Apelujemy o pomoc dla rodziny Amelki
5-letnia Amelka jest jedną z sześciu córek Małgorzaty i Adama Tubackich z Orchowa. Dziewczynka cierpi na dziecięce porażenie mózgowe i padaczkę, a na domiar złego ostatnio wykryto u niej bardzo głęboką wadę wzroku. Od półtora roku Amelka jest pod opieką Środowiskowego Domu Samopomocy w Słowikowie, gdzie przechodzi intensywną rehabilitację, jednak warunki lokalowe do jakich wraca z ośrodka napawają przerażeniem.
Małgorzata i Adam Tubaccy mają sześć córek: 14-letnią Beatę, 12-letnią Amandę, 9-letnią Julię, 5-letnią Amelkę, 3- letnią Olgę i 1,5-roczną Oliwię. Od 15 lat mieszkają w budynku socjalnym w Orchowie. Do dyspozycji mają jeden pokój (12 m2) i małą kuchenkę wygospodarowaną z korytarza. W pokoju mieszczą się zaledwie łóżka do spania, szafa i stolik pod telewizor. Niedawno pani Małgorzata dowiedziała się, że jest ponownie w ciąży.
Nie planowała tego i teraz zamartwia się, gdzie wstawi kolejne łóżeczko. Wspólnie z mężem zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji rodziny, chcieliby żyć godnie, ale pan Adam ma trudności ze znalezieniem stałej pracy. Z wykształcenia jest spawaczem. Ima się różnych prac dorywczych, a główne źródło utrzymania rodziny stanowią zasiłki z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. W sumie około 1 800 zł miesięcznie.
– Kupuje tylko to co najpotrzebniejsze. Mleko, pieluchy, ubiór, opłacę rachunki i na jedzenie nie zawsze starcza do końca miesiąca. Od grudnia dwie najstarsze córki nie jeździły do szkoły (Ośrodek Szkolno Wychowawczy w Słupcy), bo nie miałam na bilety. Muszę je zawieźć i odebrać, a bilet autobusowy z Orchowa do Słupcy na trzy osoby i mój powrót to koszt rzędu 30 zł. Poza tym muszę w Słupcy długo czekać na autobus powrotny. Gdy prosiłam znajomych lub rodzinę o zawiezienie samochodem musiałam zapłacić 40 – 50 zł. Ich powrót na weekend do domu kosztuje drugie tyle. Nie było mnie na to stać.
Pranie dla 8 osób robię w pralce wirnikowej, bo przecież nie kupię sobie automatu, żebym potem nie miała na jedzenie – ze smutkiem w głosie tłumaczyła swoją sytuację Małgorzata Tubacka. Na tak liczną rodzinę mieszkanie jest stanowczo za małe, nawet jak na warunki socjalne, które zakładają 5 m2/osobę. Jakiś czas temu wójt Teodor Prykazaproponował państwu Tubackim zamianę mieszkania na większe znajdujące się w Rękawczynie. Pani Małgorzata wówczas odmówiła
– Nie chciałam przeprowadzić się do Rękawczyna m.in. ze względu na Amelkę. W pobliżu Orchowa mam rodzinę i w przypadku ataku epilepsji u Amelki, lub gdy nie mam co dać dzieciom jeść, jadę rowerem i mogę liczyć na pomoc. Mam blisko. Choćby kurę na obiad, czy trochę jajek dostanę, a Rękawczyn jest bardzo daleko, bo to odległość kilku kilometrów od Orchowa – uzasadniła swoją decyzję pani Małgorzata. W obecnym mieszkaniu państwo Tubaccy mają tylko bieżącą zimną wodę, o łazience nie ma nawet co marzyć. Topiący się na dachu śnieg zaczął zalewać sufit, z którego kapie woda. Do takich właśnie warunków wraca codziennie schorowana Amelka po pobycie w ŚDS-ie.
Kierownik ośrodka Elżbieta Przybylska przedsięwzięła kroki zmierzające do pomocy rodzinie Tubackich. Amelka przyjeżdża do nas od półtora roku. My nie mieliśmy pojęcia o warunkach lokalowych tej rodziny. Kilka dni temu odwiedziłam Amelkę w jej domu i to co tam zastałam było dla mnie szokiem. Osiem osób mieszkających w jednym pokoju, kapiąca z sufitu woda, brak prądu ze względu na zwarcie wywołane zaciekającą wodą, bez łazienki… w takich warunkach mieszka dziecko niepełnosprawne. Serce się kroi na samą myśl o tym. Nie mogę spokojnie na to patrzeć.
Dlatego postanowiłam za pośrednictwem mediów i innych środków przekazu zwrócić się DO WSZYSTKICH LUDZI DOBREGO SERCA O WSPOMOŻENIE ROZBUDOWY MIESZKANIA państwa Tubackich. Chodzi o dwa pomieszczenia i łazienkę. Gmina boryka się z problemami finansowymi i nie jest w stanie pomóc. W tej rodzinie nie ma patologii, nie ma alkoholizmu, dzieci bardzo kochają swoich rodziców i widać, że są z nimi bardzo związane.
Przecież DZIECI NIE SĄ WINNE, ŻE RODZICE SĄ NIEZARADNI ŻYCIOWO. Wierzę, że znajdą się życzliwi ludzie, którzy nam pomogą. W innych miejscowościach ludzie umieją się zmobilizować, zjednoczyć i pomóc. Ja wierzę, że tu też tak będzie. Liczymy na firmy i osoby fizyczne, które mogą nas wesprzeć finansowo i materialnie, a nawet pracą fizyczną. Chodzi tylko o poprawę warunków bytowych tej rodziny – powiedziała nam kierownik Elżbieta Przybylska, inicjatorka akcji pomocowej. – Dzięki pracy naszych specjalistów Amelka poczyniła ogromne postępy.
Zaczęła reagować, łapać kontakt społeczny, powoli zaczyna chodzić. Wracając do domu cofa się, bo nie ma tam dla niej odpowiednich warunków. Chcielibyśmy, aby w końcu mogła pokazać rodzicom, że umie chodzić – z troską mówiła kierownik Przybylska, która podjęła się trudu zorganizowania pomocy rodzinie Tubackich i czeka na gest dobrej woli i życzliwości ze strony kogokolwiek.
Jeżeli wśród naszych czytelników będą osoby zainteresowane pomocą dla rodziny małej Amelki prosimy o kontakt z kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Słowikowie Elżbietą Przybylską, osobisty lub telefonicznie (63) 26 88 100.
Fajna rodzinka 🙂 Pozdro
Owszem fajna rodzinka tylko że potrzebują pomocy…