Kotłownia – uciążliwy sąsiad

29 listopada, 2016

Mija siedem lat od czasu gdy ówczesny słupecki radny Zdzisław Wyszyński po raz pierwszy mówił o tym, że z komina słupeckiej kotłowni lecą zanieczyszczenia, które niszczą karoserie parkujących wokół samochodów. Już wtedy, niewiele osób potraktowało jego słowa poważnie. Od tego czasu zdaniem właścicieli okolicznych firm problem się nasila. Kierowcy zostawiający swoje samochody na parkingach przy ulicach Przemysłowej, czy Poznańskiej pytają dlaczego nikt się problemem nie zajmuje.

Gdy w 2009 roku po interpelacji radnego Wyszyńskiego zapytaliśmy prezesa zarządu RWE Polska Contarcting Tadeusza Winiarza co on sądzi o jego zarzutach do redakcji wpłynęło pismo w tej sprawie:

,,Stanowczo zaprzeczamy jakoby pyły rzekomo emitowane przez naszą kotłownię doprowadziły do uszkodzenia pojazdów parkujących w okolicach kotłowni. Od chwili przejęcia kotłowni przez firmę RWE Polska Contracting w roku 2003 na cele remontowe i inwestycyjne wydatkowano wiele milionów złotych. Celem tych wydatków było odnowienie stanu technicznego kotłowni ze szczególnym uwzględnieniem ochrony środowiska. Kotłownia jest eksploatowana przez profesjonalną załogę, wykorzystuje paliwo bardzo dobrej jakości o obniżonej zawartości siarki i popiołu tym samym całkowicie wykluczamy, aby to w wyniku działań naszej kotłowni doszło do zdarzeń przedstawianych przez Pana Wyszyńskiego. Kotłownia pracuje zgodnie z obowiązującymi przepisami w szczególności przepisami ochrony środowiska, czego dowodem są regularne kontrole przeprowadzane przez uprawnione służby państwowe, które nie wykazują żadnych nieprawidłowości” – odpowiedział nam wówczas prezes Winiarz.

RWE Polska 2 września zmieniła nazwę i teraz nazywa się w firmę Innogy.

– Innogy to więcej niż nowa nazwa. Innogy to symboliczne pokazanie w jakim kierunku zmierzamy, to zmiana DNA naszej firmy, w organizację zasilaną innowacyjnym myśleniem, nowymi technologiami, a przede wszystkim nowym podejściem do Klienta. Nie chcemy tylko podążać za trendami, to my chcemy je tworzyć. Chcemy zbudować przestrzeń dla nowych, przyjaznych dla środowiska, inteligentnych rozwiązań energetycznych – czytamy na stronie internetowej spółki.

Zdaniem przedsiębiorców z sąsiedztwa to tylko zmiana nazwy i Innogy wcale nie jest przyjazne dla środowiska…

Zniszczone samochody i czerwona woda

Każdy pracownik MOSTOSTALU, KONSPOLU, czy innych mniejszych firm znajdujących się w sąsiedztwie kotłowni zetknął się w problemem zniszczonej karoserii. Jeden z pracowników firmy świadczącej usługi budowlano-montażowe przy ulicy Przemysłowej pokazuje mi biały samochód, na którym widać rdzawe plamki.

– Jak przejedzie pan ręką po karoserii to można wyczuć, że jest ona chropowata. Tego się nie da umyć. To nie schodzi żadną pastą. Skuteczny jest jedynie papier p2000. A ile razy można to robić. Dwa razy przejedzie się maskę papierem i trzeba go malować, bo za każdym ściąga się lakier – pytają pracownicy firmy Urbański.

Problem z kotłownią firmy mają od ponad 20 lat. – Problem każdej z firm trwa tak długo, jak długo istnieją nasze firmy. Wreszcie coś trzeba z tym zrobić – słyszę przed jedną ze słupeckich firm. Tam też usłyszałem, że podobno na kominie kotłowni są zainstalowane jedynie filtry przeciwpyłowe. Nie ma natomiast filtrów przeciwsiarczkowych. Wszystko dlatego, że te drugie są ponoć bardzo drogie. Najciekawsze jest to, że nikt tego nie sprawdza. Żadne monity w inspektoracie ochrony środowiska nie przynoszą rezultatu. – Jesteśmy pewni, że to co osadza się na samochodach, osadza się także na naszych płucach – mówią.

– Teraz jest jesień i tak tego nie widać. Jednak latem woda w kałużach ma kolor czerwony od tych osadów. To samo jest jak się zostawi wodę w misce – opowiedziano nam ciekawostkę.

Sadza na elewacji i przy wejściu

W ubiegłym tygodniu miałem okazję zobaczyć jak wygląda sytuacja przed słupecką siedzibą EKOBAU. Przed drzwiami można było zauważyć lepką czarną maź, która niesfornie przyklejała się do butów. – To chyba jakiś niespalony miał. Sąsiedztwo kotłowni jest bardzo uciążliwe, ale najbardziej gdy uruchamiany jest pewnie drugi piec i zwiększana jest moc kotłowni w chłodne dni. Za chwilę tę substancję będziemy mieli w całej firmie. Otworzyliśmy niedawno salę zabaw dla dzieci i za chwilę wszystko zostanie wniesione do środka – mówi Monika Bylewska z EKOBAU.

Monika Bylewska z EKOBAU powiedziała nam także, że dzwoniła do kierownika kotłowni, rozmawiała też z jego przełożonym i chciała, żeby posprzątano sadzę, która zasypała cały parking przed firmą. Niestety, zbyto ją. A niespalony miał osadza się na elewacji, oknach. W firmie są odbarwione parapety.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *