0:2)
14 września, 2011
 SKP – BIAŁY ORZEŁ 0:2 (0:2)
SKP – BIAŁY ORZEŁ 0:2 (0:2)

IV liga (gr. południowa): SKP – BIAŁY ORZEŁ 0:2 (0:2)
Do tej pory podopieczni Roberta Sarnowskiego przegrywali wszystko na wyjazdach. Tym razem seniorzy SKP przegrali mecz z ostatnią drużyną w tabeli przed VII kolejką rozgrywek, na własnym boisku. Biały Orzeł Koźmin udowodnił, że ostatnie wyniki słupeckiej jedenastki nie są dziełem przypadku.

W sobotnim spotkaniu zagrali: Marcin Mikołajczyk – Daniel Bednarowicz, Damian Markiewicz, Krystian Augustyniak, Janusz Matuszewski żk – Sebastian Jasiak (66′ Krzysztof Wyszyński), Bartosz Nowicki (83′ Patryk Krawiec), Norbert Lorencki (46′ Jacek Mikołajczyk), Dariusz Gromanowski (78′ Mateusz Szafraniak) – Tomasz Kubiak, Mariusz Szymański.

Słupeccy kibice, którzy pojawili się na stadionie przy ulicy Gajowej przecierali oczy ze zdumienia. Tak słabo grających gospodarzy nie widzieli już dawno. Goście też nie grali nadzwyczajnie, ale ambitna postawa wystarczyła, żeby wywieźć ze Słupcy komplet punktów.

„Nie ulega wątpliwości, że ostatnio nam nie idzie. Mamy chyba kłopoty z nastawieniem psychicznym do meczu. Gramy u siebie z dwoma najsłabszymi ekipami w lidze i z obiema tracimy punkty. Niby przed meczem jest wszystko w porządku, widzę chłopaków zmobilizowanych, a potem chyba podświadomie lekceważymy rywala” – mówił po meczu trener Robert Sarnowski.

Bramka w trzeciej minucie dla gości ustawiła mecz. Potem nasz zespół grał nieskutecznie w ataku, dodatkowo popełniając błędy w obronie. Bramka na 2:0 zdaniem części widowni padła po złej interpretacji przepisów przez sędziego. Słupczanie w końcówce jeszcze niby zerwali się do ataku, mieli nawet bramkową sytuację (sam na sam z bramkarzem Koźmina był Mariusz Szymański), ale nadal razili brakiem pomysłu na wykończenie akcji. Czy w związku z ostatnimi fatalnymi wynikami trener Robert Sarnowski zamierza dokonać rewolucji w składzie drużyny?

„Dam im szansę na rehabilitację. Zawodnicy muszą czuć, że wygrywamy i przegrywamy razem. Czasami rotujemy składem, bo mamy drobne urazy, ale musimy grać najlepszymi zawodnikami na dany dzień” – mówi trener Sarnowski.

Fot. Janusz Wiśniewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *