Mobbingu w Orchowie nie było!
Sprawa dobiegła końca, nauczyciel niezadowolony z wyroku
Zapadł wyrok w nagłośnionej przez nas sprawie, w której nauczyciel z orchowskiej szkoły oskarżał swoją przełożoną o mobbing. Sąd oddalił powództwo nauczyciela, tłumacząc, że zebrane dowody nie są wystarczającym powodem aby skazać panią dyrektor. Czy nauczyciel odwoła się od tego wyroku?
JAK TO SIĘ ZACZĘŁO
Nauczyciel Piotr Błaszczyk posiada wykształcenie informatycznie. Po reorganizacji systemu oświaty został nauczycielem w gimnazjum w Orchowie. Prowadził kursy nauki pracy przy komputerze dla nauczycieli, jego szkolni uczniowie kończyli gimnazjum z dobrymi umiejętnościami, które pozwalały im na dalszą edukację w tym kierunku.
Z czasem jednak w szkole przybywało nauczycieli posiadających kwalifikacje informatyczne, a pan Piotr dostawał coraz mniej godzin z tego przedmiotu. Według nauczyciela mobbing wobec niego zaczął się w 2003 roku, gdy zgłosił do władz gminy, że do pracowni komputerowej za pozwoleniem dyrektor szkoły, dostają się osoby, które nie mają prawa tam przebywać bez opiekuna pracowni. Już wtedy odczuwał, że dyrektor szkoły wywołuje na nim presje.
Jak zeznawał również na jednej z rozpraw sądowych: „Podczas okresowych badań lekarskich pani dyrektor podłożyła kartkę lekarzowi. Napisała mu, że jestem zmęczony psychicznie. Ja zdobyłem tą kartkę od osoby, której nie chcę ujawniać. Jest to chyba dowód na to, że pani dyrektor wszelkimi sposobami chciała mnie zwolnić.”
NAGRYWAŁ BY WYGRAĆ
Gdy Piotr Błaszczyk zaczął odczuwać presję, jego przyjaciel poradził mu, że jeśli nie będzie miał dobrego dowodu w sądzie, żadnej sprawy nie wygra. Nauczyciel zakupił wtedy dyktafon kasetowy. Nagrywał na niego wiele rozmów na temat pani dyrektor z innymi nauczycielami, oraz rozmowy z samą przełożoną.
Jak twierdził po przedstawieniu tego dowodu w sądzie: „Na nagraniach słychać dobrze, jak się do mnie odnosi, padają też słowa, że mnie wyrzuci jak nie podpisze oświadczenia. Nie chciałem tych nagrań przedstawiać od razu. Nie chciałem tymi nagraniami obciążać innych nauczycieli, którzy niekorzystnie się wypowiadają na temat pani dyrektor. Przed sądem nic złego nie mówili, a w prywatnej rozmowie padały różne stwierdzenia, sprzeczne z tymi sądowymi. Te kilka godzin nagrań powinno wystarczyć, by wygrać sprawę.”
Najważniejszą rozmową którą nagrał, była według Piotra Błaszczyka ta, podczas której padają z ust pani dyrektor słowa o zwolnieniu nauczyciela, jeśli nie podpisze oświadczenia. Według nauczyciela pani dyrektor już kilkukrotnie próbowała go zwolnić, ale nigdy się nie udało. Gdy wziął urlop na podratowanie zdrowia szkoła wysłała do niego zwolnienie z pracy.
To wtedy Piotr Błaszczyk postanowił skierować swe kroki do sądu. Przed końcem sprawy jednak decyzję cofnięto, lecz sam nauczyciel nie czuł się zbyt pewnie ucząc pod wodzą dyrekcji, próbującej wyrzucić go z pracy.
ZAPADŁ WYROK
23 grudnia o godzinie 13:00 w słupeckim Sądzie Rejonowym zapadł wyrok w sprawie z powództwa Piotra Błaszczyka. Sąd orzekł, że powództwo będzie oddalone, a na powoda spadną koszta sądowe.
W wyjaśnieniu wyroku sędzia stwierdził: „Zebrany materiał dowodowy nie pozwala na podzielenie opinii nauczyciela. Sąd nie stwierdził mobbingu w tym przypadku. Relacje nie są właściwe, takie jakbyśmy oczekiwali. Mobbingu jednak nie stwierdziliśmy. Nagrania nie potwierdziło złego zachowania pani dyrektor. Są one słabej jakości, dowód jest nieprzydatny. Nie twierdzimy, że relacje są idealne między stronami. Prosimy jednak o wzajemną tolerancję. Każdy niech wykonuje swoje obowiązki.”
NIEZADOWOLONY NAUCZYCIEL
Po wyroku chcieliśmy przeprowadzić rozmowę z obiema stronami w tej sprawie. Niestety pani dyrektor szybko opuściła sąd. Naszym jedynym rozmówcą był więc Piotr Błaszczyk.
Jak mówił: „Poproszę sąd o dokładne uzasadnienie wyroku. Nie wiem czy będę się od niego odwoływał, bo wszystko zależy co tam będzie napisane. Na nagraniach słychać było jak pani dyrektor mnie wyzywa, a sąd uznał, że są one złej jakości i nie słychać złych zachowań. Widziałem, że sąd chciał załagodzić sprawę.”
Droga do uprawomocnienia wyroku jest długa. W ciągu siedmiu dni nauczyciel powinien złożyć wniosek o uzasadnienie wyroku. Sąd będzie miał 21 dni na dokładne uzasadnienie swojej decyzji, a wtedy nauczyciel w przeciągu 14 dni będzie mógł wyrok zaskarżyć. Sprawa wtedy przeniesie się do Sądu Okręgowego w Koninie.
„Pani dyrektor już dawno wybaczyłem. Chodzi jednak o moje życie i moją rodzinę, bo nie wiem czy nie będzie kolejnej próby zwolnienia mnie ze szkoły. Zastanawiam się dlaczego nie poproszono mnie o nagrania lepszej jakości, które mam na taśmach. Wysoki sąd powiedział, że mamy pracować spokojnie na swoich stanowiskach. Jaką ja mam pewność, że pani dyrektor czwarty raz mnie nie będzie chciała zwolnić? Chciałbym normalnie pracować z dziećmi i przekazywać im to co najlepsze” – kończy Piotr Błaszczyk.