Czy kiedykolwiek go usłyszymy?

Niemal 20 lat temu słupczanin Piotr Wlazło skomponował Hejnał Słupecki. – To krótka 20 sekundowa forma. Miałem nadzieję, że zostanie kiedyś wykorzystana i grana z wieży kościoła farnego w samo południe, na cztery strony świata – mówi kompozytor. Mijają lata, a hejnał leży na półce słupczanina. Czy jest szansa, żeby kiedykolwiek słupczanie usłyszeli swój hejnał? – Nikt się ze mną w tej sprawie nie kontaktuje – mówi Piotr Wlazło.
Słupecki kompozytor
Piotr Wlazło jest po Ryszardzie i Wandzie najmłodszym dzieckiem Henryka i Zenobii z domu Daszkiewicz. Ojciec do Słupcy przywędrował po wojnie razem z rodzicami z kresów wschodnich i tu w Słupcy poznał swoją przyszłą żonę. Piotr po słupeckiej podstawówce uczęszczał do roku 1981 do Technikum Budowy Fortepianów w Kaliszu. W tym samym czasie…
Więcej we wtorkowym (29.03) wydaniu „Gazety Słupeckiej”.