Misjonarz w Kozalu

28 lipca, 2016

W sierpniu rezydentem parafii pw. bł. Michała Kozala w Słupcy zostanie ksiądz Mariusz Misiorowski. Stanie się to na mocy dekretu wydanego przez arcybiskupa Wojciecha Polak Prymas Polski. Misjonarz będzie mieszkał na terenie parafii, pomagał w pracach duszpasterskich, lecz bez nałożonych obowiązków wikariusza.

Inowrocławianin, ks. Mariusz Misiorowski obecnie przebywa na misji w Afryce. Jest proboszczem w diecezji Doume Abong-Mbang w Kamerunie. Po raz pierwszy wyjechał tam ponad 20 lat temu. Był również duszpasterzem w Czadzie, Francji oraz w Polsce – przez 5 lat w parafii w Gozdowie (dekanat Września). Posiada doktorat z misjologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Rok temu o ks. Mariuszu Misiorowskim pisała Gazeta Pomorska

– Po raz pierwszy do Kamerunu wyjechał w 1994 r., po upływie pięciu latach od ukończenia seminarium duchownego. Był wówczas wikariuszem w inowrocławskiej parafii Zwiastowania NMP. Jakie były motywy wyjazdu na nową posługę duszpasterską? – Żadnego nagłego impulsu nie doznałem. Realizowałem po prostu odczuwalne dużo wcześniej, jeszcze w szkole podstawowej, powołanie. Miałem wtedy duży kontakt z misjonarzami ze Zgromadzenia Słowa Bożego, czyli werblistami. Organizowali oni wtedy rekolekcje dla młodzieży – mówił w wywiadzie dla Gazety Pomorskiej ks. Mariusz Misiorowski.

Parafia pw. św. Filipa Apostoła w Kamerunie, gdzie przebywa nasz rodak jest w fazie tworzenia. Obejmuje powierzchnię 526 tysięcy hektarów na terenie rezerwatu przyrody Dja. Mieszkają tam plemiona grupy Bantu i pigmeje Baka. W niewielkim miasteczku Somalomo, przylegającym do tego rezerwatu, uzyskano teren pod budowę świątyni. W miejscowości tej działają już struktury administracji państwowej, jest też szkoła podstawowa i liceum.

Kościół pragnie włączyć się do poprawy życia w tej części Kamerunu. Jest tam bowiem wiele dzieci osieroconych lub z rodzin rozbitych, nie chodzących do szkoły. Im też misjonarze pragną pomagać. W planie mają budowę przedszkola, szkoły, przychodni zdrowia. – Nasze działania w dużej mierze zależą od pomocy ludzi dobrej woli. Na misji przydaje się dosłownie wszystko – od odzieży do artykułów gospodarstwa domowego – podkreślał w prasowym

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *