Dostałem zawału w trakcie komunii

13 czerwca, 2012

73-letni Eugeniusz Bartoszczak przeżył prawdziwy dramat w Strzałkowskim kościele. Gdy w roli szafarza udzielał komunii świętej dostał rozległego zawału serca. Mężczyznę uratowało małżeństwo, które brało udział we mszy świętej.

PROPOZYCJA PROBOSZCZA
Eugeniusz Bartoszczak to znany mieszkaniec Strzałkowa. Mieszka samotnie w jednym z bloków, a opiekują się nim jego dzieci. W roku 2005 podczas wizyty księdza po kolędzie, strzałkowski proboszcz zaproponował panu Eugeniuszowi czynny udział w mszach świętych.

„Ksiądz powiedział mi, że od dłuższego czasu obserwuje mnie i żonę na mszy i miał wobec mnie plany. Poprosił, żebym został szafarzem, czyli jego pomocnikiem i abym pomagał mu rozdawać komunię świętą parafianom podczas mszy. Początkowo parafianie nie byli za tym, byśmy rozdawali komunikanty, lecz teraz wszyscy się już przyzwyczaili.” – opowiada mieszkaniec Strzałkowa.

Mężczyzna miał tydzień czasu na podjęcie decyzji. Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw zgodził się.

„Ja miałem swoją ulubioną mszę świętą, na którą chodziłem z moją żoną gdy jeszcze żyła. Msza odbywa się co sobotę o 18:30. To wtedy zawsze rozdawałem komunikanty. Zdarza się, że podczas jednej mszy rozdaję komunię dla ponad 200 wiernych.” – opowiada szafarz.

ROZLEGŁY ZAWAŁ SERCA
W sobotę 17 marca pan Eugeniusz jak co tydzień oddał się swoim obowiązkom. „Nigdy się nie spodziewałem, że może zdarzyć się coś tak złego. Gdy trzymałem kielich…

Więcej we wtorkowym wydaniu „Gazety Słupeckiej”.

  1. Ja tam od takiego facia komunii brał nie będą od rozdawnia są księża a nie cywile może jeszcze z brudnymi łapskami

  2. Komunie św. może podawać jedynie osoba duchowna, a nie ludzie z ulicy, choćby nawet mieli najszczersze chęci, to jest przecież ciało Pana Naszego Jezusa Chrystusa i nie wolno tu klerowi eksperymentować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *