Mieszkańcy nie są przygłupami!
Barbara Biskupska – Sobolewska wyliczyła, że za 120 tysięcy złotych wywalczonych w budżecie obywatelskim będzie można zrobić jedynie… pół chodnika na Pyzderskiej. Złożyła w tej sprawie wniosek o odpowiedni zapis w regulaminie budżetu tak, by mieszkańcy nie byli więcej wprowadzani w błąd. – Mieszkańcy ul. Pyzderskiej nie są przygłupami – odpowiedział jej radny Maciej Graczyk, który był jednym z pomysłodawców zgłoszenia tej inwestycji do BO. Jak się okazuje to nie pierwszy tak ostry spór radnych.
W ubiegłym tygodniu zakończyło się głosowanie w tegorocznym budżecie obywatelskim. Tym razem najwięcej mieszkańców Słupcy głosowało na wykonanie chodnika przy ul. Pyzderskiej w Słupcy (dokładne wyniki obok). Komunikat komisji liczącej głosy nie zamknął jednak emocji wokół głosowania. Radni już po podliczeniu głosów zebrali się na sesji Rady Miasta. Zupełnie niespodziewanie radna Barbara Biskupska – Sobolewska zapytała ile metrów liczy sobie ulica Pyzderska. Grzegorz Kozielski z Referatu Inwestycji i Infrastruktury Miejskiej odpowiedział, że około 600 metrów.
– Ile metrów chodnika można wykonać za 120 tysięcy? – dopytywała dalej radna. Kierownik Kozielski odparł, że mniej więcej 300 metrów, czyli połowę długości ulicy… – W związku z tym zgłaszam wniosek, żeby w regulaminie budżetu obywatelskiego umieścić zapis, który takie rzeczy będzie regulował. Tak, by podczas głosowania wszyscy, którzy będą głosować wiedzieli, że głosują za całością, a nie fragmentem. W tym roku głosowano na chodnik na ulicy Pyzderskiej i regulamin trzeba doprecyzować tak, żeby nie wprowadzać ludzi w błąd – mówiła radna Biskupska – Sobolewska.
Ostra reakcja Graczyka
Wszystko wskazuje na to, że pytanie radnej zdenerwowało Macieja Graczyka . Przysłał on do nas odpowiedź dla Barbary Biskupskiej – Sobolewskiej.
– Szanowna Pani Radna! Mieszkańcy ul. Pyzderskiej doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że kwota 120 tys. zł. nie starczy na wybudowanie całego chodnika wzdłuż ulicy Pyzderskiej. Mieszkańcy ul. Pyzderskiej nie są przygłupami i doskonale wiedzą jakie są ceny wykonania 1 m. chodnika. Tak samo jak mieszkańcy ul. Mickiewicza doskonale zdawali sobie sprawę, że kwota z BO nie starczy na chodnik po obu stronach. Zdziwi się Pani, ale mieszkańcy tej ulicy chcieliby mieć nawet 1/3 tego chodnika, aby nie musieli uciekać do rowu przechodząc wzdłuż tej ulicy. Syty nigdy nie zrozumie głodnego. Ale to już Pani problem. Nikt nie został oszukany i nikt nikogo nie wprowadzał w błąd. Ja wiem, że porażka boli, ale zawsze trzeba ją przyjąć z godnością. I jeszcze jedno. Przecież Pani Radna zasiada w komisji, która weryfikuje zgodność projektów i dopuszcza je do głosowania. Dlaczego podczas weryfikacji nie grzmiała Pani, że to jest oszustwo i nie odrzuciła Pani projektu. Wiem, że trudno było pojąć, że „coś takiego” może wygrać. Radna liczyła, że podczas głosowania mieszkańcy ul. Pyzderskiej się ośmieszą, ale nic z tego. Wyszło inaczej. Demokracja jeszcze panuje w tym kraju – odpowiada radny Graczyk.
W rozmowie telefonicznej Barbara Biskupska – Sobolewska nie chciała komentować internetowej aktywności radnego Graczyka.
– Mnie nie chodziło o mieszkańców ulicy Pyzderskiej, tylko o te ponad tysiąc osób. Nie jestem przeciwnikiem chodnika na Pyzderskiej. Gratuluję tym ludziom mobilizacji i dobrej roboty w przekonywaniu do swojego projektu. Zasiadając w komisji, która zatwierdzała te projekty, wyrażałam swoje wątpliwości w tej sprawie. Na sesji powiedziałam tylko to głośno. Prawdą jednak jest, że za 120 tysięcy nie zrobimy 600 metrów chodnika, a kto o tym ludziom mówił? – dowiedzieliśmy się od radnej Biskupskiej – Sobolewskiej.
To nie pierwszy spór
Jak się okazuje to nie był pierwszy spór radnej Biskupskiej – Sobolewskiej z radnym Graczykiem. Maciej Graczyk jest znany, zwłaszcza internautom z dość ostrego języka. Jego wpisy w mediach społecznościowych są kontrowersyjne i nie wszystkim się podobają. Tylko w ostatnich dwóch miesiącach na jego profilu dostało się ekipie rządzącej w Polsce, kościołowi, ale też lewicy. – Ale jesteś durny Czarzasty. Podobny do Millera. Kup sobie ogórka – napisał pod tekstem o wyborczych planach SLD.
Komentując opolski występ satyryka Jana Pietrzaka Maciej Graczyk napisał: – A karetka jest przygotowana? Ten stary perelowski satyryk może dostać zawału od zbytku szczęścia. Gwiazda? Często obserwuje takie spadające gwiazdy na niebie, im nic nie pozostało tylko spadać. Spadaj więc „gwiazdo”. Maciej Graczyk jest w tej chwili na emeryturze, ale wcześniej był związkowcem, ale nie członkiem SOLIDARNOŚCI.
O tym związku zawodowym napisał tak: – Skandowali „Ręce precz od Polski”. Tak, nie ręce, ale brudne łapy ufajdane w perelowskim systemie, w zomowskim systemie, precz od Polski. Czy te oszołomy mają coś wspólnego z Solidarnością? W stanie wojennym ochraniali TVP i bali się wysunąć nosa poza strefę zagrożoną. Tak jak nasz miłościwie nam panujący naczelnik państwa, zbawca narodu, nawet nie byli internowani. Czy toś wreszcie odbierze tej grupie pisowskich paranoików nazwę Solidarność? Jak może były Zomowiec używać tej nazwy. Wstyd, czy tego nikt nie widzi? Ale skoro były prokurator perelowski może przewodniczyć komisji sprawiedliwości w pożal się boże tak zwanym sejmie, to już niczego więcej nie należy się spodziewać. Komuna wróciła za aprobatą durnych nierobów i niedouczonych ćwoków – to jego wpisy z ostatniego okresu.
Radny Graczyk właśnie za swój ostry język był krytykowany przez radną Biskupską – Sobolewską. Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć już kilka miesięcy temu doszło do nieformalnego spotkania radnych podczas, którego radna otwarcie powiedziała co myśli o takim języku Graczyka w przestrzeni publicznej. Radny Graczyk mimo, że był wściekły, to jednak część ostrych wypowiedzi usunął. Od czasu do czasu nadal pozwalał sobie na drobne uszczypliwości wobec Barbary Biskupskiej – Sobolewskiej.
Na pojęcie kultury osobistej składa się wiele elementów. Jednym z nich jest ogłada towarzyska, czyli umiejętność prowadzenia rozmowy, pozdrawiania, zachowania się przy stole.
Może najważniejszym nawet wyróżnikiem osoby kulturalnej jest jej stosunek do drugiego człowieka. Życzliwość wobec innych, poszanowanie godności zarówno własnej, jak i osób ze swojego otoczenia, odpowiedzialne podejście do pracy czy dążenie do stworzenia dobrej atmosfery w domu i wśród znajomych, to także cechy człowieka kulturalnego.
To nie są cechy pana radnego.