Moje trzy grosze…

22 marca, 2011

Od dawna z niezrozumieniem obserwuję zmagania samorządów z mieszkańcami terenów wiejskich. Mieszkający na wsiach obywatele mają swoje prawa, ale chyba zbyt często ich nadużywają. Z drugiej strony brak jakiejkolwiek polityki informacyjnej ze strony władz poraża. W przeciągu kilku ostatnich lat na terenie naszego powiatu padły (to znaczy nie doszło do ich realizacji) takie inwestycje jak: ferma świń, budowa kurników, ferma norek, biogazownia…

Z wiatrakami produkującymi energię i masztami telefonii komórkowej też jest kłopot. Niedawno jeden z uczestników zebrania wiejskiego miał powiedzieć w emocjach, że biogazownia w sąsiedztwie powstanie…, ale po jego trupie! Nie rozumiem tego uporu. W całej Europie takie obiekty powstają, a w Polsce (powiecie słupeckim) zawsze znajdzie się grupa, która oprotestuje inwestycję.

Władze samorządowe, bojąc się gniewu mieszkańców (wyborców) nie zgadzają się na budowę i mają spokój. Do następnego razu. Nie chcę tutaj jednoznacznie stwierdzać, po czyjej stronie jest racja. Z jednej strony ludzie żyjący w spokojnej wiosce chcą, by jedyne ich problemy były związane z codzienną egzystencją. Taka inwestycja mogłaby zburzyć ich dotychczasową sielankę. Z drugiej strony jednak ci sami mieszkańcy chcieliby, by samorząd wybudował im drogę, postawił oświetlenie, wyremontował remizę, dał dotację na miejscową ochotniczą straż pożarną. Skąd brać na to pieniądze, skoro nie ma wpływów z podatków od funkcjonowania takich obiektów?

Wydaje mi się, że ludzie protestują z niewiedzy. Do tej pory to, co mówili w magistracie było święte. Za oknem śmierdziało wszystko, bo takie były technologie. Dziś jednak nieco inaczej. Wpuśćmy trochę nowoczesności w nasze progi, bo inaczej za kilka lat będziemy jedynie zgorzkniałym narodem, który potrafi tylko narzekać i wyciągać rękę po to, co się nam nie należy.

  1. No właśnie! ktoś przynajmniej otwarcie o tym powiedział! Pozwolenia są, ale na budowanie nowych marketów w Słupcy. Nic więcej nie zostaje tylko albo zatrudnić się w budżetówce, albo wyjechać za granice i przyjeżdzać na weekendy do Słupcy na zakupy, bo sklepy muszą się z czegoś utrzymać…. Ehh przykro o tym mówić..

  2. Jeśli chodzi o stawianie wiatraków, czy masztów telefonii komórkowej to autor pisze bzdury. Chętnie udostępnię swoje 8 ha na tego typu budowle. Tylko jakoś nikt nigdy tego nie proponował. Jeśli autor może zna chętnych do budowy tego typu budowli proszę o kontakt (e-mail do wiadomości redakcji).

  3. Drogi Panie Chętny! Proszę przeczytać tekst jeszcze raz. Powoli i ze zrozumieniem. Z tekstu wynika jednoznacznie, że w momencie gdy ktoś Panu zaproponuje postawienie takiej budowli, to zaraz znajdą się sąsiedzi, którzy poświęcą swój czas na chodzenie po urzędach, zbiorą podpisy od innych i zablokują tę inwestycję. Od momentu zaproponowania takiej budowli do wykonania jest bardzo daleka droga. A poza tym skoro nikt nie zaproponował to może te 8 ha się do tego nie nadaje tzn. nie ma tam wiatrów, a i w okolicy są inne nadajniki telefonii komórkowej. Pozdrawiam
    Waldek Miernik

  4. Kochany autorze!
    Obrażając innych pisząc: „Proszę przeczytać tekst jeszcze raz. Powoli i ze zrozumieniem” należałoby samemu troszkę poczytać lub jeszcze lepiej na własne oczy zobaczyć, a dopiero potem zabrać się za opisywanie problemu, tak nawiasem mówiąc Pana niedotyczącego.
    Otóż prawda! W Europie wymienione w Pana artykule inwestycje powstają, ale na pewno nie w odległości 50 metrów od zabudowań mieszkalnych sąsiadów (no chyba, że ktoś sobie takie cudo zafunduje na własnym podwórku). Pisząc dalej – cytuję „Wydaje mi się, że ludzie protestują z niewiedzy” to już chyba Pan Panie Kolego przesadził, bo minęły już dawno czasy kiedy ludzie ze wsi kojarzeni byli z gumiakami, widłami i ciepłym watowanym kubraczkiem. Tym stwierdzeniem obraził Pan ładnych kilku swoich wyborców, którzy głosowali na Pana w ostatnich wyborach samorządowych. Gratuluję Panie miastowy! Na koniec jeszcze wtrącę moje malutkie trzy grosze, życząc Panu panie Radny Powiatowy, aby wszystkie Pana decyzje, dotyczące podniesienia ręki lub też nie, podczas głosowania na posiedzeniu Rady Powiatu, były naprawdę od początku do końca przemyślane i podparte absolutnie najlepszą wiedzą oraz mądrością człowieka z miasta. Życzę również tego, aby żaden z przyszłych – ewentualnych-niedoszłych inwestorów, nigdy nie powiedział lub też nie napisał, (np. za cztery lata), że Pan Miernik to fajny gość, tylko dlaczego robił wszystko, „bojąc się gniewu mieszkańców (wyborców)”, słuchając Ich (a przecież to ludzie przede wszystkim ze wsi, więc mało wiedzą), „żeby nasze inwestycje”(cytuję tutaj ewentualnych-niedoszłych inwestorów) w tak pięknym powiecie nie powstały.

  5. Cd poprzedniego wpisu!
    Oczywiście całym sercem i swoją wiejską mądrością jestem za inwestycjami źródeł odnawialnych typu wiatraki, biogazownie, a nawet Świniarnie czy też norki i inne, tylko życzyłbym sobie, żeby Państwo Inwestorzy, którzy chcą je uruchomić, postawili się w sytuacji tych protestujących, pomyśleli czasami zwykłym ludzkim rozumem, a nie kierowali się tylko rządzą pieniądza.

  6. Dziękuję, za uwagi. Zawsze staram się, by podejmowane przeze mnie decyzje były przemyślane. Nigdy nie uważałem ludzi za wsi za gorszych, ale… Zawsze jest jakieś ale. Dlaczego w ostatnich latach na terenach wiejskich w naszym powiecie nie powstały żadne inwestycje? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale mając wiedzę, którą mam, myślę, że dzieje się tak tylko dlatego, że ludzie protestują przeciwko komuś najczęściej z zawiści! To jest moje zdanie i mam do niego prawo. Może za to przyjdzie mi zbierać cięgi, ale decydując się na bycie osobą (w jakimś sensie publiczną) nie chcę być jak wielu innych radnych, którzy głosują mając na uwadze tylko gniew sąsiada. Rządzenie polega na perspektywicznym spoglądaniu w przyszłość. Teraz jak patrzę, to co widzę? To, że nie będzie dróg, i całej koniecznej infrastruktury, bo nie będzie podwyższania kwoty budżetu. No bo niby skąd. A zacofanie infrastrukturalne polskiej wsi jest niesamowite. Mam takie niewielkie siedlisko w okolicach Słupcy. I co? Dostęp do internetu jest niemożliwy, nawet komórki nie mają zasięgu. Lampy w promieniu kilkuset metrów nie uświadczysz. Mało tego częste awarie prądu powodują, że sprzęt AGD też się psuje. Czy tak ma wyglądać polska wieś w XXI wieku? Nie! Nie zrobimy jednak kroku do przodu, gdy jedynym kryterium będą sąsiedzkie protesty z zawiści. Rozumiem merytoryczną dyskusję, ale mówienie, że nie, bo nie; do mnie nie przemawia.
    Oczywiście inwestor musi spełnić określone warunki, choćby przez „ochronę środowiska”, ale gdy je spełni powinien dostać zgodę na budowę. Bo gdzie jak nie na wsi hodować: świnie, kozy (nawet te egzotyczne)lub inne dziwne zwierzęta. Gdzie stawiać wiatraki jak nie na otwartych przestrzeniach, gdzie robić biogazownie jak nie tam gdzie produkuje się do nich wsad? Jestem za polskimi inwestorami, którzy działając zgodnie z polskim prawem, pchają ten kraj do przodu.
    Na koniec obraz polskiej wsi, gdzie gospodarze nadal mają jedną świnkę, krówkę i parę hektarów tego czy innego zboża mi nie przeszkadza. Taka jest bowiem specyfika małych rodzinnych gospodarstw, ale przy nich powinni działać tacy którzy się specjalizują w takiej czy innej produkcji roślinnej lub zwierzęcej. Przeszkadza mi jednak to, że jest mała grupa rolników(nie mówię o wszystkich, ale ci są akurat najgłośniejsi), której upór nie pozwala się rozwijać innym.

