Czysta propaganda
Moje trzy grosze
Kolejne numery organu prasowego Urzędu Miasta „Informator Słupecki” czytam nie tyle z ciekawości, co z próżności. Właśnie ukazał się numer 8. Zacząłem jego lekturę od początku i skończyłem na stronie 6. Z niektórych tekstów buchała czysta propaganda. Chciałbym zawrócić uwagę na kilka manipulacji informacjami.
Już na pierwszej stronie, w zdaniu zapowiedzi artykułu „Problem z rybami” manipulacja – moim zdaniem pojawia się – ponad wszelką wątpliwość. Autor tak zaczyna swój tekst: „Kończy się zima stulecia”. Na Boga, którego stulecia, bo zgodnie z „Kroniką XX wieku” za taką zimę uchodzi ta z roku 1979. Mamy wiek XXI, upłynęło z niego 10 lat, a więc co najwyżej obecną zimę, stosując zabieg socjotechniczny, można okrzyknąć zimą 10-lecia.
Swoją drogą, określając srogość zim instytuty meteorologiczne klasyfikują je, biorąc pod uwagę ostatnie 100 lat. I według tej klasyfikacji zimą stulecia jest nadal zima z 1979 roku. Dobrze, że autor tekstu „Problem z rybami” nie zagalopował się i nie napisał, że kończy się zima 1000-lecia. To by wtedy wszystko usprawiedliwiało.
Dalej autor napisał rzecz odkrywczą: „… i mroźne tygodnie z minusowymi temperaturami”. Czy ktoś z Państwa „widział” mróz z dodatnimi temperaturami? Sam tytuł tego artykułu jest frapujący. Okazuje się, że w Słupcy jest problem z rybami. Biedne władze – nie byłoby ryb, nie byłoby problemu. Z treści artykułu można wysnuć wnioski, że to ryby są winne, iż wyzdychały, albo co najwyżej „zima stulecia” i „mroźne tygodnie z minusowymi temperaturami”.
Co prawda władze miasta wystosowały zapytanie do władz wojewódzkich, co się stało i dlaczego, ale to mała pociecha dla ryb. Władze zrobiły dopiero to post factum. A wyjaśnienie z województwa będzie pewnie takie, że winna jest „zima stulecia” i… Urzędnicy zrobili wszystko, co mogli, nie przewidzieli tylko, że zimą może być “mróz z ujemnymi temperaturami” i że może trwać kilka tygodni. O zimie stulecia możemy przeczytać także w tekście „Zima dała nam w kość”.
Autor rozwodzi się nad tym, że wydatki na walkę z zimą stulecia mogą pochłonąć ok. 300 tys. zł i cytuje słowa burmistrza, który podkreśla, że miasto nie oszczędzało na zimie, a ulice były przejezdne i odśnieżano je regularnie. Panie burmistrzu, trochę pokory – jak ta przejezdność i regularność wyglądała, jeszcze nie zdążyliśmy zapomnieć. Zresztą w naszym redakcyjnym archiwum zgromadziliśmy sporo zdjęć.
Szkoda, że nie wspomina pan nic o drożności chodników… i regularności ich odśnieżania, w tym m.in. przed instytucjami publicznymi. Piesi chodzili po jezdni? W niektórych miejscach musieli, to była przecież „zima stulecia” i „mroźne tygodnie z minusowymi temperaturami”.
Chciałbym na koniec przypomnieć, że celem propagandy jest oddziaływanie na zbiorowości i jednostki poprzez wpojenie pożądanych (przez władzę) przekonań. Mnie te teksty nie przekonały, że za wszelkie zło tej zimy, winna była „zima stulecia” i „mroźne tygodnie z minusowymi temperaturami”. Innych? – nie wiem… Może.
„Co prawda władze miasta wystosowały zapytanie do władz wojewódzkich, co się stało i dlaczego, ale to mała pociecha dla ryb. Władze zrobiły dopiero to post factum.” – …panie redaktorze, czy to oznacza, że władze miały wystosować pismo do władz wojewódzkich przed śnięciem ryb? Był kiedyś taki serial „Zdarzyło się jutro”. Bohater z porannej prasy dowiadywał się o katastrofach, które mają się zdarzyć następnego dnia i dzięki temu mógł im zapobiegać. Ale to była tylko filmowa fikcja panie redaktorze, nie sugerowałbym się tym na pana miejscu.
Czytając Gazete Słupecką a w niej Spacerkirm po Słupcy mam wrażenie że czytam „Trybune Słupecką Ludu” . Pokazywanie i opisywanie w artykułach dziur w chodnikach , jezdniach, krzywych znakach, nieoświetlonych skrzyżowaniach to nic innego jak pozostałości po rządach byłych „czerwonych” naczelnikach i sekretarzach. Pamietam doskonale jak wyglądała Słupca , a jak wygląda teraz. Myslę, żę Pan redaktor też powinien pamietać. A czepianie sie byle czego , aby napisać źle o swoim mieście świadczy o osobie która s….a w swoje gniazdo.
PS
A co Pan zrobił żeby polepszyć wizerunek swojego miasta….???
A ja lubię ten krytyczny kącik. Jako ,,obecny słupczanin” uważam, że trzeba zwracać uwagę na pewne niedociągnięcia. Inaczej ,,zielona” władza wpadnie w samozachwyt i zamiast myśleć co zrobić z rybami w jeziorze będzie nadal czekała na brawa i zdjęcia z jednym z tysiąca sekretarzy stanu w kancelarii premiera.
Też wolałbym, zeby Słupca była miastem bez wad, ale muszę obiektywnie przyznać, że wad ma co niemiara. Tak jak moja dziewczyna, a jednak mimo wszystko ją kocham. Widzieć wady, nie jest ,,s….em we własne gniazdo”