Do wody marsz – otwarcie sezonu

18 listopada, 2010
Już po kąpieli. Humor dopisywał wszystkim.
Już po kąpieli. Humor dopisywał wszystkim.

Ostrowo (gm. Powidz): „Zatoka morsów i windsurfingu”
Dla większości z nas jest to czyste szaleństwo, na które byśmy się pewnie nigdy nie odważyli. Są jednak i tacy, którzy uważają to za świetny relaks poprawiający samopoczucie. Bez wątpienia jest to sport ekstremalny. Morsy – bo o nich mowa – do lodowatej wody wchodzą zawsze z uśmiechem na twarzy, nie robiąc sobie nic z jej niskiej temperatury oraz zimnej aury…

Członkowie Powidzkiego Stowarzyszenia Marsów uznali, iż początek listopada jest jak najbardziej odpowiednią porą, by rozpocząć kolejny sezon. Trzynastu śmiałków – po krótkiej rozgrzewce – wskoczyło do wód jeziora Powidzkiego. Oczywiście uroczyste otwarcie poprzedzili intensywnymi przygotowaniami.

Listopadową kąpiel w lodowanych wodach akwenu zafundowali sobie: Renata i Jakub Wrzesińscy, Krzysztof Twardowski, Karol Pękacki, Janusz Krajniak, Janusz Ciesielski, Anna Chrzanowska, Tomasz Synowiec, Rafał Zieliński, Marek Pietrowicz, Albert Kaczyński i Mirosław Miczuga. Po kilkuminutowej kąpieli (byli też tacy, którzy do wody weszli dwa razy) przyszedł czas na toast za pomyślność w nowo otwartym sezonie.

„…Bardzo się cieszę, że nasze Stowarzyszenie z każdym rokiem zyskuje na popularności i jest tak pozytywnie odbierane. Zapraszamy wszystkich chętnych do intensywnych treningów w listopadzie oraz grudniu. To doskonała okazja do przygotowania się na VI Wielkie Noworoczne Pływanie, które tradycyjnie odbędzie się 1 stycznia” – podkreślił Juliusz Chrzanowski – prezes Powidzkiego Stowarzyszenia Morsów.

Imprezę patronatem objął starosta słupecki. Natomiast opiekunem medialnym noworocznej amatorskiej kąpieli zimowej jest od samego początku – Gazeta Słupecka. Pierwszy trening odbędzie się w pierwszą niedzielę grudnia w tak zwanej popularnie zatoce morsów i windsurfingowców w Ostrowie. Wszystkim, a w szczególności dwóm śmiałym przedstawicielkom płci pięknej, gratulujemy hartu ducha oraz podziwiamy odwagę.

Choć jeszcze nie tak dawno pogoda rozpieszczała nas wysokimi, jak na tę porę roku temperaturami, to w ostatnią niedzielę (7.11) dało się już odczuć jesienną szarugę. Publiczność – która jak zwykle dopisała – wyczyny morsów obserwowała otulona ciepłymi kurtkami i szalikami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *