Trzy samobójstwa w jednym tygodniu

Jerzy Woźniak z całą rodziną w Gnieźnie, na terenie seminarium duchownego gdzie nauki pobiera jego syn, Damian
22 listopada, 2011
Jerzy Woźniak z całą rodziną w Gnieźnie, na terenie seminarium duchownego gdzie nauki pobiera jego syn, Damian
Jerzy Woźniak z całą rodziną w Gnieźnie, na terenie seminarium duchownego gdzie nauki pobiera jego syn, Damian

Pozostawił obrazek Jezusa
Odszedł Jerzy Woźniak. Miał 54 lata

15 listopada ze świata żywych odszedł Jerzy Woźniak, mieszkaniec Kotuni. Był wiernym katolikiem, nigdy nie odmówił pomocy potrzebującym. W nocy postanowił sam odejść do wieczności. Przed śmiercią w swym domu pozostawił obrazek Jezusa Zmartwychwstałego.

Jerzy Woźniak pochodził z wielodzietnej rodziny. Urodził się w Niezgodzie 6 marca 1957 roku. Był najmłodszym dzieckiem Stanisławy i Stefana. Szkołę podstawową ukończył w Kochowie, a następnie uczył się w WKS Mostostal w zawodzie ślusarz-spawacz. Wojsko odrabiał, pracując w poznańskim Stomilu. Tam też uległ wypadkowi. 25 grudnia 1987 roku zawarł związek małżeński z Jadwigą. Z małżeństwa urodziła się dwójka dzieci – Damian i Joanna.
Cały artykuł w „Gazecie Słupeckiej”

•••

Dwa kolejne samobójstwa…
Fala śmierci

Oprócz śmierci Jerzego Woźniaka z Kotuni powiesiło się dwóch innych mieszkańców naszego powiatu – jeden z nich to mieszkaniec Wacławowa (gmina Lądek) Adam Michalak, a drugi to mieszkaniec Słupcy Marian Socha.
Cały artykuł w „Gazecie Słupeckiej”

  1. czy ludzie w okolicach Kotunia są opętani? fala samobójstw w 2017 – kolejne 3 w jednym tygodniu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *