Sobowtór organisty piratem drogowym
W skrzynce leżał list z Niemiec. To nie były dokumenty emerytalne, tak jak myślałem. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że jest to mandat wystawiony na moje nazwisko, za przekroczenie prędkości na autostradzie A1 w okolicach Hamburga.
Na załączonym zdjęciu z autoradaru widać mężczyznę, który zupełnie mnie nie przypomina i do tego jedzie super wypasionym BMW. Dziwna sprawa. – opowiada słupecki organista Tadeusz Piłat, który w dniu wspomnianego zdarzenia grał w kościele św. Wawrzyńca.
Śledząc prawne i motoryzacyjne fora okazuje się, że przypadek Tadeusza Piłata nie jest odosobniony. Wielu kierowców otrzymuje mandaty z różnych stron kraju i świata – mandaty za wykroczenia, których nie popełnili.
– Od ponad 2 lat na powrót mieszkam w Słupcy. Rozstałem się z tułaczką za pracą i zawodowo osiadłem w parafii św. Leonarda, gdzie jestem organistą. W minionym tygodniu w skrzynce leżał list z Niemiec …
Więcej w „Gazecie Słupeckiej”
To straszne. Przeczytałem ten artykuł kilkanaście sekund temu i nadal drżę! Nie mogę się opanować…
przecież na niemieckich autostradach nie ma podobno ograniczeń prędkości, na pewno to żart niemieckiej policji