Daję losowi pole do popisu

19 października, 2009
Sierż. Zbigniew Stańczyk jest młodym policjantem, od 2 lat związany z Komendą Powiatową Policji w Słupcy
Sierż. Zbigniew Stańczyk jest młodym policjantem, od 2 lat związany z Komendą Powiatową Policji w Słupcy

Sierż. Zbigniew Stańczyk jest młodym policjantem, od 2 lat związany z Komendą Powiatową Policji w Słupcy. Jego największą pasją są motocykle, a zaraz po nich wędkowanie. Zbigniew Stańczyk ma 32 lata, pochodzi z małej miejscowości Grzegorzew w powiecie kolskim. Ukończył PWSZ w Koninie na kierunku gospodarka regionalna i spróbował życia na Wyspach Brytyjskich.

Policyjną służbę rozpoczął w 2007 r. – Pomysł, aby zostać policjantem powrócił po prawie 10 latach. Zaraz po szkole średniej marzyłem, aby wstąpić w szeregi policji, jednak los zadecydował inaczej. Po latach, kiedy usiadłem w ławce na szkoleniu w Szkole Policyjnej w Poznaniu, dawne marzenia wróciły i wszystko wydawało się jakby czas się zatrzymał. Po ukończeniu studiów, razem z narzeczoną, wyjechaliśmy do Wielkiej Brytanii i tam spróbowaliśmy swoich sił. W Anglii dość dobrze dawaliśmy sobie radę, ale tęsknota nas przytłaczała i w efekcie ściągnęła do Polski.

Życie nasze zatoczyło wielkie koło i to czego szukaliśmy za granicą, znaleźliśmy tutaj. Widocznie trzeba wyjechać gdzieś daleko, aby zrozumieć, że miejsce na ziemi, którego się szuka, jest blisko. Sierż. Zbigniewowi Stańczykowi, jako młodemu dzielnicowemu, został przydzielony teren gm. Słupca, rewir nr 6, m.in: Młodojewo, Korwin, Kochowo, Niezgoda, Piotrowice, Koszuty, Kotunia, Róża, w sumie 29 wiosek, ok. 4 tys. mieszkańców. – Z ludźmi współpracuje się dobrze, szczególnie na wsiach, gdzie podejście mieszkańców jest (jeżeli można tak nazwać) klasycznym podejściem do człowieka.

Ludzie po prostu są życzliwi, chcą rozmawiać o swoich, czasem, trudnych sprawach. Często jesteśmy kojarzeni tylko i wyłącznie z wypisywaniem mandatów, radiowóz kojarzy się z problemem. Jednak wcale tak nie jest. Wiadomo, że musimy egzekwować przestrzeganie prawa, jednak wcale nie zależy nam na tym, aby od razu karać mandatem. Musimy utrzymywać porządek. W czasie wolnym od służby policyjnej młody sierżant oddaje się swojej pasji motocyklowej i wędkarskiej. – Motocykle są w moim życiu już od czasów, kiedy skończyłem 13 lat. Mam w posiadaniu kilka sztuk starych polskich motorów: dwa Junaki, Osę, dwie SHL-ki, a na co dzień poruszam się Yamahą. Mój pierwszy motorower nazywał się Jawa Sport, potem był Komarek, Romet i w końcu wymarzony Junak. Każdy motocyklista musi sobie radzić z brakiem części.

Jednak muszę powiedzieć, że motory mają swoje humory, tak jak ludzie i czasem nie da rady nic zrobić. Wtedy trzeba pozwolić się im pogniewać, a potem pogadać, poklepać i czasem ten zły humor im przechodzi. Moja najdłuższa podróż, którą odbyłem na motocyklu wiodła z Londynu do Polski – 1440 km, z czego 700 w deszczu, pond 20 godzin jazdy. Bardzo zależało mi na sprowadzeniu motocykla z Anglii, więc się poświęciłem. Wiem jednak, że nie chciałbym już drugi raz tej drogi powtarzać, a już na pewno nie sam. Teraz, razem z żoną, zwiedzamy i poznajemy bliższą i dalszą okolicę, podziwiając zamki i pałace. Dlatego, że pochodzę z okolic Koła, nie znam tych terenów i z przyjemnością je poznaję. Moja żona jest rodowitą Strzałkowianką, a poznaliśmy się na studiach. To ona jest głównie prowodyrem naszych wypraw; nie prowadzi motocykla, ale zawsze towarzyszy mi jako pasażer.

Od 2006 roku mieszkamy w Strzałkowie. A w kwestii wędkowania to, jeżeli można tak powiedzieć, złapałem haczyk. Któregoś lata, spędzając wakacje w Ostrowie, a moim sąsiadem był wtedy (jeszcze nie kolega po fachu) Andrzej Szkudlarek, zobaczyłem, że łowi i zacząłem od niego pożyczać wędkę. Właśnie wtedy, na jeziorze powidzkim, robiłem pierwsze próby wędkowania. Okazały się dla mnie na tyle udane, że sam złapałem się na haczyk. Teraz, gdy tylko mam czas oddaję się temu sportowi, który jest chyba wpisany w zawód policjanta. Nie mam sprecyzowanych planów i marzeń na przyszłość. Tutaj daję losowi pole do popisu i będę czekał, aż zaskoczy mnie czymś miłym, dobrym i pozytywnym. Dziękujemy za rozmowę. Życzymy sprzyjającego losu, zdrowia i spotykania na swojej drodze dobrych ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *