Echa mojej publikacji

14 lipca, 2010

Nigdy się nie spodziewałem, że moja odpowiedź dla posła Eugeniusza Grzeszczaka odbije się tak szerokim echem. Od kilku osób usłyszałem pochwały dla mojej odwagi, bo podobno do tej pory nikt nie odważył się tak ostro zareagować na zaczepki posła. Odpowiadam wtedy, że nigdy nie było moją wolą atakować posła Grzeszczaka. Zresztą nie pozwoliłby mi na to mój łagodny charakter, ale nie mogę sobie pozwolić, by szargano moje dobre imię i mieszano do walki politycznej moją rodzinę.

Wśród ludzi, którzy pozytywnie odebrali mój tekst, na szczególną uwagę zasługuje list emerytki z GS Strzałkowo. Pani, która przepracowała (sądząc po treści listu) kilkadziesiąt lat w strzałkowskiej spółdzielni rozpoczęła swój list od tytułu BRAWO PANIE MIKOŁAJEWSKI i napisała, że „minister za nic nieodpowiadający w rządzie Donalda Tuska, okazuje się, że też miał swój udział w tamtych czasach.

Cały tekst na www.jerzymikolajewski.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *