Lekarz na emeryturze – Anna Maruszczak
Delikatna, o kruchym zdrowiu a jednak od ponad czterdziestu lat leczy nasze zęby. W czasie swej kariery zawodowej była inspektorem ds. stomatologii w rejonie słupeckim, współtworzyła przychodnię zakładową WKS Mostostal. Obecnie, mimo tego, że jest emerytką, od niedawna powróciła do pracy zawodowej. Z wielką przyjemnością przedstawiamy wspomnienia Anny Maruszczak – lekarza stomatologii.
Anna Róża Maruszczak urodziła się 29 września 1948 r. w Golinie. Tam też rozpoczęła naukę w szkole podstawowej, którą ukończyła w Koninie, gdzie następnie z powodzeniem kontynuowała edukację w Liceum Ogólnokształcącym im. T. Kościuszki. Studia Medyczne rozpoczęła w 1966 r. na Wydziale Lekarskim Oddziału Stomatologii Akademii Medycznej w Poznaniu. Od 1971 r. leczy nasze zęby.
NIEZAPOMNIANE STUDIOWANIE
– Okres studiów zawsze będę mile wspominała, jako najbardziej beztroskie lata. Dlatego też bardzo chętnie uczestniczę we wszystkich rocznicowych zjazdach a także utrzymuję prywatne kontakty z koleżankami i kolegami z tamtych czasów. Moi rodzice, którzy oboje pracowali w handlu, dbali o to, abym mogła się uczyć, tak jak troje mojego rodzeństwa. Ojciec uczestniczył w kampanii Wrześniowej, walczył w obronie Warszawy i o tamtych czasach często nam opowiadał. Zanim ukończyłam studia, w roku 1970, wyszłam za mąż za Romana Maruszczaka – nauczyciela fizyki, późniejszego dyrektora Zespołu Szkół Ekonomicznych w Słupcy. Rok później studia ukończyłam i za namową koleżanki – dr Danuty Andryszak- Sytek, podpisałam umowę stypendialną i tak znaleźliśmy się w Słupcy.
PRACA ZAWODOWA
– Kiedy z mężem znaleźliśmy się w Słupcy, trzeba to podkreślić, z pomocą przyszedł nam Stanisław Radosz przewodniczący Powiatowej Rady Narodowej oraz znany w środowisku, Tadeusz Wiśniewski – ówczesny dyrektor Technikum Ekonomicznego. Jako stypendystka powiatu, pierwszą pracę podjęłam pod okiem Zenona Sroczyńskiego w przychodni przyzakładowej WKS Mostostal, którą wspólnie z doktorem organizowaliśmy. Po kilkuletniej pracy w tejże przychodni przeniosłam się do gabinetu szkolnego w Zespole Szkół Ekonomicznych w Słupcy. Pracę w higienie szkolnej wspominam bardzo miło. Wiedziałam, że kiedy pod gabinetem była kolejka, to musiało to być w czasie lekcji fizyki, matematyki, czy chemii – na wf-ie nigdy! Kiedy mąż zobaczył Słupcę w 1969 r., wychodząc z pociągu, chciał wrócić do swojej Chodzieży. Podobnie zareagowała moja koleżanka, też stypendystka powiatu, lek.stom. Krystyna Gnoińska, kiedy przyjechałyśmy na pierwsze spotkanie. Słupca to dziś zupełnie inne miasto. Jest nam tu dobrze – dobrzy są ludzie i wspaniali sąsiedzi. A ponadto jak mówi stare powiedzenie „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. Kolejnym etapem mojej kariery zawodowej była Poradnia Stomatologiczna przy ul. Sikorskiego. Kilka lat pełniłam funkcję inspektora ds. stomatologii w rejonie słupeckim, gdzie miałam możliwość zapoznania się z warunkami pracy – z jednej strony lekarzy dentystów a z drugiej – stanem zdrowia dzieci, młodzieży i dorosłych oraz poziomem higieny stomatologicznej w powiecie. W tym okresie leczyłam również dzieci i młodzież niepełnosprawną z Warsztatu Terapii Zajęciowej Słupcy. W 2007 r. przeszłam na emeryturę, nie tracąc kontaktu z zawodem – kontynuowałam praktykę prywatną, bo prawdą jest, że na emeryturze ma się więcej czasu, ale dużo mniej pieniędzy, co nie pozwala na realizację marzeń i życiowych planów. Dlatego z zadowoleniem, po dwóch latach przerwy, przyjęłam ofertę pracy (w niepełnym wymiarze godzin) w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej lek. stom. Dagmary Ziemskiej. Praca tym bardziej jest przyjemna, że spotkałam tam bardzo życzliwych ludzi i bardzo dobre warunki pracy w nowoczesnym gabinecie. Zawsze lubiłam swoją pracę a zawód dostarczał wiele satysfakcji – tak jest i dziś.
SZLACHETNE ZDROWIE … I RODZINA
– Dużym problemem w moim życiu jest zdrowie. Choroba odbiła swoje piętno, była poważna przeszkoda w ewentualnym podjęciu decyzji o dalszym doskonaleniu zawodowym. W końcu w 2011 r. przyszło mi całkowite zrezygnować z pracy. Wielkim wsparciem w chorobie była dla mnie rodzina. Mamy dwie córki. Starsza Renataukończyła studia ekonomiczne na UAM w Poznaniu, tak samo jej mąż. Obecnie pracuje ona w centrali Banku Śląskiego. Młodsza córka Jolanta – także ekonomistka, pracuje wraz z mężem Radzimiremw firmie rodzinnej „Majrad”. Jestem kochającą matką, teściową i szczęśliwą babcią czwórki wnucząt: Marianny, Juli, Patryka i Gabrysi. Praca w gabinecie państwowym, konieczność dorabiania w gabinecie prywatnym (dawne pensje nauczyciela i lekarza były bardzo niskie) i wychowywanie dzieci, wypełniały mój czas bez reszty. Wydaje mi się jednak, że umieliśmy zawsze znaleźć czas na wspólne spotkania, wyjazdy i nikt nie musiał tego organizować na siłę. Upłynęło wiele lat i widzę, że chęci a może czasu jest coraz mniej.
STOMATOLOGIA DAWNIEJ
– W stomatologii technika mocno się rozwinęła. Dawny gabinet stomatologiczny a dzisiejszy, to tak, jakby porównać znaną „Syrenkę” do nowoczesnego auta. Technika jest bardzo ważna, ale równie ważna jest profilaktyka, którą zaniechano likwidując szkolne gabinety. Prawdą jest, że młodzież nie zawsze chętnie odwiedzała gabinety, gdyż nawet dorośli boją się dentysty, to jednak dzięki opiece w gabinetach szkolnych realizowano program profilaktyki, a więc dbano o stan zdrowia w przyszłości. Dziś próchnica osiągnęła wśród młodzieży poziom ponad 80%.
ZDOLNE RĘCE Z SZYDEŁKIEM
– Oczywiście jak większość ludzi lubię podróżować i zwiedzać. Razem z Caritas Włocławek udało się mi zobaczyć wiele miejsc w Europie. Jednak moje hobby to głównie robótki ręczne – przede wszystkim szydełko – powstają serwetki, obrusy, bieżniki, czy ozdobne poszewki na poduszki. Chętnie wykonywałam też stroje karnawałowe dla dzieci. Teraz czytam książki, ale nade wszystko pomagam dzieciom i wnukom, szczególnie w czasie roku szkolnego i wakacji też. Niestety im są starsze, tym rzadziej odwiedzają dziadków. Emerytura to także czas, kiedy zrobiłam porządek z rodzinnymi fotografiami, które wreszcie znalazły swoje miejsce w albumach.
Dziękujemy za rozmowę. Życzymy tak potrzebnego zdrowia, satysfakcji z pracy, realizacji nieodbytych jeszcze podroży i szczęścia rodzinnego.