Jestem dumny, że miałem takiego ojca

27 kwietnia, 2010
Henryk Batorski opowiedział wojenną historię swojego ojca i rodziny
Henryk Batorski opowiedział wojenną historię swojego ojca i rodziny

Pamięć o pomordowanych żyje
Stanisław Batorski urodził się 14 kwietnia 1903 roku w Warszawie. Pracował w Wojewódzkiej Komendzie Policji w Poznaniu. Mając lat 37 został zamordowany przez NKWD w Twerze (Kalinin), pogrzebany został w Miednoje. Historię wojennego policjanta opowiedział jego syn, Henryk Batorski, podczas spotkania (13.04) z uczniami Szkoły Podstawowej w Kotuni.

Społeczność Szkoły Podstawowej w Kotuni uroczystym apelem uczciła pamięć poległych w czasie II Wojny Światowej, szczególnie wspominano pomordowanych funkcjonariuszy policji państwowej, mieszkańców gminy Słupca: asp. Adama Makowskiego 1895-1940 Kotunia i asp. Edwarda Parusa 1898-1940 Kąty – policjanci zostali straceni w Twerze (Kalinin), pogrzebani w zbiorowych mogiłach w Miednoje. Sejm RP, 14 listopada 2007 roku, dzień 13 kwietnia ogłosił Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Dzień Pamięci obchodzony jest w rocznicę opublikowania przez Niemców w 1943r. informacji o odkryciu w Rosji masowych grobów oficerów Wojska Polskiego.Związek Radziecki przyznał się oficjalnie do popełnienia zbrodni dopiero po pięćdziesięciu latach od dokonania mordu tj. 13 kwietnia 1990 roku, kiedy to Michaił Gorbaczow przekazał gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu listy przewozowe NKWD z obozów w Kozielsku i Ostaszkowie oraz spis jeńców obozu w Starobielsku.

Uroczysty apel, dokładnie w Dniu Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, przygotowała Barbara Jarzębowska i Robert Batorski. Uczniowie przypomnieli historię II Wojny Światowej. Zaprezentowano dokumentalne zdjęcia, przytoczone zostały fakty historyczne, a także poezję i pieśni patriotyczne. Gościem honorowym okolicznościowego apelu był Henryk Batorski, syn starszego posterunkowego Stanisława Batorskiego i Genowefy – ur. 14 kwietnia 1903 r. w Warszawie (syn Władysława i Stanisławy z Glińskich), o czym informuje akt urodzenia z Urzędu Stanu Cywilnego parafii p.w. Wszystkich Świętych w Warszawie z 23 grudnia 1903 r. Tego też dnia odbył się Chrzest Święty Stanisława, a rodzicami chrzestnymi zostali: Władysław Batorski i Julia Eberchardt.

– Kiedy rodzice doszli do wniosku, że wojna już na pewno będzie, martwili się co zrobić ze mną, bratem i mamą. Mieszkaliśmy w Poznaniu. Wiadomym było od początku, że tata pójdzie na wojnę. Mama zastanawiała się, czy nie pojechać koło Lwowa do znajomej ziemiańskiej rodziny, albo jechać do Tomaszowa Mazowieckiego k/Łodzi, skąd pochodziła. Gdybyśmy pojechali pod Lwów to prawdopodobnie, chyba na pewno, 17 września tato dostałby się w łapy Sowietów i wszyscy razem zesłani byśmy byli na Syberię. Jednak mama zadecydowała, że pojedziemy do Tomaszowa. Ja ojca właściwie nie pamiętam, poza jednym zdarzeniem. Działo się to na dworcu w Poznaniu. Ojciec stał na peronie, patrzył w okna pociągu i mówił do mamy – Gienia, patrz jadą nasze bagaże. Nasze bagaże jechały do wagonu na początku pociągu i tyle te bagaże widzieliśmy. Już do Tomaszowa nie dotarły. Ja całą okupację chodziłem w jednym palcie, na zamianę jeszcze z moją ciotką. W Tomaszowie mieszkało się nam wygodnie. Pokój był jeden, ale duży, kuchnia też duża. Mieszkało nas tam wszystkich 16 osób. Łóżka piętrowe, ale było fajnie. Po dwóch miesiącach łóżko jedno się zwolniło, bo jeden z dorosłych wujków poszedł walczyć na front – taki niezwykły front. Wujek był żołnierzem Hubala. Gdy wrócił to wyjechał do Niemiec.

