Ludzie mówią, że to „skrzyżowanie śmierci”
Po raz kolejny na skrzyżowaniu dróg relacji Słupca – Kleczew i Mieczownica – Dobrosołowo, w miejscowości Szyszłowo, doszło do kolizji, w której wzięły udział dwa auta osobowe. Tym razem, na szczęście nikt nie poniósł poważniejszych obrażeń.
ŚRODOWA KOLIZJA
Do zdarzenia doszło w środowe popołudnie (25.01) ok. godz. 17.00. Kierujący Renault Megane mieszkaniec Komorowa (gm. Kazimierz Biskupi) jadący drogą powiatową od strony Dobrosołowa, po zatrzymaniu się na znaku STOP, nie ustąpił pierwszeństwa nadjeżdżającemu drogą wojewódzką od strony Kleczewa mieszkańcowi powiatu średzkiego, kierującemu białym Fiatem Panda. Po przybyciu służb ratunkowych, kierowca Renault trafił do słupeckiego szpitala. Jadącej z nim siostrze i jej dziecku, oraz kierowcy Pandy nic się nie stało. W akcji ratunkowej brali udział strażacy z OSP Ostrowite i JRG Słupca.
MIEJSCE SŁYNIE Z WYPADKÓW
Od kilku lat skrzyżowanie w Szyszłowie szczyci się niechlubną chwałą. Ludzie zaczęli je nazywać „skrzyżowaniem śmierci”. Na swoim koncie ma 4 ofiary śmiertelne (w 2006 roku zginęła 3-osobowa rodzina z Radziejowa, a w roku 2011 agent ubezpieczeniowy z Oleśnicy). Osób poszkodowanych w wypadkach w tym miejscu jest znacznie więcej. Okoliczni mieszkańcy mówią, że niejednokrotnie widzą jak samochody „przeskakują” przez skrzyżowanie, ignorując znak STOP. Wielu z nich fartem udaje się z nikim nie zderzyć. Czy to skrzyżowanie jest naprawdę tak słabo widoczne, czy po prostu kierowcy tak bardzo rozkojarzeni?
Fot. KP PSP Słupca
Cały artykuł w „Gazecie Słupeckiej”