Kolejny market – kolejny kłopot?
Tydzień temu informowaliśmy o budowie nowego marketu typu dom i ogród. Na terenie przy ulicy Berlinga ma stanąć Bricomarche. Informacja o budowie nowego marketu podzieliła mieszkańców na dwa obozy. Każdy z nich ma swoje racje. Ci, którzy pozytywnie przyjęli informacje o budowie marketu budowlanego przy ulicy Berlinga swoją radość najczęściej uzasadniają łatwiejszą dostępnością do produktów, po które do tej pory zmuszeni byli jeździć do Konina czy Wrześni. Wśród zalet wymienia się również utworzenie na terenie miasta nowych miejsc pracy.
Przeciwnicy nowej inwestycji swoje negatywne nastawienie uzasadniają między innymi faktem, iż nowy market o zagranicznym kapitale wcale nie da miastu i jego mieszkańcom korzyści. Obecność w mieście marketu budowlanego na pewno odczują przedsiębiorcy, którzy na terenie miasta prowadzą punkty handlowe z podobnym asortymentem. Takim przedsiębiorcą jest również radna Ewa Czaplińska, która swój sklep ogrodniczy prowadzi już od kilkunastu lat. Jak ona ocenia nowego konkurenta, czy boi się o przyszłość swojego biznesu?
– Oczywiście, że nie ucieszyła mnie ta informacja. Chyba nie ma przedsiębiorcy, który ma sklep o podobnym asortymencie na terenie miasta, a który nie boi się konkurować z dużym marketem budowlanym. Patrząc na to okiem właściciela obawiam się o przyszłość, gdyż nie będę w stanie być konkurencyjna pod względem ceny z dużą „sieciówką”. W rozmowach ze znajomymi słyszałam również wypowiedzi, o nowych miejscach pracy. Z tym nie sposób się nie zgodzić. Proszę jednak zwrócić uwagę na fakt, że nasz słupecki rynek jest mały, jeśli klienci odejdą od lokalnych sklepikarzy będą oni zmuszeni ograniczyć koszty, a na czym przedsiębiorca może szybko zaoszczędzić pieniądze? Na pracowniku. Jeśli spadną obroty, pierwsze kroki jakie mogą zostać podjęte to zwolnienia. I w zasadzie po pewnym czasie możemy mieć nowych dziesięciu czy dwudziestu bezrobotnych – mówi radna.
– Patrząc na sytuację okiem radnej nowa inwestycja to dodatkowe wpływy do kasy miasta z tytułu podatków. Lecz wydaje mi się, że to jedyny plus. Jak już wcześniej wspomniałam, bardzo prawdopodobne, że nowe miejsca pracy tylko tymczasowo spowodują wzrost zatrudnienia w mieście. Oby moje obawy okazały się niepotrzebne.
Nikt nas o zdanie nie pytał
Inni właściciele lub pracownicy zatrudnieni w sklepach z branży „dom i ogród” również wyrażają swoje niezadowolenie w związku z nową inwestycją. W większości rozmów usłyszeć można było krytyczne słowa w kierunku władz naszego miasta. Przedsiębiorcy, z którymi udało nam się na ten temat porozmawiać zgodnie mówią, iż po raz kolejny zawiedli się na władzach miasta, które nie pytając o opinię wydały pozwolenie na budowę marketu budowlanego.
– Nikt nas o zdanie nie pytał! Znowu, my drobni przedsiębiorcy będziemy liczyć straty. Jak nie płatna strefa parkowania, to budowa sieciowego marketu budowlanego, z którym nie da rady konkurować. Prowadzę firmę kilkanaście lat, płacę podatki, daje zatrudnienie innym – budowa marketu może to wszystko zmienić. Aby przetrwać będę musiał ciąć koszty – zacznę niestety od pracowników – tłumaczy właściciel jednego ze sklepów.
Kolejny sklep, kolejna opinia:
– O fakcie budowy dowiedzieliśmy się od Państwa. Cóż mogę powiedzieć, przykro mi, że władze wydały zgodę na budowę marketu nie patrząc na lokalne firmy! Kolejny raz pokazali, że nie jesteśmy partnerami do rozmów! Mają nas wie Pani gdzie… Sieciówki mogą sprzedawać po kosztach, bo tam jeden sklep utrzymuje drugi, zresztą mają tak potężne rabaty u producentów, o których my możemy tylko marzyć. Do tego pewnie zwolnienie od płacenia podatków itp. Chore!!!
Ktoś się jednak cieszy
Nie zabrakło pozytywnych opinii na temat budowy nowego sklepu. Poznaliśmy opinie niektórych sklepikarzy, teraz pytamy o zdanie klientów jednego ze sklepów z materiałami budowalnymi. – Kupuje tu bo muszę, nie opłaca mi się jechać do Konina po kilka rzeczy. Ceny mają jakie mają, jak pojawi się nowy sklep być może opuszczą swoją marżę i podniosą jakość obsługi, bo ta do wysokich również nie należy. – mówi poproszony o zdanie jeden z kupujących.
Również przedstawiciele firmy remontowo- budowlanych nie kryją zadowolenia.
– Często zdarza się, że po towar muszę jechać do Konina, bo tutaj niestety tego co potrzebujemy nikt nie ma. Jest szansa, że nowy market będzie przyzwoicie zaopatrzony i żeby kupić kilka pierdółek nie będziemy musieli tracić czasu , jeździć po kilku sklepach w Słupcy i tam robić zakupy. Do tego nasz klient też powinien być zadowolony, nie tracimy czasu, kupujemy taniej – powinno przełożyć się to na pewne oszczędności. – W naszych sklepach jest prawie wszystko, a jak wiemy prawie robi różnicę. Słupeckie sklepy to wyższe ceny, bo każdy chce się nachapać! Wkurza mnie to, dlatego z miłą chęcią będę robić zakupy w nowym sklepie. Raz – większy wybór, dwa- niższe ceny, trzy – wszystko w jednym sklepie. Teraz żeby zrobić zakupy dla klienta muszę odwiedzić parę sklepów i tak nie mam pewności, że kupię to co potrzebuje – mówi kolejny właściciel firmy remontowej.
Budowa nowego marketu to z całą pewności nie jest ten rozwój miasta na jaki liczyliśmy. Miały być zakłady, przedsiębiorstwa z zagranicznym kapitałem dające prace mieszkańcom. Bez wątpienia powstaną nowe miejsca pracy, lecz musimy liczyć się z tym, że mniejsze sklepy, aby konkurować z ,,sieciówkami ,, będą musiały ciąć koszty, a co za tym idzie mogą zwalniać pracowników. Kto wie, może zatrudni ich ten sam sklep, który przyczynił się do ich zwolnienia?
Chyba właścicielce Slupeckiego „Maka” nie po drodze z BricoMarsche
Jakosc wcześniej markety spożywcze jej nie przeszkadzaly Oj jaki zbieg okoliczności hehe
poza tym ta Pani jest bardzo nie miła dla swoich klientów nie mówiąc o innych ludziach czy sasiadach
Widzicie nie o taką konkurencje chodzi. Konkurować może market z marketem (równy z równym). Market z wieloma działami położy w Słupcy m.in. Płytomax, Kornik, umierającą Mrówkę, sklepy farbiarskie i dekoracyjne (w tym kwiaciarnie), sklepy elektryczne, instalatorskie, wszystkie AGD, ogrodnicze, zooologiczne itp. Argumentów z zatrudnieniem nie ma. Bilans będzie ujemny. To jest zagłada dla ledwo zipiącego handlu w mieście. I tak kupicie to „co łaskawie oferują”.
Słupca miastem emerytów i marketów.