Domy drżą, ściany pękają!
Po zmianie organizacji ruchu mieszkańcy ulicy Kościuszki czują się zagrożeni. Domy drżą, ściany pękają a przez otwarte okna zamiast świeżego powietrza do domów dostają się spaliny. Wszystko to stało się chwilę po zmianach w organizacji ruchu na rynku. Dlatego mieszkańcy z Kościuszki złożyli petycję w tej sprawie. Pismo trafiło już na biurko burmistrza Słupcy, którego odpowiedź ich nie zadowala…
Mieszkańcy z Kościuszki w piśmie zwracają się z prośbą o właściwą organizację ruchu na ich ulicy. – Po zmianach, które mają miejsce, nastąpił znaczny wzrost natężenia ruchu i hałasu. Pragniemy wyrazić swoje zaniepokojenie wprowadzoną zmianą. Wpływa to na dyskomfort życia oraz zwiększa zagrożenie dla pieszych. Poziom hałasu w naszych mieszkaniach w ostatnich dniach znacząco wzrósł. Aktualnie otwieranie okien skierowanych na ulicę jest niemożliwe. Ulica Kościuszki jest wąska, budynki znajdują się bardzo blisko jezdni. Uważamy, że przy planowaniu zmian ruchu, zapomniano o nas. Obecnie, praktycznie cały ruch biegnący z kilku znaczących kierunków został skierowany właściwie tylko na tę jedną ulicę. O naszych obawach, związanych z tą sytuacją, mówiliśmy już dawno, zgłaszając problem do radnych, którzy rzekomo omawiali sytuację na sesjach Rady Miasta – piszą słupczanie.
– Rozumiemy, że jest wprowadzana płatna strefa parkowania a razem z nią zmiany w organizacji ruchu. Nie może to jednak odbywać się kosztem mieszkańców. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury wyraźnie podaje: „Organ sprawujący nad zarządzaniem ruchem (…) rozstrzyga w sprawach spornych dotyczących istniejącej lub projektowanej organizacji ruchu, biorąc pod uwagę interes ogólnospołeczny (…) – dodają. – Nie możemy spać! Już wcześniej mieliśmy tu duży ruch, ale teraz to katastrofa. W nocy nie da się wypocząć, a w dzień otworzyć okna, bo do domu lecą same spaliny – mówi mieszkanka.
– To jest mój dom rodzinny. Dawno już przyzwyczaiłam się, że jest tu głośniej niż gdzie indziej, ale po tych zmianach organizacji ruchu okien w salonie nie mogę otworzyć. Sam smród spalin i kurz zamiast powietrza czuć. Całe szczęście, że okna naszej sypialni wychodzą na stronę podwórka. Współczuję tym, którzy sypialnie mają od strony ulicy – opowiada słupczanka.
Odpowiedzi na pismo mieszkańców udzielił zastępca Burmistrza Słupcy Tomasz Garsztka. Przyznaje on rację, że po wprowadzeniu zmian w organizacji ruchu na rynku, ilość samochodów jadących ulicą Kościuszki mogła wzrosnąć.
– Podjęliśmy decyzję o postawieniu znaków informacyjnych. Mają one uzmysłowić kierowcom, że jest możliwość dojazdu do Placu Wolności ulicami Okopową, Sienkiewicza i Mickiewicza – mówi wiceburmistrz Garsztka. Słupczanie nie do końca zgadzają się z burmistrzem. – Czy postawienie tabliczek z informacją coś da? Nie sądzę! To tylko delikatna sugestia a nie znak nakazujący. Może podziała na przyjezdnych, ale słupczanie i tak na rynek będą jeździć naszą ulicą. Dobrze wiedzą, że jest najkrótsza – dodaje właściciel jednego z domów.
Mieszkańcy cierpliwie czekają na realizację obietnicy złożonej przez władze miasta i twierdzą, że jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie, to w trosce o swoje zdrowie, będą interweniowali w innych instytucjach państwowych.