Mieszkańcy nie chcą smrodu i robactwa

22 lutego, 2013

W ubiegłym tygodniu (środa, 6 lutego) mieszkańcy Osówca zaalarmowali naszą redakcję, że od kilku dni do budynków po dawnej suszarni zwożone są śmieci, prawdopodobnie nielegalnie. Narzekali na wydobywający się z budynku smród. Udaliśmy się na miejsce, aby sprawdzić co tam tak naprawdę się dzieje.

ZANIEPOKOJENI MIESZKAŃCY
Jak większości z nas chyba wiadomo, Osówiec jest wioską o zwartej zabudowie, terenem gdzie dawniej prosperowało Państwowe Gospodarstwo Rolne. W nieużytkowanych od lat budynkach po dawnej suszarni, znajdujących się w sąsiedztwie gminnej oczyszczalni ścieków, niedawno zaczęło się coś dziać. Mieszkańcy zaczęli się zastanawiać, jaka działalność będzie tam prowadzona, czy przypadkiem nie będzie dla nich uciążliwa? Żaden z nich nie wiedział co to za firma i czym się będzie zajmować? Obserwowali i czekali na dalsze działania.

Gdy jednak na teren zaczęły wjeżdżać samochody ciężarowe i wyładowywać towar, który według nich to śmieci, a z okien co chwila wydobywały się opary o nieprzyjemnym zapachu, mieszkający naprzeciwko Genowefa i Lech Wojtasińscy poprosili nas o interwencję. Gdy zajechaliśmy do Osówca, państwo Wojtasińscy – emeryci mieszkający naprzeciwko budynków dawnej suszarni, powiedzieli nam, że od 1 lutego do budynku władowywane są ogromne ilości śmieci, z których poprzez nieszczelne okna wydobywa się uciążliwy zapach. Rzeczywiście od czasu do czasu dolatywał nas specyficzny zapach stęchlizny

My już mamy jeden smród do wąchania z oczyszczalni ścieków i nie chcemy kolejnego. Chcemy spokojnej starości w przyzwoitych warunkach, a nie w smrodzie, że nawet okna w mieszkaniu nie można uchylić żeby przewietrzyć. Żona choruje na astmę i jest alergikiem. Przez te zapachy w ogóle nie może spać – żalił się Lech Wojtasiński, który dodał, że w tej sprawie kontaktował się z wójtem gminy Orchowo Teodorem Pryką i usłyszał od niego, że firma rozpoczynająca działalność w Osówcu nie ma pozwolenia na składowanie czegokolwiek. Razem udaliśmy się w kierunku wejścia na plac, aby spróbować porozmawiać z dzierżawcą lub jego przedstawicielem i dowiedzieć się, jakiego rodzaju działalność będzie tu prowadzona.

Przy bramie wjazdowej spotkaliśmy przedstawicieli Urzędu Gminy w Orchowie, sekretarza Grzegorza Matkowskiego i pracownika działu ochrony środowiska Piotra Wędzikowskiego, którzy po kilku telefonach od zaniepokojonych mieszkańców, także przyjechali sprawdzić co się dzieje. Jak stwierdzili, żadnych nieprzyjemnych zapachów nie wyczuli. Ustalili, że firma posiada zezwolenie na prowadzenie działalności wydane przez Starostwo Powiatowe w Słupcy.

Na razie żadnych uciążliwości nie stwierdziliśmy. Bałaganu też nie ma, śmieci nie są porozrzucane po terenie. W urzędzie prowadzimy postępowanie w sprawie decyzji środowiskowej – powiedział nam sekretarz Urzędu Gminy. Nie stwierdzając żadnych nieprawidłowości – odjechali.

PONOWNIE PALIWA ALTERNATYWNE
Okazało się, że inwestorem i dzierżawcą obiektów w Osówcu jest kleczewska firma recyklingowa, która w ubiegłym roku próbowała rozpocząć podobną działalność w Słupcy w okolicach dworca kolejowego. Wówczas także ww. firma uzyskała w słupeckim starostwie pozwolenie na prowadzenie działalności w zakresie sortowania odpadów i produkcji paliw alternatywnych. Jednak po rozpoczęciu gromadzenia odpadów, rozpoczęły się protesty mieszkańców skarżących się na uciążliwe zapachy i obawy przed zwiększonym ryzykiem epidemii gryzoni. Po kontroli, wzięciu pod uwagę argumentów przedstawianych przez mieszkańców Słupcy, przesłuchaniu sąsiadów firmy, zebraniu materiału dowodowego, starosta 26 września wydał decyzję cofającą zgodę na prowadzenie działalności. Pod koniec października Burmistrz Słupcy Michał Pyrzyk zawiesił postępowanie o wydanie decyzji środowiskowej w ww. sprawie, ponieważ planowane przedsięwzięcie zostało zakwalifikowane do grupy przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Na terenie dzierżawionych obiektów w Osówcu w minioną środę udało nam się zastać właściciela firmy oraz jego pełnomocnika. Panowie z chęcią zgodzili się wyjaśnić jaka działalność ma być prowadzona w tych obiektach, nie ukrywając, że są zawiedzeni postawą sąsiada – Lecha Wojtasińskiego, który zaalarmował urzędników i media, nie wiedząc co będzie firma robiła, zamiast przyjść i zapytać bezpośrednio. Jak mówili, narobił niepotrzebnego zamieszania. Tylko czy aby na pewno…

Przygotowujemy się produkcji paliwa alternatywnego. To polega na przemieleniu folii, plastików, tektur, szmat i temu podobnych materiałów wysegregowanych ze śmieci, które posiadają jakąś wartość energetyczną (opałową). Zmielone odpady stanowią tzw. paliwo alternatywne, wykorzystywane w przemyśle cementowym jako zamiennik węgla. Zapewniam, że tu żadnego smrodu nie będzie. Jeżeli już to tylko w granicach hali. My się dopiero przygotowujemy do rozpoczęcia działalności. Zakładamy prąd, ściągamy maszyny i gromadzimy materiał, żeby maszyny miały co przerabiać. Jeżeli planujemy przerabiać ok. 20 ton dziennie, to musimy mieć jakieś zaplecze. W tych odpadach nie ma nic toksycznego, ani żadnych związków organicznych, które by gniły. Składujemy to w budynku, bo do przemielenia materiał musi być suchy, a przy okazji nie ma bałaganu na zewnątrz i żadne brudy nie ściekają do gleby – tłumaczył nam pełnomocnik firmy, gdy razem szliśmy sprawdzić, czy od strony mieszkania państwa Wojtasińskich wyczuwalny jest jakiś nieprzyjemny zapach.

WASZEGO SMRODU WĄCHAĆ NIE CHCEMY
Po drodze spotkaliśmy dwie młode mieszkanki Osówca spacerujące z małymi dziećmi. Jedna z nich, zagadnięta przez pełnomocnika, czy przechodząc obok budynków czuła jakiś zapach, przyznała, że tak i właśnie o tym rozmawiała z koleżanką, że czuć stęchliznę i wilgoć.

Jesteśmy na etapie uszczelniania tych budynków, hałasów też nie będzie. Na pewno nie będzie to aż tak uciążliwe jak stojąca obok oczyszczalnia ścieków. Wiatry są tutaj w kierunku zachodnim, więc żaden smród na wsze domy nie poleci – zapewniał młodą kobietę przedstawiciel firmy recyklingowej. Stwierdzenie „nie aż tak uciążliwe” jednak jej nie uspokoiło. Nie będzie AŻ TAK uciążliwe, czyli jednak będzie?! Niech pan sobie wyobrazi, że postawimy trzy mało uciążliwe zakłady obok siebie i co to będzie dla nas znaczyć? – wyrażała swoje wątpliwości młoda matka, dodając, że jeżeli tylko okaże się, że jednak jest to uciążliwe, to będą z tym walczyć.

– Ja choruje na alergię i smrodów wąchać nie mogę i waszych smrodów wąchać nie będę, bo się w nocy potem duszę. Z jednej strony śmierdzi oczyszczalnia, a teraz z drugiej strony śmieci. A co będzie jak się szczury w tym zagnieżdżą? Latem jak przyjdą upały to od robactwa się nie opędzimy. Ja chcę dożyć starości w spokoju, a nie na starość smrody wąchać. Jak jest wiatr w kierunku domu to powietrza nie idzie złapać –bulwersowała się Genowefa Wojtasińska.

Lech Wojtasiński dodał, że jeżeli by nie śmierdziało, to on jest jak najbardziej za tym, żeby jakaś firma w tych obiektach działała, bo może mieszkańcy znaleźliby tu zatrudnienie. Pełnomocnik firmy zapewnił, że na początek planują zatrudnić 10 osób z samego Osówca. Czy ten argument będzie jednak przekonywający?

•••

Po skończonej rozmowie z mieszkańcami pobliskich domów przedstawiciele firmy pozwolili na wejście dziennikarza Gazety Słupeckiej na teren uruchamianego zakładu. Rzeczywiście wewnątrz hali znajdowała się już spora ilość wysegregowanych plastików, folii, szmat i kartonów. Wszystko mokre i siłą rzeczy brudne, ponieważ zostało wyselekcjonowane ze śmieci mieszanych. Kilkadziesiąt metrów od budynku na placu był wyczuwalny wyraźny zapach stęchlizny. Panowie próbowali tłumaczyć, że to może paruje ziemia, którą zgarniali z betonu podczas porządkowania placu, jednak „na mój nos” to nie był zapach ziemi, która o tej porze roku jest zmarznięta i nie paruje aż w takim stopniu.

Wyjaśnili także, że w hali zostaną zamontowane wentylatory, które będą wydmuchiwały powietrze na zewnątrz (w kierunku Suszewa). Poza tym, aby wszyscy mieszkańcy wiedzieli jaka działalność ma być tu prowadzona, planują zorganizowanie zebrania informacyjnego z mieszkańcami. Wszystkie zapewnienia i obietnice przedstawicieli firmy recyklingowej brzmią bardzo dobrze. Mieszkańcy jednak obawiają się, że to nie do końca tak będzie. Jak mówią, dostali już nauczkę przy oczyszczalni ścieków, z której też miało nie być nieprzyjemnych zapachów. Teraz są już bardziej wrażliwi i wyczuleni na tym punkcie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *