Adam S. skazany za pobicie policjanta
W lipcu podczas obchodów Dni Pyzdr Adam S. w wyniku upojenia alkoholowego wszczął bójkę. Interweniowali policjanci z Wrześni, których młody mieszkaniec Ciążenia pobił, wyzywał, oraz groził utratą życia. Za ten czyn Adam S. wyrokiem sądu został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, oraz grzywnę w wysokości 50 stawek dziennych po 10 złotych.
BÓJKA POD WPŁYWEM
W sobotni wieczór 11 lipca w Pyzdrach okoliczni mieszkańcy dobrze bawili się na obchodach Dni Pyzdr na rynku. Ładna pogoda, dużo atrakcji, oraz alkohol przyciągały mieszkańców z sąsiednich gmin. Adam S. wybrał się na imprezę wraz ze swoim przyszłym teściem. Mężczyzna wypił trochę alkoholu, z zeznań wynikało, że były to 3 piwa i 200ml wódki. W pewnym momencie Adam S. zaczął przepychać się z innymi uczestnikami imprezy. Zobaczyła to młoda kobieta, która pobiegła po policjantów ochraniających ten festyn. Byli to Sławomir B., oraz Maciej K., którzy natychmiast zareagowali na wezwanie kobiety. Pierwszy z radiowozu wybiegł Maciej K., podbiegł na miejsce bójki, i wtedy rozpętało się piekło. Adam S. widząc policjantów zaczął ich obrażać, używając wulgaryzmów. Rzucił się na Macieja K. i zaczął go bić.
Obaj policjanci obezwładnili Adama S., i założyli mu kajdanki na ręce. Podczas prowadzenia mężczyzna wyzywał on obu policjantów od „policyjnych świń” i „śmieci”. Używał również wielu bardziej wulgarnych określeń. Gdy policjanci prowadzili młodego mieszkańca Ciążenia próbował on jeszcze uwolnić się, w wyniku czego przewrócił się wraz z jednym funkcjonariuszem na ziemię. Również gdy mężczyzna był posadzony przy radiowozie wstał z ziemi, szarpnął Macieja K. i razem ponownie przewrócili się na ziemię. Widząc tą sytuację podbiegł drugi policjant – Sławomir B. który wraz ze swoim partnerem po krótkiej szarpaninie ponownie obezwładnili Adama S.
Jak mówił 7 października podczas rozprawy sądowej oskarżony: Przyznaję się w całości do zarzutów. Ja po prostu nie mogę pić alkoholu. W pewnym momencie urwał mi się film. Ja za dużo nie pamiętam. Z tego co mówiła moja narzeczona to było inaczej. To było wszystko niekontrolowane i żałuję tego co zrobiłem. Adam S. oskarżony był o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy policji, o przemoc i groźby podczas wykonywania czynności zmierzających do zatrzymania sprawcy, oraz o znieważenie funkcjonariuszy.
POLICJANCI SIĘ BOJĄ
W rozprawie brali również udział pokrzywdzeni policjanci, którzy swoimi dokładnymi zeznaniami opowiedzieli o całym zdarzeniu. Jak zeznawał funkcjonariusz Sławomir B.: Byliśmy z kolegą na dniach Pyzdr, podbiegła do nas kobieta, zaczęła krzyczeć, że jeden mężczyzna wszystkich bije. Wysiedliśmy z radiowozu, kolega pobiegł pierwszy. Z tego co widziałem, to jak zobaczył policjanta to się na niego rzucił. Oskarżony miał nałożone kajdanki, w pewnym momencie mnie szarpnął za mundur, wykrzykiwał, że nas zabije i że jesteśmy śmieciami.
Nie mogliśmy wsadzić go do radiowozu bo było to Seicento z psem z tyłu. Adam S. wstał, złapał za rękę Macieja i go przewrócił. Po chwili przyjechał drugi radiowóz. Po badaniach alkomat wykazał 1,176 promila. W rozmowie przed rozprawą jak i na sali sądowej policjant zwierzał się, że nadal boi się o własne życie. Jak mówił: Obawiam się o groźby. Wiem że Adam S. próbował się dowiedzieć naszych adresów, przechwalał się, że pobił dwóch policjantów. Na te słowa jednak odpowiedział sam oskarżony. Mówił, że nie dowiadywał się gdzie policjanci mieszkają, bo to było mu nie potrzebne.
WYROK SĄDOWY
Po zeznaniach drugiego z policjantów, który potwierdził wszystko co mówił jego partner, przewodnicząca Radtke wypytała Adama S. o jego zajęcie, oraz miesięczne dochody. To nie pierwsza napaść na policjantów Adama S. W 2004 roku pobił jednego policjanta w swojej miejscowości. Adam S. wniósł o łagodny wyrok, a ze względu, że podczas imprezy był pod wpływem alkoholu, przyznał się do zarzucanych czynów, i przeprosił policjantów. Sąd postanowił skazać go na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, oraz grzywnę w wysokości 50 stawek dziennych po 10 złotych. Obciążony został również kosztami sądowymi w wysokości 230 złotych.
No to się adas doigrał. Zbierało sie, zbierało i wreszcie trach!