  7. Panie Miernik , ten rolnik z tym ” po moim trupie ” na pewno przesadził, dał się ponieść emocjom. Ja jednak nigdy nie widziałem w Niemczech biogazowni w środku wsi, zawsze była ok. 2 km za wsią, otoczona krzewami i drzewami. Biogazownia w Kotuni miała być zlokalizowana w samym centrum wsi. To inwestor nie liczył się w ogóle ze zdaniem mieszkańców i do tego opowiadał im bajki na temat biogazowni na zachodzie Europy.To prawda że nic nie robiąc zostajemy w tyle ale czy musimy się zgadzać na smród pod oknem ? Czy Konspol nie wystarczy ? Mało wąchamy a miało być tak pięknie. Bardzo łatwo się wypowiadać jeśli nie dotyczy to nas osobiście. Stawiajcie gdzie chcecie no bo to postęp, byle nie u mnie pod oknem. Pozdrawiam.

  8. Biogazownia nie śmierdzi-więc dlaczego nie miałoby się jej wybudować w centrum miasta .Wytwarzany gaz lub energia mogłaby być wykorzystywana do np.ogrzewania marketu,basenu czy innego obiektu.Dlaczego ludzie z miasta nie zafundują sobie takiej nowoczesnej technologi, tylko chcą nią uszczęśliwiać ludzi ze wsi?!Moi drodzy na wsiach nie mieszkają idioci i kota w worku pięknie opakowanym nie kupią.Proszę poczytać sobie o biogazowni w Liszkowie wtedy może nie którzy zrozumieją protesty ludzi których ten problem dotyczy.Bo u nas nie chodzi tak na prawdę o dobro społeczne tylko o to jak szybko i dużo zarobić.

  9. Szanowny panie redaktorze!A co pan powie na zakaz zabudowy w tych miejscowościach w których mają powstać owe elektrownie?Przecież to nokaut dla mieszkańców!Przez 30 lat!To będzie dopiero zacofanie!Tak naprawdę w naszym powiecie nie za bardzo są miejsca na tego typu inwestycje.Osobiście proponował bym firmy samowystarczalne w surowiec tzn najlepiej po byłych pegeerach jeżeli chodzi o biogazownie.A wiatraki to poroniony pomysł.Prąd złej jakości,drogi,ewidentnie zaśmiecają krajobraz.Bubel z zachodu jednym słowem.Aczkolwiek potrzebujemy energii odnawialnej i to szybko,bo będą kary do Unii.Czemu na zbiornikach retencyjnych nie budujemy elektrowni?Może panie redaktorze trzeba wychodzić z jakimiś sensownymi propozycjami do władz ,a nie pisać o niewiedzy protestujących!Brzydko!!!

  10. Skąd takie parcie na budowanie biogazowni. Odpowiedź jest bardzo prosta. To reperkusje programu „Bezpieczna energetyka – Rolnictwo energetyczne” Ministerstw Gospodarki (czytaj W.Pawlaka)oraz programów Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. A dla chcących wiedzieć więcej http://www.gramwzielone.pl/zielone/useruploads/files/program_konferencji_biogaz_i_biomasa.pdf (strona 4). W przypadku funduszu (nie wiem czy są zieloni tzn. z PSL) http://www.nfosigw.gov.pl/system-zielonych-inwestycji—gis/programy-priorytetowe/ ale na pewno mają dużo do powiedzenia w sprawie środków pochodzących z Unii oraz krajowych. Cała spraw dotyczy olbrzymich pieniędzy i wcale nie chodzi ochronę środowiska i tzw zieloną energię. Ta zielona energia to odpady ubojowe, biomasa, odpady owocowo-warzywne, mleczarskie itp. To coś trzeba dowieźć do biogazowni a następnie zutylizować pozostałości. Program przewiduje wybudowanie 2500 biogazowni tzn. w każdej gminie. A o biogazowni w Liszkowie można przeczytać, że została sprzedana Enei przez spółkę Agrogaz z Poznania, która tą biogazownię wybudowała (czy aby na pewno mając 20 osób w swym składzie http://www.infopraca.pl/pracodawca/agrogaz-sp-z-oo-praca/75572). A same pochlebne opinie można przeczytać o gazowni i jej zarządcach (chyba byłych) tutaj http://www.strefabiznesu.pomorska.pl/galeria/biogazownia-w-liszkowie-powiat-inowroclawski-najwieksza-inwestycja-w-polsce-21079.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *