Pieskie życie Oskara

24 grudnia, 2012

Na początku listopada kobieta spacerująca po Słupcy zauważyła przy stawie bezdomnego cocker spaniela. Początkowo myślano, że czworonóg komuś uciekł – prawda okazała się jednak bardziej okrutna. Pies ma około 10 lat i jest niewidomy – ma bielmo na oczach. Kieruje się tylko węchem i słuchem.

Oskar – bo tak ma teraz na imię, trafił do schroniska w Katarzynowie. Dziś jest już jasne, że schorowany pies został wyrzucony z domu.

„Ten pies trafił do nas jak każdy bezpański piesek, bo tutaj są same bezpańskie psy – porzucone gdzieś w lesie, czy wyrzucone z samochodu, różnie się trafia – niektórzy nawet do schroniska wrzucają te psy w workach. Pamiętam, że to była pierwsza niedziela listopada, pani Nowakowska z mężem znalazła go gdzieś w Słupcy. Ja sądziłem, że pies ma właściciela – był ładny, zadbany. Po dwóch tygodniach kwarantanny nikt się po niego nie zgłosił i jest teraz do adopcji.” – mówi Aleksander Szykowny, pracownik schroniska dla zwierząt w Katarzynowie.

Więcej w najnowszym wydaniu „Gazety Słupeckiej”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *