Martwe ptaki na Placu Szkolnym
W czwartek na ogrodzeniu słupeckich szkół SP1 i LO leżał martwy ptak. Nazajutrz mieszkańcy, którzy szli na targ w okolicach biura CONTROLLING widzieli kolejnego ptaka, który był wyraźnie osłabiony i nie mógł poderwać się do lotu. Zdaniem lekarza weterynarii Józefa Ziemniarskiego nie ma powodów do niepokoju.
O ile pierwszy (czwartkowy) sygnał, mówiący o martwym, czarnym ptaku na ogrodzeniu przy Placu Szkolnym nie brzmiał jeszcze bardzo poważnie, o tyle piątkowe informacje od naszych czytelników, że na Placu Szkolnym jest ptak, który musi być osłabiony, ponieważ nie może wzbić się do lotu, musiały budzić niepokój. Postanowiliśmy więc sprawą zainteresować Powiatowego Lekarza Weterynarii. Udało nam się rozmawiać z lekarzem weterynarii Józefem Ziemniarksim. Jego zdaniem nie ma powodów do niepokoju.
„Przyczyny śmierci tego ptaka mogą być przeróżne. Mogą być nimi pasożyty zewnętrzne. Teraz mamy do czynienia z różnymi opryskami na polach, więc może to sprawa oprysków. Mogły też dopaść go choroby ptactwa wolnożyjącego. Wreszcie mógł być także uraz mechaniczny. Trudno na podstawie jednej, czy dwóch sztuk ptactwa bić na alarm” – powiedział nam Józef Ziemniarski, ale pojechał na miejsce sprawdzić sytuację. Po godzinie zadzwonił do nas a jego ton był jeszcze bardziej uspokajający.
„Ten słaby ptak, to bardzo młody osobnik. Musiał wypaść z gniazda i na razie nie może do niego wrócić. Może wieczorem gdy będzie więcej spokoju, mu się uda” – powiedział lekarz weterynarii.