W czasie spotkania wnuk zamordowanego policjanta Robert Batorski prezentował skanowane dokumenty archiwalne i fotografie rodzinne, m.in. jedną jedyną kartkę, jaką napisał Stanisław Batorski do swojej żony
– 2/XII.39 Najukochańsza moja Żonuś, dzieci i cała rodzino! Gieniu napisz mi co słychać u Was, czyście aby wszyscy żywi i zdrowi, jak sobie kochana radzisz bez pieniędzy z naszymi kochanymi dziatkami? Poproś w moim imieniu Marysię, by Ci pomogła jak może. Jak się chowa Grzesiu? Czy cała Twoja i moja rodzina żyją i są zdrowi? (…) Jestem zdrów. Serdecznie Ciebie droga, dzieci nasze i całą Twoją i moją rodzinę, całuję. Wasz Stach. Mój adres: ZSRR miasto Ostaszków Kalinińskaja obłasti, skrzynka pocztowa Nr 37. Adresuj po rosyjsku, jak na odwrocie.

W dokumentach rodzinnych zachował się akt urodzenia Stanisława Batorskiego, tłumaczony z języka rosyjskiego; lista przewozowa więźniów obozu w Ostaszkowie, także w języku rosyjskim. Nazwisko Stanisława Batorskiego widnieje na pozycji 10, nadano mu obozowy numer 3917. Ponadto w prezentacji pokazany został również kwit bagażowy, datowany na 29 sierpnia 1939r. Poznań, oraz list
– Najukochańsi moi! Posyłam Ci kochana Gieniu kwit bagażowy na wózek. Proszę Cię bardzo napisz zaraz jak zajechaliście, jaką mieliście podróż i gdzie się rozkwaterujecie, czyście zdrowi? Po Was straszna pustka w mieszkaniu, ale nie mniej bądź przekonaną, że zawsze, bez przerwy i ciągle jestem i będę myślami i sercem tylko i wyłącznie przy Was. Również proszę Cię Gieniu prześlij fotografię swoją, Henia i Grzesia, o ile będziesz mogła, to zróbcie w Tomaszowie zdjęcie. (…) Przy okazji posyłam Ci dwa znaczki po 25 gr. z prośbą abyś nie zapomniała o mnie i pisała możliwie najczęściej. (…) Powiedz Heniowi żeby był grzeczny, tatuś go o to bardzo prosi. Do szybkiego zobaczenia. Bądźcie zdrowie. Wasz Stach.

Ważnym dokumentem ukazującym ówczesne kłamstwa dotyczące Katyńskiej Zbrodni, jaki zachowany jest w rodzinnej dokumentacji, jest Postanowienie Sądu Grodzkiego w Poznaniu z dnia 4 sierpnia 1950 r., w którym to postanowieniu Sąd uznaje za zmarłego Stanisława Batorskiego.

W uzasadnieniu czytamy, że „jako funkcjonariusz policji państwowej w czasie kampanii wrześniowej dostał się do obozu w Ostaszkowie i od stycznia 1940r. ślad po nim zaginął”. Sąd określił, że zgon nastąpił w dniu 9 maja 1946 r. o godz. 24.00 na podstawie zeznań świadków. Podano imiona i nazwiska rzekomych świadków. Henryk Batorski marzył, by zostać marynarzem. W 1952 roku odbył on kurs żeglarski w Mikołajkach, a następnie chciał zdawać do morskiej szkoły oficerskiej. Poszedł na rozmowę kwalifikacyjną, jednak kiedy prowadzący rozmowę major dowiedział się, że Henryk Batorski jest synem policjanta, do szkoły nie został przyjęty.
– Major pytał mnie skąd pochodzę, gdzie mieszkam. Powiedziałam, że pochodzę z Poznania. Zapytał mnie, dlaczego z Poznania. Nie bardzo wiedziałem, co odpowiedzieć. Mama zawsze mi mówiła – Jak nie wiesz co mówić, mów prawdę. Powiedziałem, że rodzice tam mieszkali i nie miałem wyjścia, musiałem się urodzić w Poznaniu. Pytał, gdzie mama pracuje teraz po wojnie – a mama pracowała w Spółdzielni Krawieckiej im. Hanki Sawickiej. Ucieszył się na słowo Sawickiej, bo to była przedwojenna komunistka. Zapytał też o ojca. Powiedziałem – Nie mam taty obywatelu majorze. Czyli jesteś półsierotą. – Tak, jestem półsierotą obywatelu majorze. Popatrzył na moje stopnie, chyba mu się spodobały i powiedział, że mnie przyjmą, bo pomagają półsierotą. Przez całą komunę nie odczułem, żeby w jakikolwiek sposób pomagali, ale niech tam. Niestety major zapytał jeszcze o to, co ojciec robił przed wojną. Powiedziałem, że był pracownikiem umysłowym. Mało mu było. Gdzie pracował się pytał. Wiedziałem, że to już nic dobrego teraz nie będzie i powiedziałem, że ojciec był funkcjonariuszem policji państwowej i pracował w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Obywatel major zrobił się czerwony, podarł moje podanie i łapą wskazał mi drzwi – Won, ty nie jesteś żadnym półsierotą, ty jesteś synem bandyty – powiedział major wojska polskiego. W sytuacji, kiedy ja nie mogłem zostać oficerem wojska polskiego zostałem zootechnikiem. Jestem dumny, że miałem takiego ojca.

Henryk Batorski ukończył Akademię Rolniczą w Poznaniu. Przez wiele lat pracował w stadninie koni. Prawdę na temat śmierci Stanisława rodzina poznała w 1947 r. Informację tę przekazał wujek, który walczył u Hubala. Wrócił z Niemiec z wiadomością od Amerykanów, że w lasach koło Kozielska, Charkowa, Ostaszkowa Sowieci zabili m.in. policjantów i oficerów wojska polskiego. 8 grudnia 1958 r. Polski Czerwony Krzyż, w odpowiedzi na pismo Genowefy Batorskiej poszukującej męża Stanisława, zawiadomił, że „wg informacji Radzieckiego Czerwonego Krzyża w Moskwie, w/wymieniony na terenie Związku Radzieckiego – nie został odnaleziony”. Dopiero Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji RP, pismem z dnia 23 kwietnia 1999 r. dotyczącym losów Stanisława Batorskiego informuje, że w zasobach Centralnego Archiwum MSWiA znajduje się lista transportowa z 13 kwietnia 1940 r., na której pod pozycją 10 figuruje nazwisko Stanisława Batorskiego.

– Z dokumentu tego wynika jednoznacznie, że Stanisław Batorski był jeńcem obozu w Ostaszkowie, został zamordowany w Twerze przez NKWD i pogrzebany w lesie opodal wsi Miednoje, wśród 6311 funkcjonariuszy resortu spraw wewnętrznych II RP (…) w zasobie Centralnego Archiwum MSWiA nie posiadamy teczki dotyczącej przebiegu służby. Natomiast teczka założona w obozie została – wg oficjalnych informacji strony rosyjskiej – zniszczona w latach 50-tych na polecenie Nikity Chruszczowa – czytamy w piśmie. Henryk Batorski, często łamiącym się głosem, opowiadał tragiczne losy rodziny. – Jutro przypada data urodzin mojego taty. Najprawdopodobniej został zamordowany dokładnie w dniu swoich 37 urodzin 14 kwietnia 1940 r., a ciała pomordowanych załadowano na barki i zatopiono na Morzu Białym k/Archangielska.

Wójt Grażyna Kazuś obecna na uroczystości podziękowała za zaproszenie na tak wyjątkową lekcję historii. Dyrektor szkoły Jolanta Kujawa także podziękowała uczniom, nauczycielom, a szczególnie wyjątkowemu gościowi, za wzruszającą i przejmującą opowieść. Henryk Batorski znany jest społeczności szkoły w Kotuni, jednak historia jego ojca i rodziny nie była wcześniej im znana. W świetle ostatnich tragicznych wydarzeń słowo „Katyń” usłyszał cały świat. Miejmy nadzieję, że wydarzenia sprzed 70 lat w pełni ujrzą światło dzienne, że rosyjskie archiwa odsłonią to, co tak skrzętnie w nich ukrywano – prawdę o ludobójstwie polskich oficerów, lekarzy, nauczycieli.

  1. Fantastyczna i przejmująca opowieść :)sama chętnie posłuchałabym jej na żywo ,ile człowiek może przejść w swoim zyciu .Artykuł opracowany wzorowo !ślicznie Pani Kasiu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *